Uwaga! Mamy nowego wartego uwagi autora w grupie rodzimych ?kryminalistów?. I to do tego autora nietypowego, ponieważ jest to realny czynny prokurator, który sprawy kryminalne zna od podszewki i nic specjalnie zmyślać nie musi.
Z rzeki Strzyża wyłowiono zwłoki młodej dziewczyny. Sprawa trafia do uzdolnionego, choć mocno zblazowanego prokuratora Konrada Kroona, który po dokładnym prześledzeniu akt kieruje sprawę do umorzenia. No cóż? kolejna zaćpana nastolatka z problemami, depresja, samobójstwo, koniec sprawy. I tak by się to skończyło, gdyby nie będący na praktyce u Kroona młody student prawa Gustaw Kolasa. Chłopak bardzo grzeczny, ułożony, który rok wcześniej przeżył najbardziej szalone wakacje w życiu. Wówczas to grupa młodych ludzi poznała tajemniczą i bardzo piękną Julię, osobę totalnie odjechaną i zafascynowaną śmiercią. To ona pociągnęła ich wszystkich w wir najbardziej zwariowanych przygód, balansując na granicy prawa i bezpieczeństwa. Hasłem tych szalonych wakacji, które wszyscy w grupie wytatuowali sobie na przedramieniu było ?krzycz, jeśli żyjesz?. Gustaw przygotowując dokumenty do umorzenia sprawy to właśnie hasło odnajduje wytatuowane na rękach nieznajomej zmarłej i jest przekonany że nie jest to ani przypadek, ani tym bardziej samobójstwo, a tajemnicza Julia, która po wakacjach zniknęła niczym kamfora na pewno maczała w tym palce. Stara się przekonać Konrada, a następnie wynajętą adwokat do swoich racji, stopniowo ujawniając jak wyglądało szalone lato w Gdańsku.
Przyznam się, że przeczytanie tej książki zajęło mi trochę czasu i zastanawiałam się czemu mi tak ciężko idzie. OK, książka należy do cegiełek ponad 500stronicowych, ale nie z takimi się mierzyłam, jest napisana w bardzo ciekawy i przystępny sposób, łatwy język, krótkie rozdziały, dużo dialogów, a mimo to idzie jak z kamienia. I wiecie co, doszłam do wniosku, że ? jest aż za bardzo realna. Większość czytanych przeze mnie kryminałów, czasem nawet brutalnych ma w sobie coś z odrealnienia, dzieje się gdzieś obok, poza mną, z pełną świadomością że jest to fikcja. Tu często miałam dreszcze, bo mimo że nie przeczytacie tu brutalnych opisów, to ma się wrażenie że takie rzeczy dzieją się naprawdę, że tak to wygląda i może spotkać każdego. Wiek nastoletni i studencki już dawno poza mną i gdy czytałam jak teraz ?bawi się? młodzież, to mam wrażenie że historia zatoczyła koło ? znowu mamy mnóstwo bogatych dzieciaków, które wiecznie się nudzą i potrzebują mnóstwa nowych i bardzo silnych bodźców by czuć że żyją. Narkotyki, eksperymenty, balansowanie na granicy życia i śmierci. Współcześni ?romantycy? nie potrafiący przeżyć dnia bez dawki opium? A co gdyby życie postawiło takich ludzi na ścieżce moich dzieci, czy to takie niemożliwe?
Wiem, że na Gdańsk, który uwielbiam i wydawało mi się (ha ha ha) że doskonale znam, bo jestem tu od wielu lat praktycznie co roku, spojrzę już innym okiem.
Cyryl Sone ? późno bo późno, ale serdeczne gratulacje. Bardzo udany debiut. Sam fakt jak bardzo nieswojo się czuję po lekturze niech mówi sam za siebie.
Opinia bierze udział w konkursie