Macie postanowienia na 2024 rok względem czytania?
Moim głównym celem czytelniczym, jest czytać więcej starszych książek tzn. Takich wydanych kilka lat temu.
W grudniu przeczytałam kilka starszych premier i dziś pogadamy sobie o jeden z nich.
Zanim zaczęłam prowadzić swoje book media, bardzo dużo oglądałam innych kont, które opowiadały o książkach. Jakoś w 2020 rzucił mi się o czy profil fantastyka.na.luzie i ich patronat "królestwo dusz" i teraz wreszcie go przeczytałam.
Czy się zawiodłam? Totalnie nie!
Widziałam masę negatywnych opinii, ale ja ich w pełni nie podzielam.
Główna bohaterka Arrah ma zaledwie szesnaście lat, a już jej życie nie wygląda tak, jak sobie wyobrażała. Jest pozbawiona magii, mimo że pochodzi z rodziny bardzo utalentowanych szamanów. Jedyne, o czym myśli i czego pragnie to odnaleźć swoją moc i być taka kompletna. Gdy z jej miasta zaczynają znikać dzieci, jej życie totalnie się zmienia i poświeci wszystko, aby ratować innych.
Zostałam wciągnięta do tego świata bez ostrzeżenia, z wielkim zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Jest to fantastyka z bardzo rozbudowanym światem i można się lekko pogubić. Widać, że jest to dopiero wstęp do całej serii.
Język tej książki jest lekki i przez to czyta się to bardzo szybko.
Jest to jedna z tych historii, gdzie tajemnice zostają zdradzane etapami i dzięki temu napięcie w tej książce jest mocne.
Czytające tę pozycję miałam wrażenie, że jest to książka idealna dla fanów "buntowniczki z pustyni" "nibynocy" czy "zakonu drzewa pomarańczy".
Z tego co też zauważyłam, większość negatywnych opinii skupia się na zachowaniu głównej bohaterki i tym, jakie nielogiczne rzeczy robi. I ja się z tym zgodzę, sama to widziałam. Jej myśli i zachowanie mocno odbiega od normalnego, zaplanowanego i dojrzałego. Jednak ma ona dopiero 16 lat, całe życie jest wręcz gnębiona przez matkę i to normalne, że stara się ją i jej zachowanie zrozumieć i dlaczego taka jest a nie inaczej, też normalnym jest usprawiedliwianie jej.
Cała historia jest dosyć powolna i "nudna", ale ja takie książki lubię np. "Niewidzialne życie Addie LaRue" też dla wielu była nudna i nic się nie działo, a ja bawiłam się super.
Opinia bierze udział w konkursie