Czy wszystko w naszym życiu jest z góry zaplanowane? Czy jesteśmy w stanie zmienić nasze przeznaczenie? Mówiąc szczerze często się nad tym zastanawiam. Niekiedy powracam myślą do momentów ważkich w mym życiu i myślę jakby się ono potoczyło, gdybym postąpiła wtedy inaczej. Pewnie wiodłabym teraz całkiem inny żywot, ale ja jestem zadowolona i nie żałuję żadnej z podjętych decyzji. W diametralnie innej sytuacji jest Adam - jeden z głównych bohaterów tej książki...
Chłopak chcąc pójść przez życie "na skróty" wybrał drogę nielegalną. Szukając szybkiego zarobku, aby móc studiować i postawić pomnik cmentarny dla matki, zajął się przemytem narkotyków. W sumie miał dobre intencje. Był płotką w tym biznesie. Jak to często bywa to właśnie on został przyłapany na gorącym uczynku i osadzony w więzieniu. Bossowie narkotykowi zawsze pozostają na wolności. Taka jest niestety rzeczywistość w jakiej żyjemy. Jak potoczyłoby się jego życie gdyby wybrał inny sposób zarobku? Tego nigdy już się nie dowie, ale bardzo żałuje swego czynu. I boi się co go czeka na wolności. Tak jak inni współwięźniowie...
Dzięki dawnemu znajomemu nieżyjącej już matki jego wyrok został skrócony do 6 miesięcy odsiadki. Jednak to co tam ujrzał i przeżył przeraziło mnie. Ciągły strach o życie, spleśniałe jedzenie... Mimo trudów cały czas miał w pamięci kelnerkę z przydrożnego baru. To przez liścik, który mu wsunęła do kieszeni, ostatnim razem gdy się widzieli, wpadł. Cały czas się zastanawiał, dlaczego to zrobiła. W sumie jej nie znał. Widywali się tylko co dwa tygodnie, gdy był w drodze z towarem. Nie mógł o niej zapomnieć.
Nawet nie wiedział, że i ona ciągle o nim myśli. Oboje próbowali za wszelką cenę siebie odnaleźć. Jednak los rzucał im coraz to nowe przeszkody. Ponadto autorka wprowadziła wielu nowych bohaterów, którzy z początku wydali mi się nie powiązani z głównym wątkiem. Trochę mnie to momentami wybijało z rytmu lektury. Jednak wraz z zagłębianiem się w niej wszystkie nowe postaci okazały się brakującymi elementami skomplikowanej układanki. Chwilami nawet miałam wrażenie, że czytam kryminał. Zagadka tajemniczego liściku od kelnerki powoli się wyjaśniała.
Przyznam się szczerze, że nie spodziewałam się, że ta książka mnie tak wciągnie. Lubię powieści obyczajowe poruszające ważkie tematy, a tu napotkałam również interesujący wątek kryminalny. Ciekawym zabiegiem literackim jest również to, że narracja jest dwuosobowa. Dzięki temu poznałam myśli, uczucia Adama i Kliszy, co pozwoliło mi na wniknięcie w ich świat i zaprzyjaźnienie się z nimi.
Jeśli myślicie, że to kolejna książka o uczuciu pomiędzy głównymi bohaterami - jesteście w błędzie. Autorka nie skupiła się tutaj na miłości. Zamiast tego stworzyła książkę pełną nadziei. Dzięki tej lekturze przekonałam się, że nawet w podbramkowej sytuacji każdy człowiek ma szansę na pomoc życzliwych ludzi. Tylko nie należy się poddawać. Trzeba walczyć do końca. Być silnym. Wyzbyć się negatywnych myśli. Nigdy nie tracić nadziei.