Look up!
Wszechświat, kosmos, gwiazdy, fascynujące ludzkość od wieków nocne niebo oraz jego skryte za horyzontem tajemnice - po raz kolejny mamy okazję zagłębić się w ten (wszech)świat dzięki Neilowi deGrasse Tysonowi. Lubicie patrzeć w górę? Ja tak. Czytać "o patrzeniu w górę" też zresztą lubię ;) Dlatego muszę powiedzieć, że nowa książka tego autora to jak zwykle niezwykle inspirujące doświadczenie :)
"Kosmiczne rozterki" to trzecia po "Astrofizyce dla zabieganych" oraz po "Kosmicznych zachwytach" książka deGrasse Tysona poświęcona wszystkiemu co otacza Ziemię w bezmiarze kosmosu. Lektura jest typowo popularnonaukowa, jednak napisana - jak zwykle :) - tak prostym, fajnym, przystępnym i pełnym anegdot językiem, że czytać może tę pozycję dosłownie każdy. I to z pełnym zrozumieniem poruszanych tematów. To właśnie jest siłą książek deGrasse Tysona: niełatwe tematy opisane w prosty, zrozumiały i ciekawy sposób. Smęcenie, ciężkie do ogarnięcia rozumem naukowe teorie, niezrozumiały popularnonaukowy bełkot pełen niemożliwych do zapamiętania nazw i teorii? To nie ten adres :) Niczego takiego tutaj nie uświadczycie.
Co w takim razie jest w "Kosmicznych rozterkach" do uświadczenia? Tematy znane i nieznane; poruszane już wcześniej przez deGrasse Tysona i całkiem nowe jeśli chodzi o snute przez niego rozważania. A konkretnie? Konkretnie to będzie coś (znów) o czarnych dziurach i o tym, dlaczego śmierć po wpadnięciu do takowej może być najbardziej spektakularna ze wszystkich możliwych. Będzie słów kilka o asteroidach oraz o ich kursach kolizyjnych z Ziemią, tudzież o możliwościach przewidywania takich katastrof oraz o przeciwdziałaniu im. Dowiemy się też co nieco o występowaniu wody w kosmosie, o chaosie w Układzie Słonecznym, a także przeczytamy o rozważaniach autora na temat obcych cywilizacji. To tylko sloganowy wycinek poruszanych w książce tematów - na kolejnych stronach znajdziecie dużo dużo więcej :)
Neil deGrasse Tyson odnosi sukces (nie tylko literacki) chyba przede wszystkim dlatego, że potrafi opowiadać. Jest w stanie zająć uwagę czytelnika, nie przynudza, sypie anegdotami i ma niesamowity talent do łopatologicznego wyjaśniania spraw z pozoru bardzo skomplikowanych z naukowego punktu widzenia. Do tego zwalnia narracyjnie kiedy trzeba, daje chwilę oddechu od naukowych treści jeśli jest ich zbyt wiele, wraca do najbardziej zawiłych kwestii przy wielu okazjach starając się jak najlepiej je wytłumaczyć. Nic dodać, nic ująć - narracyjnie, fabularnie i merytorycznie książka odmierzona została w idealnych proporcjach.
"Kosmiczne rozterki", choć poruszają w zasadzie te same tematy co dwie wcześniejsze książki autora, to są jednak pełne treści nowych, dla których warto po tę pozycję sięgnąć. Pewnych powtórzeń w stosunku do "Astrofizyki..." czy "Kosmicznych zachwytów" nie dało się co prawda uniknąć, ale chciałbym uspokoić: treści nie są w żadnym wypadku powielone na potęgę. Wprawdzie niektóre rozdziały wyglądają dosyć podobnie, ale ja osobiście przyjąłem, że ogrom tematyki związanej ze wszechświatem jest tak ze sobą powiązany, że chcąc nie chcąc autor musiał się w pewnych miejscach powtarzać. Jeśli mimo to macie co do tej książki obawy, to mogę zapewnić, że styl autora jest w stanie wynagrodzić wszystkie powtórzenia treści z poprzednich publikacji.
Cóż dodać... Polecam! :) Myślę, że wielu czytelnikom ta książka ma sporą szansę się spodobać. Spróbujcie :) Zawodu raczej nie będzie.