- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iwszy go za przedramię, pociągnęła ku sobie, jednocześnie zbliżając lufę pistoletu do jego czaszki. Nacisnęła spust. Ciche ,,klik!" dało znać, że wystrzelała całą amunicję. Puściła wiotczejące ciało, sięgnęła do pasa i zmieniła magazynek, nim zużyty zdążył stuknąć o podłogę. Wycelowała i wypaliła pojedynczą kulę w głowę ostatniego, rannego gangstera. Tym razem cisza po walce była o wiele dłuższa. Wyrwała nóż z nogi nieboszczyka, wytarła ostrze i wsunęła je z powrotem do pochwy w cholewie buta. Coś cichutko syczało w pomieszczeniu, spojrzała tam. Biały proszek - kokaina - przesypywał się z wielkiego stosu podziurawionych worków, za którymi wcześniej się ukrywała i które tak dobrze ochroniły ją przed pociskami. Uśmiechnęła się - to był chyba jedyny przypadek w historii ludzkości, gdy twarde narkotyki ocaliły komuś życie. * * * Handlarz ostrzeliwał funkcjonariuszy BOPE z jednego z najwyższych dachów faweli. Droid namierzył go i zneutralizował pojedynczym strzałem z ponad czterystu metrów. Pancerne furgonetki wbijały się coraz głębiej w Rocinhę - zmierzały na północ ulicą Cachopa. Teraz policja musiała dotrzeć do samego serca faweli. Czarne furgonetki toczyły się powoli - na pancerzach wyróżniały się białe odpryski w miejscach, w których pojazdów dosięgły kule. Droidy i policjanci kroczyli kilkaset metrów przed furgonami, czyszcząc alejki i wąskie przejścia. Kilku niosło w stronę pojazdów ciężki, poplamiony czerwienią wór. Minęli furgonetki i zanieśli pakunek na zajęte przez BOPE pozycje. * * * Bokmeier sięgnął po papierowy kubek z kawą i uniósł go, parząc palce. - Porra! - syknął. - Panie kapitanie? - zapytał siedzący na stanowisku obok da Silva. - Za gorącą zrobiłeś - rzucił policjant z wyrzutem. - Dobra, nieważne. - Włożył rękawicę i znów sięgnął po kubek. W wozie dowodzenia nie mieli zbyt dużo miejsca - tyle, by wystarczyło na stanowiska, sprzęt i oczywiście ludzi. Kapitan kombinował więc przez chwilę z kubkiem, nie mogąc się zdecydować, gdzie go postawić, by nie przeszkadzał w pracy i by go przypadkiem nie strącić. Następną kawę wypiją najwcześniej za kilka godzin, i to już zapewne na posterunku. Albo w domach. Monitory przekazywały obrazy ze skanerów i rejestratorów droidów. Bokmeier otrzymywał go w tym samym czasie, co centrala, jednak to on miał podejmować bieżące decyzje. Spływały też dane zneutralizowanych handlarzy. Policja zdecydowanie będzie miała się czym pochwalić po dzisiejszym dniu. Jeśli na dodatek utrzyma się dobra passa samych funkcjonariuszy - jak dotąd nie mieli żadnych strat, jedynie dwóch zostało rannych - będzie można uznać operację za naprawdę udaną. I wtedy kapitan Bokmeier ujrzał coś, co natychmiast zepsuło dobry dzień. Był to obraz ze skanera śmigłowca na północy, z obszaru wciąż poza zasięgiem BOPE. Krótka migawka, bo obserwator skupiał się na czymś zupełnie innym. Kobieta. Biała kobieta, blondynka, odziana w wojskowe spodnie i buty, czerwoną koszulkę, pas z kaburą i ładownicami. Z pistoletem w ręku. Przekradała się w wąskiej przestrzeni między galeryjkami faweli. Potem zniknęła w wejściu do jednej z budowli. - Silva, widzisz to? Policjant zbliżył się do kapitana. Hebanowa skóra lekko lśniła od potu, którego drobinki zbierały się też pod czarnym beretem. Mężczyzna popatrzył na obraz swoimi - niepasującymi do reszty twarzy - jasnobłękitnymi oczami. - Kobieta - skonstatował. - Sprawdź ją. Po krótkiej chwili Bokmeier mógł dużo lepiej przyjrzeć się jej twarzy. Puławska, Kera, sierżant. Ostatnie miejsce służby - sektor szósty, Mars. Poszukiwana przez korporację Van Graff za niedopełnienie kontraktu i liczne morderstwa. - Ja pierdolę - westchnął Bokmeier. - Panie kapitanie? - Sam zobacz. - Odchylił się, by policjant miał lepszy widok na dane. - Poszukuje jej korporacja. Pytanie tylko, dlaczego ma tak wysoki profil, skoro jest tu wyraźnie powiedziane, że w przypadku zatrzymania zobligowani jesteśmy odstawić ją firmie. ,,Liczne morderstwa"? Jeśli tak, to dlaczego nie mamy jej profilu z Interpolu? - Nie wiem, panie kapitanie. - To nie było pytanie, Silva. Ja też nie wiem. Bokmeier westchnął, oparł się łokciami o pulpit, ukrył twarz w dłoniach. Myślał przez chwilę, oddychając głęboko. - Prowadzimy na razie operację bez zmian - zdecydował wreszcie. - Jeżeli laska wpadnie nam w ręce, zawijamy ją, ale nie odstawiamy korporacji. Najpierw sam chcę z nią pomówić. Przekaż wszystkim jednostkom. - Tak jest, panie kapitanie! Policjant sięgał do komunikatora. - Da Silva - rzekł jeszcze Bokmeier - cholera, miałem nadzieję na taki fajny dzień. Spis treści Okładka Strona tytułowa Strona redakcyjna A minus 6 A minus 5 A minus 4 A minus 3 A minus 2 A minus 1 A plus 1
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Fantastyka, Science-fiction, Militarna, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Drageus Publishing House |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 125x192 |
Liczba stron: | 608 |
ISBN: | 978-83-65661-03-6 |
Wprowadzono: | 23.11.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.