Toskania jest dla mnie idealnym miejscem na sielskie wakacje ze swoimi skąpanymi w słońcu, malowniczymi widokami zdominowanymi niezliczoną liczbą smukłych cyprysów, niezwykłą architekturą i smakowitą kuchnią wzbogaconą winem Chianti. Okazuje się jednak, że nawet tak rajski zakątek może mieć swoją ciemną stronę.
Grzegorz Kapla zaprasza nas w podróż do Toskanii odkrywając przed nami nie tylko niechlubną, pełną przesądów historię polowań na czarownice, ale i mroczne kulisy współczesnych zbrodni popełnianych na kobietach, noszących znamiona mordów rytualnych. I wbrew trudnym tematom powieść czyta się wybornie, bo Autor wybiera formułę lekkiego, dynamicznego, wzbogaconego humorem kryminału, w którym zgrabnie splata wątki pozornie zupełnie ze sobą niezwiązane.
Bo co może łączyć choćby bogatą Amerykankę, która po rozstaniu z nudnym mężem przylatuje szukać w Toskanii nowego ekscytującego życia z homofobem z warszawskiej Pragi z więzienną przeszłością? Tej pierwszej, Sylvie, życie szybko rzuca wyzwanie w postaci gorących spojrzeń, mroku nocy i? morderstwa! Ten drugi, Abgar, musi zmierzyć się z niespodziewanym dziedzictwem, również w postaci kuzyna geja i celebryty. A już relacja prowadzących śledztwo duetu, ispettore Emilii i ?zapchajdziury? Gianfranco, to wręcz historia na odrębną powieść.
Poprzez naprzemienną perspektywę różnych bohaterów zmierzamy do punktu, w którym oderwane od siebie wątki zbrodni i prowadzonego śledztwa, romansu, spadku, sztuki, a nawet zwalonego przed laty pomnika Feliksa Dzierżyńskiego zaczynają się łączyć w coraz bardziej nieoczekiwany sposób. Autor umiejętnie budzi ciekawość czytelnika podsuwając mylne tropy, zaskakując zwrotami akcji i stopniowo zdradzając motywacje i prawdziwe twarze bohaterów.
Ci znowuż zarysowani są bardzo wyraziście, choć z celowo nałożoną kalką stereotypów i wręcz przerysowaniem ich przywar, co sprawia, że nawet tych bardzo nieidealnych nietrudno obdarzyć sympatią, oczywiście z wyjątkiem mózgu zbrodniczego procederu. Finał adekwatnie do stylu, w jakim poprowadzona jest opowieść, satysfakcjonuje budząc uśmiech i niespodziewanie dla włoskich smaków apetyt na bigos.
Cieszę się, że na pierwsze spotkanie z twórczością Autora zdecydowałam się wybrać do klimatycznej, choć tym razem również krwawej Toskanii, bo okazało się porywającym, emocjonującym i nadzwyczaj przyjemnym przeżyciem. I Was również gorąco do tego zachęcam. A jeszcze bardziej mnie cieszy, że poprzednia książka Autora ?Bez przebaczenia? już czeka w mojej biblioteczce.
Opinia bierze udział w konkursie