SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Księżycowe miasto

Dom Ziemi i Krwi Tom 1 Część 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Bryce Quinlan jest dziewczyną, która w połowie jest człowiekiem, a w połowie Fae. W świecie pełnym magii, niebezpieczeństw i ognistych romansów poszukuje zemsty!

Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje dla handlarza antyków, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością jaką Lunathion - znane również jako Crescent City - ma do zaoferowania. Ale gdy bezwzględne morderstwo wstrząsa miastem, wszystko zaczyna się rozpadać - również świat Bryce.

Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Uroboros
Wydawnictwo - adres:
biuro@gwfoksal.pl , http://www.grupawydawniczafoksal.pl , 02-672 , Domaniewska 48 , Warszawa , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2020
Wymiary: 135x202
Liczba stron: 560
ISBN: 978-83-280-5206-2
Wprowadzono: 20.05.2020

RECENZJE - książki - Księżycowe miasto, Dom Ziemi i Krwi Tom 1 Część 1 - Sarah J. Maas

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.1/5 ( 17 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    4
  • 3
    4
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Inthefuturelondon

ilość recenzji:217

13-07-2022 17:37

Sarę J. Maas można albo kochać, albo nienawidzić. Powiedziałabym, że nie ma nic pomiędzy. Ba! Coraz częściej można zauważyć, że miłośnicy jej twórczości zaczynają powoli przechodzić do obozu przeciwnego, co w pewnym stopniu jest zrozumiałe. No ale! Będąc na urlopie, postanowiłam sięgnąć po pierwszy tom Księżycowego Miasta, który u nas został podzielony na dwie osobne części. Czy to decyzja trafna? No cóż, kwestia dyskusyjna. Jednak ważniejszym pytaniem jest: czy ta historia była godna uwagi?

Bryce jest mieszańcem. W jej żyłach płynie krew zarówno fae, jak i człowieka. Dziewczyna kocha swoje życie: za dnia pracuje w antykwariacie i sprzedaje nie do końca legalne przedmioty (magiczne oczywiście), a nocami podbija miasto wraz z grupką przyjaciół. Pewnego razu dochodzi do brutalnej zbrodni, która wstrząsa całym miastem i życiem Bryce. Czy dziewczynie uda się odkryć prawdę o tym, co wydarzyło się tamtego dnia?

Zacznę może od tego, że w tej książce (patrząc na nią jako na cały pierwszy tom) nie do końca dostałam to, czego się spodziewałam. Owszem, nie zabrakło tutaj magii, niepokojących zjawisk i naprawdę ciekawego wątku kryminalnego, ale nie było to coś, czego oczekiwałam po tej autorce. Może i to mój błąd i nie powinnam do tej powieści podchodzić jak do Szklanego tronu czy Dworów, no ale wyszło, jak wyszło.

Główna bohaterka, czyli Bryce nie do końca zdobyła tutaj moją sympatię. Choć została wykreowana na postać naprawdę ciekawą i charyzmatyczną, to jednak było w niej coś, co stanowczo mnie od niej odpychało. Nie ukrywam, trochę mnie to bolało, bo bardzo chciałam ją polubić i nawet się z nią w pewien sposób zżyć, a tutaj klops. No cóż, bywa i tak.

Sarah J. Maas jak zwykle przyciągnęła mnie do siebie swoim piórem i całkiem skutecznie utrzymała moją uwagę. Na plus moim zdaniem zasługuje również mnogość i różnorodność występujących bohaterów. Choć dla niektórych może być to mylące i gubiące wręcz, a i ja sama raczej niespecjalnie lubię tego typu zabiegi, tak tutaj bardzo przypadło mi to do gustu i dzięki temu miałam szerszy ogląd na wiele spraw.

Minusem tej pozycji zdecydowanie jest liczba przekleństw. Jest ich tutaj bardzo dużo i wspominam o tym, ponieważ wiem, że są czytelnicy, których to po prostu razi - czytając tę książkę, wcale się temu nie dziwiłam. W powieści jest również bardzo dużo seksualnych odniesień, więc młodsi czytelnicy raczej nie powinni sięgać po ten tytuł, chociaż to też już zależy od wielu czynników. Ja tylko ostrzegam i zwracam uwagę.

