Piszecie listy do Św. Mikołaja? Tak, wiem, pytanie skierowane nie do tej grupy wiekowej... ;-) Ale właściwie co nam szkodzi? Sztuka pisania listów zanika, a sam fakt życzeń kierowanych do Mikołaja wydaje się być zarezerwowany jedynie dla dzieci. Ale kto wie, czy po lekturze tej książki nie weźmiecie tego pod rozwagę? :-)
Ta książka może i jest do bólu przewidywalna i okrutnie romantyczna. Ale ma w sobie magię, która dodaje jej uroku, a każde słowo w niej się znajdujące otula nas i snuje piękną opowieść w zimowej, świątecznej scenerii. A przecież takich właśnie przeżyć oczekuje się od typowo gwiazdkowych historii, która mają za zadanie odpowiednio nastroić czytelnika do świąt, a swoim lukrem i nieprawdopodobnymi fabułami sprawić by każdy z nas uwierzył, że Święta to naprawdę wyjątkowy czas i warto naiwnie może ufać w to, że w ich trakcie wszystko jest możliwe.
Lindy wraca do domu ze słodko-gorzkim nastawieniem. Seattle dało jej nieźle w kość i właściwie dalej nie wyszła na prostą. Zdradzona przez przyjaciółkę i chłopaka, niedoceniana w pracy, gdzie znajdzie najlepsze ukojenie jak nie w swoim domu rodzinnym? Otoczona miłością i najbliższymi jej ludźmi, po wielu latach napisze kolejny list do Mikołaja. Czy on ponownie zdecyduje się spełnić jej życzenia?
Lindy to bohaterka uniwersalna, w której każdy może znaleźć coś z siebie. Niesamowicie ambitna, priorytetowo traktująca swoją pracę. Z całą pewnością kocha grafikę komputerową i sprawia jej to dużą przyjemność. Doskonale wie, że w domu zawsze może liczyć na wsparcie i bezgraniczną miłość ale nikt nie wskaże jej którą drogą w życiu powinna kroczyć. Z tej postaci emanuje niesłychanie dobra energia ale i niezdecydowanie, kierowane przede wszystkim strachem przez ryzykiem. I choć rodzinne strony mają jej do zaoferowania więcej niż mogłaby pomyśleć, to jednak jej życie koncentruje się w wielkim mieście. Lindy, zupełnie nieoczekiwanie stanie przed wyborem, który może zaważyć na całej jej przyszłości.
Ta świąteczna lektura ukazuje nam, że czasem trzeba coś stracić, by zyskać coś innego. Że czasem warto podjąć ryzyko i sięgnąć po własne szczęście. I przede wszystkim, że ludzie są bezcenni i żadne sukcesy zawodowe czy pogoń za marzeniami nie wygra z obecnością drugiego człowieka, bezpieczeństwem, troską i miłością jaką może otoczyć. "Kochany Św. Mikołaju" jest książką lekką, wyidealizowaną ale w tym wszystkim idealną na grudniowe wieczory. A zręczne pióro Autorki z pewnością wprowadzi w odpowiedni klimat. To jak, siadacie wraz ze mną do napisania listu do Św. Mikołaja? Tylko muszę znaleźć jakiś gruby zeszyt, bo trochę mi się tego nazbierało... ;-)
Opinia bierze udział w konkursie