- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.scy Polacy prą do Unii, a rolnicy grymaszą. Może chodzi o to, że rolnicy nie mogą przenieść się do Europy ze swoim kawałkiem ziemi, kaczkami, grabiami i krową? Jednak jeśli odrzucimy absurdalny pomysł, że Polacy chcą Polskę opuścić, trudno znaleźć racjonalny powód powszechnej nadziei na lepszą przyszłość w Unii. Po zapaści lub sprzedaży w obce ręce przemysłu ciężkiego, lekkiego, hutnictwa, górnictwa, banków, handlu, rybołówstwa i żeglugi nie widzę takiej profesji, która po wejściu do Unii ma szansę rozwoju. Pytam sąsiadów i znajomych, czego spodziewają się osobiście po akcesji, i dostaję zawsze podobną odpowiedź - ,,Tu już nie ma nadziei. Jeśli nie wyjadę, to wyjadą moje dzieci. Bez pomocy Unii polska nauka (lub cokolwiek innego) padnie". Każdy ma świadomość, że jego drużyna przegrała, ale liczy na uratowanie się indywidualnie. Oczywiście, po katastrofie statku można uczepić się koła ratunkowego albo przynajmniej jakiejś deski. Elity obiecały to każdemu już w 1989 roku - ,,Z pucybuta milioner, ze studenta menadżer. Twoje przedsiębiorstwo przetrwa, jeśli padną inne. Nie stracisz pracy, jeśli zwolnimy twoich kolegów". W gospodarce, która jest w regresie, płaskie egoistyczne hasła nabierają rangi mądrych, uniwersalnych maksym. Kiedy polityka Balcerowicza sprowadziła na przemysł stoczniowy groźbę bankructwa, Stocznia Gdańska zawiesiła się na telefonie do prezydenta Wałęsy i nawet nie chciała słuchać o wspólnych działaniach ratunkowych. Potem oddłużono Stocznię Szczecińską kosztem całej branży, ale nikt nie podniósł alarmu. Kiedy padła Stocznia Gdańska, Szczecin i Gdynia prężyły muskuły - ,,nam się udało". W lutym tego roku prezes Stoczni Gdynia, pan Szlanta, przestał płacić za pracę, pracownicy zastrajkowali, ale nikt ich nie poparł. Kiedy upadła Stocznia Szczecińska, na solidarnościową manifestację przed Urząd Wojewódzki w Gdańsku przybyło małżeństwo Gwiazdów, przedstawiciel związku policjantów, znajomy Gwiazdów pracujący w Urzędzie i przypadkowy przechodzień. Ludzie nie chcą słuchać, że sami sobie winni, że brak solidarności to nie tylko rezygnacja z zasad, patriotyzmu i uczuć wyższych, ale przede wszystkim objaw za małego rozumku. Jak już przyłożyłam wszystkim, wróćmy do rolników - świętej krowy polskiej gospodarki. Chłopi oparli się kolektywizacji, ateizacji, mają silne poczucie wspólnoty swoich interesów i potrafią je wyrazić, kiedy dzieje się im krzywda. Nie można tego nie doceniać, ale nikt nie ośmiela się zauważyć końskich okularów, które rolnicy wkładają walcząc o swoje. Uderzyło mnie to już w latach 70., kiedy organizowaliśmy opór przeciw komunie. Ludzie w mieście narzekali ,,komuna - to, komuna - tamto". Ludzie na wsi mówili: ,,Miasto nam nie daje, miasto nie docenia naszej ciężkiej pracy". ,,Jakie miasto?" - pytam - ,,Miasto to ja. Komuna wam nie daje". ,,Nie komuna, dla nas zawsze będzie miasto i wieś". No i tak zostało. Rolnicy żądają dopłat do mleka, zboża i wszyscy im współczują, bo bez tych dopłat zbankrutują. Cała gospodarka bankrutuje, ale na dopłaty dla rolników pieniądze w budżecie muszą się znaleźć. Jest to poprawne politycznie, słuszne ekonomicznie, bo takie są obyczaje w klubie bogatych, do którego chcemy się dostać. Rolnicy narzekają, że ceny żywności są zbyt niskie, ale ja pamiętam lato 1989 roku. Pływaliśmy łódką po Mazurach, szczęśliwi, że możemy zapomnieć o przykrym obowiązku Kasandry w obozie zwycięzców. Jednak ciekawość przeważyła i w jakiejś wiosce zapytaliśmy miejscowego, co słychać w polityce. ,,Dobrze będzie. Nie ma ograniczeń na ceny żywności. Ludzie ostatnią koszulę sprzedadzą, a chleb będą musieli kupić". Po powrocie z urlopu spotkałam w sklepie sąsiadkę emerytkę. Prosiła o 15 dag twarożku i płakała licząc grosiki. Kupiła 10 dag. Studiuję makroekonomię, śledzę globalne procesy, ale jest też skala mikro, która pozwala zweryfikować ogólne teorie. Może jakiś ekonomista powie mi, z której kieszeni ludzie w mieście mają wysupłać grosiki na dofinansowanie mleka? Tekst pierwotnie ukazał się w czasopiśmie ,,Obywatel" nr 4(8)/2002. Joanna Duda-Gwiazda - inżynier okrętowiec. Działaczka Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża (1978) i pierwszej ,,Solidarności" (członek prezydium MKS-MKZ, członek prezydium gdańskiego Zarządu Regionu NSZZ ,,Solidarność"). W stanie wojennym internowana. Redaktorka, dziennikarka i publicystka prasy opozycyjnej - ,,Robotnika Wybrzeża" (organ WZZ), ,,Skorpiona" (1982-1983), ,,Poza Układem" (1983-1986, wznowione w 1989 r. i wydawane do początku roku 1997). Autorka książki ,,Polska wyprawa na księżyc" (2001). Stała współpracownica pisma ,,Nowy Obywatel". 3 maja 2006 r. odznaczona przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
książka
Wydawnictwo Stowarzyszenie Obywatele Obywatelom |
Data wydania 2013 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 260 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | Stowarzyszenie Obywatele Obywatelom |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2013 |
Wymiary: | 145x210 |
Liczba stron: | 260 |
ISBN: | 978-83-934530-0-9 |
Wprowadzono: | 22.08.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.