Pierwsza połowa tej pozycji wciągnęła mnie bez reszty, druga z kolei dostarczyła mi... nudy. Nie mam pojęcia, co się tutaj zadziało, ale im bliżej końca tej części byłam, tym coraz częściej ziewałam. No cóż, to też niespecjalnie mi się spodobało, ale czasem bywa i tak. Czy w takim razie druga część Domu ziemi i krwi była lepsza? Na to pytanie odpowiem za jakiś czas.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

KonfabulaPL

ilość recenzji:51

5-08-2022 15:40

W mieście, które mogłoby przypominać każde z ludzkich miast, ale w którym żyją przedstawiciele różnych gatunków zrzeszonych w tzw. domy, mieszka pół- kobieta, pół-fae, mieszaniec, Bryce. Lubi poimprezować jak każda dwudziestoparolatka, pracę traktuje jako konieczność. Już planuje jak huczną imprezę zrobi po Skoku, który da jej nieśmiertelność ? to rytuał inicjacyjny, który pozwala przy okazji na gromadzenie niesamowitych pokładów użytkowej energii. Wszystko byłoby pewnie w porządku, gdyby ktoś nie wypuścił groźnego demona kristalosa na wolność, a tenże nie urządzałby sobie cyklicznych jatek wśród mieszkańców. Wychodzi jednak na to, że nie były to ani przypadkowe ofiary, ani samo jego pojawienie się nie było przypadkiem. Sprawę na rozkaz Archanioła ma rozwikłać nasza bohaterka oraz jej pomocnicy: anioł-stróż (albo raczej ochroniarz) Hunt oraz książę fae Ruhn, jej oficjalny kuzyn, a nieoficjalny brat.

To książka zdecydowanie dla dorosłych, którzy nie obruszą się na wzmianki o seksie, alkoholu, narkotykach i wulgaryzmach. Zakończenie daje nadzieję na dobry kolejny tom.
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

motyle_w_glowie

ilość recenzji:528

17-06-2022 18:41

Po przeczytaniu serii Dworów przyszedł czas na serię z Księżycowym Miastem.

Czytając pierwszą część ?Domu Ziemi i Krwi? czułam niejednokrotnie podobieństwo do dworów, co z jednej strony ułatwiało zrozumienie pewnych rzeczy, a z drugiej sprawiło, że zabrakło mi świeżości w tej historii. Całość jest dość ciekawa, chociaż nie ma tu wartkiej akcji. Spory zarys fabuły zdradza już sam opis z okładki, więc nie będę tu o niej pisać. Postaci jest niemało, może nawet trochę za dużo jak na pierwszą część i nie do końca kojarzyłam, kto jest kim. Połapanie się w domach i w tym, kto skąd jest też sprawiało mi problem. Może przedstawienie wszystkiego już w pierwszym tomie ma ułatwić czytelnikowi zrozumienie następnych tomów? Mam taką nadzieję. Liczę też na to, że ta część to takie wprowadzenie w ten świat i w kolejnych częściach będzie dużo ciekawiej i będzie się więcej działo.

Książka otwierająca tę serię nie porwała mnie na tyle, bym się w niej od razu zakochała, ale wzbudziła moją ciekawość na tyle, że chętnie sięgnę po kolejne części.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

pola_red

ilość recenzji:145

22-09-2020 20:27

Mam trochę wyrzuty sumienia, bo bardzo chciałam dostać tą nową serię autorki do recenzji i leży już od maja. Ale to nie dlatego, że mi się odechciało ją czytać, ale w ramach maratonzmaas kończyłam Szklany tron i nie chciałam by te dwie historie mi się pomieszały. We wrześniu z przyjemnością chwyciłam za nową książkę autorki.

Bryce jest pół fae, pół człowiekiem i pracuje w galerii sztuki u niejakiej Jesiby, czarodziejki. Zajmuje się poszukiwaniem cennych artefaktów oraz kontaktem z klientem, by te kosztowne rzeczy potem sprzedać. Przyjaźni się z Daniką, alfą Watahy Diabłów która działa w Siłach Porządkowych Księżycowego miasta łapiąc niebezpiecznych przestępców. Niestety, pewnego dnia Danika i jej wataha ginie. Zostają rozszarpani przez potężnego demona. Bryce musi się dowiedzieć kto za tym stoi. Razem z Rhunem oraz Huntem próbują rozwiązać tę zagadkę.

Od początku autorka zbombardowała nas taką ilością nowych nazw, słów i informacji, że kompletnie nie umiałam tego umiejscowić i poskładać w jedno. I szczerze, długo tak było. Nie kumałam dokładnie o jakim miejscu pisze, kto do jakiego domu należy albo czy już miałam do czynienia z tą postacią czy nie. Ale z tego natłoku wszystkiego zaczęła się wyłaniać całkiem fajna historia. Przy ostatnich 100 stronach czułam, że załapałam o co w tym chodzi i mogłam skupić się na samej fabule. Ta książka jest zupełnie inna niż to co autorka napisała dotychczas. Używa tutaj bardziej prostego, wręcz wulgarnego języka. Nie przeszkadzało mi to. Ale czuć tutaj, że poszła w zupełnie inną stronę. I mam nadzieję że kolejna część będzie lepsza, bo zazwyczaj u tej autorki tak jest, że te pierwsze tomy nie są najlepsze, ale to głównie dlatego że trzeba wprowadzić w historie i poznać nas z bohaterami. Jak tylko skończę czytać "Dwór cierni i róż" biorę się za drugą część. I nie zrozumcie mnie źle, książka podobał mi się, ale uważam że jak dotąd to najgorsza powieść autorki. Wymagam więcej!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Wieczorek

ilość recenzji:211

8-09-2020 20:32

Sarah J. Maas to amerykańska pisarka, która na swoim koncie posiada wiele bestsellerowych serii. Cykl Księżycowe miasto to mój pierwszy kontakt z autorką. Do sięgnięcia przekonały mnie dwie rzeczy: pierwszą były niemal same pozytywne recenzje, a drugą przepiękna okładka - rzuciłam się na "Dom Ziemi i Krwi" niczym sroka na błyskotki. :)

