Malownicze widoki, kajakowy spływ urokliwą Krutynią, nocleg w namiotach pod rozgwieżdżonym niebem, czyli przepis na idealny odpoczynek na łonie natury, z dala od trosk codzienności. Skład ekipy wakacyjnej ? dwoje dorosłych, dwie nastolatki i dwa koty. Co może pójść nie tak? Sporo rzeczy a... nawet wszystko, bo Ginterowie przyciągają kłopoty jak turyści komary na Mazurach.
Małżeństwo miało odsapnąć od ostatnich wydarzeń, zdusić wątpliwości w zarodku i powstrzymać się od pytań o wzajemne zaufanie. Cóż, martwa natura w postaci ciała Nikoli Wójcik unoszącego się w rzece nieco rodzinne plany zmodyfikowała. Wobec braku sprzeciwu żony, Paweł Ginter przejmuje stery śledztwa, które wykroczy poza urokliwe Mazury. Ba, obierze kurs na pewną szwedzką Osadę, skąd nie tylko powieje skandynawskim chłodem, ale i płomieniem zemsty. Tylko czy winnych należy szukać aż tak daleko?
Rozalia też nie próżnuje, zwłaszcza gdy pojawia się okazja, by wybić wielebnemu Konopniakowi z głowy plany dotyczące majątku po Jadwidze Ginter. Co prawda, pani weterynarz będzie potrzebować do tego celu pomocy przedstawicieli palestry i mediów... Ale ciiii ????
Burbur i Pedro notorycznie chodzą na przeszpiegi i podsłuchują, mniej lub bardziej oficjalnie. Zdarza im się popaść w tarapaty, degustować lokalne specjały? i oczywiście zapisują nowe linijki pamiętniczka. Tak, zapisują! Bo wiecie, pewne rzeczy były nieuniknione, bo literackich (i nie tylko) genów nie sposób wydłubać.
"A musicie wiedzieć, że my, koty, mamy to do siebie, że się nigdy nie poddajemy. Jeśli nam coś nie wychodzi, to próbujemy do skutku. Jeśli nie drzwiami, to kominem!"
"Krwawa kąpiel nad Krutynią" to trzecia odsłona serii Kryminału z pazurem, której patronuję od samego początku! Z tomu na tom robi się coraz mroczniej w życiu Ginterów, poniekąd na ich własne życzenie. Mają świadomość, że pewnych wydarzeń nie można cofnąć, oczu nie da się przymknąć, uszu zasłonić i powoływać się na niepamięć. Fabularnie dobrze się stało, że Ginterowie chwilowo wyjechali z Mikołajek, gdzie atmosfera stawała się niebezpiecznie dusząca. Chociaż Krutyń wcale nie jest daleko, to nowe otoczenie i niespodziewane śledztwo pozwala im częściowo odsapnąć. O ile Pawła angażuje tylko śledztwo, to Rozalia jawi się jako kobieta wielozadaniowa, która ani przez moment nie traci z horyzontu swoich priorytetów. Lawiruje między sprawami związanymi z gangsterskim półświatkiem, księdzem Konopniakiem, udziałem w śledztwie męża i w końcu sprawami dotyczącymi syna Huberta. Nie wszędzie sukcesy są jej udziałem, czasami musi skapitulować, ale też i zyskuje bezcenne informacje.
Naprawdę, nie dajcie się zwieść "tradycyjnej" objętości książki Marty Matyszczak, bo w "Krwawej kąpieli nad Krutynią" naprawdę sporo się dzieje. Małomiasteczkowe śledztwo wymaga weryfikacji wielu tropów i wielu motywów, nawet tych, które wydają się nie mieć prawa bytu. Historia Nikoli Wójcik dużo mówi o jej bliskich, o rodzinie i przyjaciołach, ale też i o wielkiej miłości, życiowych rozczarowaniach, o siostrzanej zazdrości i rywalizacji o miano tej "lepszej".
Charakteru, ba ? dosłownego pazura tej historii dodają kocie pamiętniczki. Drugiej takiej kotki jak Burbur, o tak ostrym jak brzytwa poczuciu humoru chyba nie ma. Uwielbiam jej ironiczno ? sarkastyczne komentarze, w których nie patyczkuje się z niczym ani z nikim, a swoje niezadowolenie błyskawicznie przekuwa w czyny, dość wyraziste. I bardzo mnie cieszy, że Pedro poszedł w ślady matki!
"Krwawa kąpiel nad Krutynią" kończy się w stylu, do którego Marta Matyszczak przyzwyczaiła nas w poprzednich tomach. Kilka niespodzianek zostawiła na koniec, w tym jedną dość sporego kalibru. Ba, rzekłabym ? prawdziwą bombę! I znowu czytelnicy zostali pozostawieni w niepewności, z otwartymi ustami z niedowierzania i chyba morderczymi myślami, bo kto to widział tak kończyć trzeci tom Kryminału z pazurem?!
Opinia bierze udział w konkursie