"Krew Niewinnych" to drugi tom trylogii Hierarchia magii, autorstwa australijskiego pisarza Mitchella Hogana. Poprzednia część zauroczyła mnie oryginalnym systemem magicznym, ale miałam ogromny problem z głównym bohaterem, który od samego początku jawił się jako fajtłapa i tchórz. Na szczęście pod koniec "Tygla Dusz" zaczęłam się przekonywać do Caldana. Zaintrygowało mnie również dynamiczne zakończenie. Postanowiłam wiec sięgnąć po kontynuację, oczekując co najmniej wprawnej, energicznej fabuły i rozszerzenia wątku rzemyślenia.
I wiecie co? Nie zawiodłam się. :)
Zacznę może od tego, że "Krew Niewinnych" wypadła o niebo lepiej od pierwszego tomu. W książce akcja aż wrzała, nie znalazłam ani chwili na nudę. Pojawiło się dużo nowych wątków takich jak: nauka magii zniewalającej i destruktywnej, odkrycie tajemnic Arcymagów i Protektorów, niezwykła, magiczna choroba Mirandy, walka z nieznanym, mocarnym przeciwnikiem nazywanym Bogiem-Imperatorem czy poznanie prawdy o cesarzu. To zaledwie kilka przykładów tego, z jakimi problemami musiał się zmierzyć Caldan, więc jak widać było intrygująco, dynamicznie i bardzo wciągająco.
A propos głównego bohatera to ogromnie podobała mi się droga, którą podążył. W porównaniu do Caldana z pierwszej części, czyli fajtłapy i poniekąd nieudacznika, w Krwi Niewinnych czytelnicy widzą go jako sprytnego, walczącego o najbliższych młodego mężczyznę. Wcześniejsze powolne nauki rzemyślenia teraz dały owoce w postaci sprawnego osiągania kolejnych etapów magii, w tym poznawania jej zakazanych dziedzin. Nie było jednak aż tak kolorowo, ponieważ Caldan przez większość czasu musiał uciekać, martwić się o zdrowie przyjaciółki i nigdzie nie mógł znaleźć własnego miejsca, co było bardzo przykre.
Mitchell Hogan w drugim tomie postawił na motyw uzdrawiających właściwości krwi Caldana oraz zagłębianie różnorodności systemu magicznego. W ogóle ponowie swoje słowa z recenzji "Tygla Dusz": kreacja rzemyślenia, czyli kombinowania z tworzywami sztucznymi (papier, metal, drewno), rysowanie na nich symboli oraz tchnienie w przedmioty mocy prosto ze studni umysłu za pomocą strumieni myśli to niezwykle świeży, zaskakujący pomysł, za który autorowi należą się brawa.
Oprócz śledzenia losów Caldana do głosu doszli również inni bohaterowie. Czytelnik miewał brutalne zapędy razem z Amerdanem, był oddany Imperatorowi jak Dzwonki, sprzeciwiał się krwawemu najeźdźcy o wolność, rodząc bunt wśród swoich, jak Felice, a także walczył z potworami ramię w ramię z Vasilem i jego kompanami.
Rzadko się zdarza, że kontynuacja jest lepsza od pierwszego tomu. W "Krwi Niewinnych" mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem. Książka jest niesamowicie wciągająca, ma pełno oryginalnych wątków, a akcja jest dynamiczna, więc czytelnik ani przez moment nie traci zainteresowania. Historia porywa, zwłaszcza w scenach bitewnych, a także podczas wyciągania strumieni na światło dzienne. Tajemnice, porwania, tortury - oczekujcie nieoczekiwanego, ponieważ "Krew Niewinnych" to jeden wielki zwrot akcji. Polecam!
Opinia bierze udział w konkursie