I wiecie co? Wpadłam po uszy! Ale po kolei:

Opowieść zabiera nas do Lunathionu, czyli tytułowego Księżycowego miasta, gdzie spotykamy główną bohaterkę Bryce Quinlan - pół człowieka, pół Fae. Dziewczyna wraz z najlepszą przyjaciółką Daniką Fendyr, alfą Watahy Diabłów, czerpie z życia garściami. Bryce jest szaloną imprezowiczką, której tylko zabawa i głupoty w głowie. Do czasu.

Pewnej nocy zamroczona alkoholem i narkotykami Bryce wraca do domu, a tam zamiast śmiechów przyjaciół słyszy wręcz ogłuszającą ciszę. Widok, jaki zastaje, przyprawi dziewczynie wiele koszmarów w przyszłości: Danika, Connor i reszta Watahy Diabłów zostali brutalnie zamordowani, czego świadomość uderza w Bryce mocno, prawie zwalając z nóg.

Dwa lata później historia zdaje się zataczać koło. Bryce nadal uważana przez społeczeństwo za imprezowiczkę, w rzeczywistości zmieniła się niemal o sto osiemdziesiąt stopni. Dalej pracuje w galerii, ciągle pozyskuje dzianych klientów, a jej cięty język nie stracił rezonu ani na sekundę. Bez Daniki jednak życie to nagminne uczucie pustki w sercu. Nagle dochodzi do kolejnego morderstwa, identycznego jak tego sprzed lat. Hunt, Cień Śmierci, anioł 33. Legionu wkracza ciężkimi buciorami w życie Bryce, skierowany przez samego Gubernatora, Archanioła Micaha. Bryce, jako jedyna osoba, która widziała demona odpowiedzialnego za tę karygodną zbrodnię, zostaje powołana do wszczęcia dochodzenia na własną rękę, a Hunt to jej nowy ochroniarz.

Oboje wplączą się w wydarzenia groźniejsze niż im się pierwotnie wydaje. Niechciana przeszłość da o sobie znać w najmniej spodziewanym momencie. Hunt dowie się, że nie należy oceniać przysłowiowej książki przez okładce, a Bryce powoli zacznie otwierać się na ludzi. Co więc może łączyć mordercę, domniemanego demona z szóstego poziomu Helu, a także najprawdopodobniej bezużyteczny artefakt, Róg Luny, który ktoś postanowił wykraść ze świątyni? Tylko sama bogini może wiedzieć...

Autorka stworzyła niezwykle realistyczny świat, który wciągnął mnie od pierwszej strony. Choć cała fabuła dzieje się w Lunathionie, poznajemy również dalsze rejony czy miasta we wspomnieniach lub rozmowach między bohaterami, co daje czytelnikom lepszy wgląd w tę niezwykłą, magiczną krainę. Od razu widać, że Maas podczas tworzenia cały świat miała w głowie, przemyślany i dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Nowe nazwy, nowe miejsca, nowe legendy czy wierzenia w nowych bogów do tego stopnia urozmaiciły książkę, że czytelnik marzy jedynie o wejściu do Księżycowego Miasta i zostania tam na zawsze.

Kreacja bohaterów wypadła wyśmienicie. Każdy posiadł swój indywidualny charakter, dzięki czemu żadna z postaci nie wydawała się płaska, nijaka czy oderwana od rzeczywistości. Zawziętość Bryce, jej dumna postawa i wartości, jakie sobą reprezentuje, są warte wspomnienia. Podobnie jak owiany złą tajemnicą Hunt, zagubiony brat Bryce - Ruhn, czy Jesiba - czarodziejka szefowa. Czytelnik spotyka się również z wampirami, Fae, żywiołakami, sfinksami, pumołakami, wilkołakami i innymi łakami, a to zaledwie garstka cudaków krążących po uliczkach Lunathionu.

Dynamiczne prowadzenie narracji pełne zwrotów akcji sprawia, że książka czyta się tak naprawdę sama. Autorka oferuje czytelnikom pełno humorystycznych momentów, zarówno sytuacyjnych jak i czarny humor wprost z najciemniejszych czeluści Helu, co znakomicie urozmaica opowieść.

Część pierwsza "Domu Ziemi i Krwi" to opowieść przepełniona tajemnicami oraz morderstwami. Bohaterowie kręcą się wkoło jak normalni ludzie, próbując rozwiązać mroczne zagadki i odsłonić twarz mordercy. Tom pierwszy "Księżycowego Miasta" funduje czytelnikom ogrom emocji, obok których nie sposób przejść obojętnie. Doświadczymy wzruszenia, współczucia, radości, gniewu, zauroczenia, a może też poczujemy nutkę pożądania?

"Dom Ziemi i Krwi" jest pozycją obowiązkową, zwłaszcza dla fanów urban fantasy. Zachwycicie się bogactwem przedstawionego świata czy specyfiką postaci, a po zakończeniu będziecie marzyć jedynie o poznaniu wydarzeń z kolejnego tomu. Zdecydowanie polecam! Czytajcie, bo nie pożałujecie. :)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Miasto Książek

ilość recenzji:224

6-09-2020 20:51

Brace mieszka w Księżycowym Mieście. Ma swoją najlepszą przyjaciółkę i pracuje jako handlowiec antyków. Jako młoda osoba lubi szaleć i nie stroni od niczego. Wszystko zmienia się podczas powrotu z kolejnej imprezy. W domu zastaje rzeźnię, a jej najbliżsi zostali rozszarpani i sama ledwo uchodzi z życiem. Kilkanaście miesięcy później demony przeszłości wracają, ponieważ zabójca ponownie powrócił i tym razem jeszcze bardziej szaleje. Czy uda się go złapać? Kto ucierpi zanim sprawa zostanie rozwiązana? Czy Hunt pozna prawdziwą Brace?


Ta recenzja może być nietypowa jak na mnie i długa. Im więcej czasu mija od przeczytania tej pierwszej części, tym więcej mam w głowie przemyśleń. Bałam się tej książki, ponieważ Dwory mnie nie zachwyciły, a to podobno najlepsza seria autorki. Moja obawy po części zostały potwierdzone, ale i tak mam lepsze odczucia do tej historii niż to, co działo się w dworach, no ale kończę już przynudzać, a opowiadam już, co mi się podobało, a co nie.

Zacznę standardowo od pomysłu i fabuły. Ogólnie na początku byłam nią zaciekawiona, ale już pierwsze rozdziały pokazały mi, że w niej kompletnie nic się nie dzieje. Przez 100 stron była opisywana główna bohaterka jak pije, bawi się i chodzi do klubów, nic poza tym! To już mi się nie spodobało i myślałam, że znowu jak w Dworze cierni i róż, ostatnie rozdziały dopiero dadzą jakąkolwiek akcję. Na szczęście już po setnej stronie coś się rozwinęło i było wielkie bum, a potem znowu nudy i znowu za jakiś czas akcja. To było nużące i dla mnie zostało słabo rozłożone, bo ja przez większą część się nudziłam niż czerpałam przyjemność. Dodatkowo w głowie miałam taką myśl, że ja skądś to kojarzę i dopiero jak jakaś dobra osóbka (niestety nie pamiętam kto...) mnie uświadomiła skąd to znam. Ogólnie tam historia jest bardzo podobna do serii Anne Bishop Inni. Podobnie wykreowany świat, postacie nadnaturalne i nawet niektórzy bohaterowie zostali praktycznie wyjęci z tamtej serii i zmieniono im aby funkcję i rasę. No to było dramatyczne, odkąd to połączyłam to co chwila widzę jakieś podobieństwa i przez to jeszcze gorzej mi się to czyta. Także nie mam tutaj tej oryginalności i wyjścia poza schemat. Tak na koniec tego podpunktu, coś, co bardzo mnie zdenerwowało. Pani Mass postanowiła w swoim świecie umieści naprawdę wiele różnych postaci nadnaturalnych i ogólnie tyle światów, gdzie na każdym żyją inne gatunki i tak naprawdę nie mają na ten moment większego pokrycia. Fabuła, przyjemniej w pierwszej części, obraca wokół jednego z tych światów i dwa inne zostały tylko wspomniane. To jaki sens jest tworzenie tak obszernego świata, skoro nie wykorzystuje się jego potencjału, oprócz tego, że zostaną wspomniane odnośnie jakieś postaci i tyle?

Bohaterowie w tej książce są naprawdę specyficzni. Brace ciągle ukrywa swoje prawdziwe ja. Trudno ją rozgryźć i polubić. To osoba, która ciągle się kamufluje i ciętym językiem próbuje ukryć strach i lęki. Działa cały czas impulsywnie i nie myśli o konsekwencjach swoich decyzji. Zwłaszcza na początku zachowuje się dziecinnie i myśli aby o zabawie. Im dalej tym jej decyzje są gorsze i gdyby nie anioł, to już dawno by zginęła. Jak dobrze pamiętam bohaterka ma 23 lata, a zachowuje się jakby miała z 15 maksymalnie 17 lat. Zaś jeśli chodzi o Hunta, to określenie ?alfa dupek? jest w punkt! To postać, która co chwila zachowuje się inaczej i raz się go kocha, a raz nienawidzi. Jego przeszłość jest przykra i rozumiem niektóre zachowania, ale nie wiem jak to określić, po prostu był sztuczny i nie poczułam go, jako świetnego bohatera, który walczy o siebie i robi wszystko by odzyskać wolność i niezależność.

Jeżeli chodzi o styl pisania to nie jest najgorzej. Opisy były plastyczne i łatwo można było sobie to wyobrazić. Jednak gdyby usunąć część z nich, to powieść nabrałaby tempa, byłaby o wiele krótsza i lepiej by się ją czytało. Fajny jest również fakt, że do książki została dołączona mapka miasta i opisy w jakim świecie żyją poszczególne gatunki. To ułatwiało rozeznanie się w tym świecie choć odrobinę.

Nie wiem jak to podsumować, bo nie znam jeszcze zakończenia. Mimo że mam tyle ?ale? to jednak dalej chce poznać jak to się wszystko skończy. Jestem mniej więcej w połowie drugiej części i jak zakończenie pierwszej już sprawiło, że uwierzyłam, że wreszcie coś ruszy, tak początek drugiej to już kompletnie flaki z olejem. Nie wiem jak będzie dalej i co spotka mnie na końcu, ale jestem tego ciekawa. Także nie wiem czy mogę powiedzieć, że polecam Wam tą książkę czy radzę omijać z daleka. Dla mnie to przeciętniak, ale może zmienię jeszcze zdanie. Także jeśli macie ochotę na książkę z ciekawym pomysłem na fabułę, ale gorszym wykonaniem to może Wam się ona spodobać, jeśli razi Was inspirowanie się innymi powieściami to lepiej omijajcie ją.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

sem

ilość recenzji:1

10-08-2020 22:45

Pierwszy tom serii ?Księżycowe Miasto? od razu zwrócił moją uwagę. Przepiękna okładka ?Domu Ziemi i Krwi? kusiła mnie od pierwszego wejrzenia, a gdy dowiedziałam się, że książka należy do gatunku urban fantasy, od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. I okazała się strzałem w dziesiątkę. Sarah j. Maas wykreowała ciekawy i bogaty świat, w którym technologia i magia współgrają, tworząc niepowtarzalne otoczenie, w którym wszystko może się zdarzyć, więc nigdy nie wiadomo, czym zaskoczy autorka. Bohaterowie są silni, zdecydowani i fajnie wykreowani ? zdecydowanie nie może być z nimi nudno. Tym bardziej, że akcja wciąga od początku, a im dalej w las, tym więcej się dowiadujemy, ale też pojawią się nowe pytania. Cały czas coś się dzieje, a jednocześnie autorka wplata w fabułę sporo zwrotów akcji, więc nie można być pewnym, co wydarzy się dalej. ?Dom Ziemi i Krwi? czyta się błyskawicznie i był to czas bardzo dobrze spędzony. Polecam gorąco lekturę tej książki. Wciągająca fabuła i ciekawi bohaterowie robią robotę. ;)

Czy recenzja była pomocna?

Naithana

ilość recenzji:6

23-07-2020 22:25

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Myślałam, że wiem czego spodziewać się po Sarah J. Maas, ale ta książka przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Mogę śmiało powiedzieć, że "Dom ziemi i krwi", to najlepsze dzieło tej autorki. Począwszy od pierwszych stron urzekają bohaterowie, którzy kradną serce czytelnika nim ten się spostrzeże co się dzieje. Pozornie prosta fabuła kryje w sobie drugie, a nawet trzecie dno o czym dowiadujemy się wraz z rozwojem sytuacji. W tej książce nic nie jest przypadkowe. Chyba jedyne co można jej zarzucić, to to, że pewnie czytelnik zarwie nockę, bo nie będzie mógł się od niej oderwać. Jeśli chcecie urban fantasy w nowym, świeżym wydaniu, to jest to pozycja zdecydowanie dla was. Nie zabraknie wam tu magii, więc pozwólcie, aby Lunathion skradł wasze serca.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

bookedparadise

ilość recenzji:45

8-06-2020 15:42

Otwierając "Dom Ziemi i Krwi" na pierwszej stronie bałam się, czy historia udźwignie moje nadzieje z nią związane. Po Aelin i Feyrze ciężko nie spodziewać się by Bryce była równie charyzmatyczną i intrygującą postacią. Jednak szybko wszystkie moje obawy się rozwiały. Wystarczyło 20 stron (wiem, bo sprawdziłam) bym była szczerze zainteresowana i Bryce Quinlan, i jej przyjaciółką Daniką, a także całym tym magicznym, ale nowoczesnym świecie w którym się znajdują

Sarah J. Maas zalicza się do grona moich ulubionych pisarzy. Przygodę z jej powieściami zaczęłam od "Dworu Cierni i Róż", a po skończeniu trylogii od razu sięgnęłam po "Szklany Tron". Gdy zapowiedziano polską premierę jej najnowszej książki, wprost nie mogłam się jej doczekać!

To co dostaliśmy tym razem od pisarki jest jeszcze lepsze, niż na to liczyłam. Nie było przydługich wstępów, nie potrzebowałam czasu by wkręcić się w historię, To stało się samo. W jednej chwili kończyłam pierwszy rozdział, śmiejąc się z uroczej relacji Bryce, Daniki i jej watahy, a chwilę później byłam na ostatniej stronie i cieszyłam się w duchu że mam już drugą część, bo zbyt zaprzyjaźniłam się z nimi wszystkimi by robić teraz przerwę.

Bryce Quinlan jest pół-Fae. Jej matka jest człowiekiem, a ojciec wpływową osobistością, jednak nie przyznaje się do swojej córki pół-krwi. Bryce jednak jest szczęśliwa ze swojej ludzkiej rodziny, a po studiach została w Księżycowym Mieście. Za dnia pracuje w galerii antyków, w nocy za to imprezuje na całego z przyjaciółkami. Bryce wie jak się zabawić! Niestety, szybko coś psuje całą zabawę. Dzieje się coś, co odmienia życie Quinlan, jednak sprawa zostaje szybko zamknięta. Co jednak, gdy 2 lata później sytuacja się powtarza? Bryce musi odnaleźć mordercę. W dochodzeniu pomagać jej będzie przydzielony przez gubernatora Hunt, którego sława budzi strach we wszystkich, oprócz Bryce, oczywiście - ona nie da się zastraszyć jakiemuś samcowi alfa.

Jednak czy ta sprawa może mieć jakiś związek z zaginionym dwa lata wcześniej artefaktem, którego teraz szuka brat Quinlan?

Ta książka to świetny wstęp do nowej i niezwykłej opowieści. Co prawda, pierwszy tom skupia się na dochodzeniu i samej akcji nie ma tu aż tak dużo, ale wszystko wygląda na to, że druga część jej nam nie poskąpi. Widziałam, że wiele osób skarżyło się na to, że musieli przebrnąć przez tą część, ja jednak uważam że niezwykle barwne postacie, których nie da się nie lubić, nadrabiają za wolniejsze tempo i książka jest po prostu genialna!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Blog Kto czyta książki - żyje podwójnie

ilość recenzji:1

3-06-2020 23:33

ODWAŻNA I PRAGNĄCA ZEMSTY
Główna bohaterka powieści, jak przystało na prozę Sarah J. Maas, to niezależna, silna pod względem osobowości i przyjacielska dziewczyna. Umiejąca się dostosować i gotowa do działania. Nieobawiająca się wyzwań, czasami nieprzebierająca w słowach. Nie mogło być inaczej, skoro w grę wchodzi powieść iście przygodowa. Z podkręconą akcją i nieprzewidywanym biegiem zdarzeń, w którym nie ma miejsca dla mięczaków. A randkującą imprezowiczkę i zarazem pracownicę galerii z antykami czeka sporo wyzwań. Śmierć bliskiej osoby, konfrontacja z zarzutami i chęć zemsty na kimś, kto zabiera to, co najcenniejsze ? życie.

LUDZKO-FANTASTYCZNY DRUGI PLAN
Nie brakuje bohaterów pobocznych, którzy gęsto ścielą drugi plan. Charakterystyczna Danika, która stroni od kąpieli, towarzyszący Bryce Hunt, jest Sabine, która dość szybko obrzuca zarzutami tych, którzy mogą okazać się niewinni, jest i stojący pod znakiem zapytania mężczyzna, który właśnie wychodzi na wolność. Budzący obawy, podejrzenia i kontrowersje. Czy słusznie? Jako że przy okazji tego tytułu czytelnik ma do czynienia z gatunkiem fantasy, nie brakuje postaci wyjętych rodem z paranormalnego środowiska. Aniołowie, demony, uczłowieczone wilki, wampiry, upiory i ci z kategorii ?połówek?, czyli pochodzący z mieszanych związków. Nie zapomniała Sarah J. Maas o hierarchii społeczeństwa, tutaj każdy zdaje się mieć w szeregach swoje miejsce i obowiązki, które musi wypełniać. Legiony, watahy, Podziemny Król. Być może ze względu na tą różnorodność nie od razu udało mi się wejść w fabułę. Potrzebowałam czasu, by się z nią oswoić. Ale było warto.

DYNAMICZNA AKCJA
Kradzież Rogu Luny, randka, ważne spotkanie przyjaciółki Bryce i wielki dramat, który wprawia główną bohaterkę w chwilowy stan otępienia. Zarzuty, podejrzenia i kolejne tragedie. Czas tyka, a ktoś, kto dokonuje okrucieństw, pozostaje na wolności. Żmudne śledztwo, ciekawe wnioski i finał, który może nie zostawił mnie z palpitacjami serca, ale skutecznie zachęcił do sięgnięcia po drugi tom swego rodzaju cliffhangerem. Dobrze, że kontynuację mam już pod ręką. Książka, tym razem dedykowana dorosłym czytelnikom, stanowi mieszankę dynamicznej akcji, z zestawionym obrazem przyjaźni, pozorów, niesłusznych stereotypów okraszonych kryminalnym smaczkiem. I choć potrzebuje czasu, by się rozkręcić, potem jest w stanie odpłacić się za podarowaną cierpliwość.

Więcej na:....

Czy recenzja była pomocna?

Natalia

ilość recenzji:9

27-05-2020 20:38

Witamy w Księżycowym Mieście! Dla każdego z Was znajdzie się miejsce. Spotkasz tutaj Fae, wampiry, archanioły, czarodziejki, wyrocznie, wilki i wielu innych ciekawych i niecodziennych towarzyszy. Innymi słowami, do wyboru, do koloru! A może odwiedzimy klub, gdzie będziemy się bawić do białego rana? Tylko uważaj! W drodze powrotnej nie wpadnij na jakiegoś trupa. Inaczej czeka Cię zabawa w detektywa.

Bryce Quinlan to mieszaniec, pół człowiek, pół Fae. Za dnia pracuje w galerii, gdzie sprzedaje magiczne przedmioty, a nocą zamienia się w szaloną imprezowiczkę. Picie, palenie, ćpanie, każda przyjemność, jaką ma do zaoferowania Księżycowe Miasto. Dodatkowo uwielbia spędzać czas ze swoją przyjaciółką - Daniką oraz jej watahą. Ich przyszłość zapowiada się wspaniale. Dokonają razem Skoku, zamieszkają ze sobą, Bryce znajdzie sobie porządnego faceta.

Pewnego wieczoru wszystko się zmienia. Po całonocnej imprezie Bryce wraca do mieszkania, a zamiast paczki przyjaciół czeka na nią obraz niczym z koszmarów. Pełno krwi i poszarpane ciała. Od tego momentu jej świat się rozpada. Złapanie winnego nie pomaga, ponieważ po pewnym czasie morderstwa zaczynają się na nowo. Bryce przysięga sobie, że nie odpuści. Pomści przyjaciół za wszelką cenę. Los zdaje się być dla niej łaskawy, ponieważ dziewczyna trafia w sam środek śledztwa, które przyniesie jeszcze więcej niewiadomych, niż mogłoby się wydawać.

Mam wrażenie, że Mass uwielbia powielać schematy w swoich książkach. Dlaczego do jej bohaterek zawsze dobiera niebezpiecznych mężczyzn? Przystojnych, z mroczną przeszłością, dla których każda jest do zdobycia. Obawiałam się, że wyniknie z tego dosyć pikantny romans, ale moje obawy na szczęście się nie spełniły. Za co jestem niezmiernie wdzięczna autorce. W życiu Bryce pojawia się Hunt Athalar - ma pomóc jej w dochodzeniu, choć po pewnym czasie schodzi to na drugi plan. Kobieta kreuje się na twardą, niebojącą się nikogo ani niczego, potrafiącą wydobyć każdą informację. Tak naprawdę jest wrażliwa, wciąż nie pogodziła się ze śmiercią przyjaciół. Każde kolejne morderstwo utwierdza zarówno Hunta, jak i czytelnika w tym przekonaniu. A co z Athalarem? Bijący od niego chłód to również maska. Zastanawiam się, czy przeznaczeniem tej dwójki nie jest przypadkiem poskładanie siebie na nowo...

Nowy świat wykreowany przez Maas mnie oczarował. Trzeba jednak cierpliwości oraz skupienia, aby wczuć się w ten klimat. Z początku wydaje się to przytłaczające. Ilość informacji jest naprawdę ogromna. Cztery domy, do których są przydzielone różne rasy, wewnętrzna hierarchia, religie, języki. Sama historia Lunathionu jest bardzo rozbudowana. Nie wolno odpuścić początku, choć jest on trudny, ponieważ czytelnik zostaje wręcz zasypany informacjami. Później w trakcie rozkręcania się akcji wszystko zaczyna łączyć się w logiczną całość i uczucie przytłoczenia znika. Autorka nie pomija żadnych szczegółów. Opisuje wszystko, od polityki po życie codzienne, a także stosunki międzyrasowe.

"Dom ziemi i krwi. Część I" to idealna pozycja dla fanów autorki oraz miłośników fantastyki. Ja znalazłam tutaj wszystko, za co pokochałam "Dwory". Czarny humor, intrygi, tajemnice, oryginalni bohaterowie oraz solidna dawka przekleństw i trunków. Nie zabrakło tutaj seksu, choć Maas oszczędziła fatalnie napisanych scen łóżkowych (chwała jej za to!). Wątek kryminalny został dobrze poprowadzony, śledztwo nie zdaje się trwać w nieskończoność. Zakończenie to otwarta furtka na dobre rozpoczęcie drugiej części. Mam nadzieję, że kolejny tom utrzyma poziom, ba, może nawet go przebije.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Aga Zaczytana

ilość recenzji:1

26-05-2020 15:54

Od czasu Dworów moja przygoda z autorką trochę się rozjechała. Przeczytałam dwa tomy Szklanego Tronu i póki co na tym poprzestałam. Dlaczego? Sama nie wiem, bo przecież uwielbiam tego typu fantastykę. Jak więc było w przypadku tego tytułu?


Próbując nie potknąć się na bruku, wdychała nocną aurę Księżycowego Miasta i syciła się nią, aż znikła na zatłoczonej ulicy.


Bryce jest w połowie człowiekiem, a w połowie Fae. Jest młodą imprezowiczką, która uwielbia spędzać czas w gronie najbliższych przyjaciół. Jednak pewnego wieczoru jej świat się zatrzymuje, a wydarzenia sprawiają, że teraz przede wszystkim poszukuje zemsty. Czy uda jej się rozwiązać zagadkę, która wstrząsnęła jej życiem?

Sarah J. Maas po raz kolejny wprowadza nas w swój stworzony świat fantastyki. Książka z założenia kierowana jest dla dorosłych czytelników, jednak poza dużą ilością przekleństw nie zauważyłam różnicy w odbiorze w porównaniu z poprzednimi seriami. Otrzymujemy świeżą, zupełnie nową historię. Co prawda ze względu na jej objętość została wydana w dwóch tomach i właściwie przerwana w połowie, ale niesamowicie wciąga i czyta się ją równie szybko.


Czy tak wyglądała śmierć? Czy śmierć to mgła wraz z ciszą?


Mam dylemat, ponieważ jednocześnie chcę i nie chcę poznać zakończenia. Objętość pierwszego tomu jest wystarczająca, aby polubić bohaterów i w pewien sposób zżyć się z nimi. Z drugiej jednak strony mam świadomość tego, ze zbyt długie odwlekanie lektury w czasie sprawi, że zapomnę wiele szczegółów. Nie pozostaje mi więc nic innego jak sięgnięcie wkrótce po część drugą tomu pierwszego. Na tę chwilę polecam!


Bryce była jedną z tych osób, które gdy wyznaczyły sobie jakiś cel, nie pozwalały, by cokolwiek stanęło im na drodze.

Czy recenzja była pomocna?

Lou

ilość recenzji:1

24-05-2020 09:58

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Sarah J Maas to jedna z tych pisarek, których twórczość albo się kocha, albo nienawidzi. Pisarka urzeka, doprowadza do łez i do śmiechu, czasami irytuje tak bardzo że ma się ochotę rzucić książką o ścianę, a głupota bohaterów aż boi. Mimo wszystkich niedociągnięć jej powieści mają to "coś", coś co sprawia, że ile razy by się ich nie czytało, pragnie się więcej i więcej. Nie inaczej jest w przypadku "Księżycowego miasta". Niesamowicie wykreowany świat, ciekawe postacie, mnóstwo magii i wartka akcja. Czego chcieć więcej? Książka jest świetna, ale są w niej jednak pewne irytujące maniery zauważalne już w poprzednich powieściach. Po pierwsze czasami ma się wrażenie, że autorka próbuje zawrzeć w jednym zbyt wiele informacji na temat świata przedstawionego., co sprawia że można się po prostu pogubić w imionach, nazwach. Po drugie charakterystyczne już próby na siłę ukazania "ludzkiego" aspektu bohaterów. Czasami wręcz groteskowo przekoloryzowane, np. Umbra Mortis oglądający mecz w telewizji, równie groteskowe jak scena z innej powieści, w której (uwielbiany przez fanów ;)) książę dworu nocy walczący w bitwie... na śnieżki... Po trzecie uczucia, uczucia, które wręcz wylewają się z kartek. o "wdzięczności" błyszczącej w oczach bohaterów czasami brzydło czytać... Świat książki jest przekoloryzowany, czasami groteskowy, czasami okrutny, zupełnie nierealny. Ale.... może właśnie ta nierealność sprawia, że wykreowany świat wydaje się być tak piękny? Dla tych, którzy już wcześniej zaczytywali się w książkach Sarah J Maas " Księżycowe miasto" jest pozycją obowiązkową, natomiast komuś kto nie miał styczności z autorką radziłabym zacząć od innych powieści np. "Szklanego Tronu".

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

book_or_books

ilość recenzji:25

18-05-2020 12:16

W książce "Księżycowe miasto" zakochałam się już po pierwszych stronach. Maas stworzyła dla czytelników zupełnie nowy świat, gdzie magia miesza się z techniką, świątynie stoją tuż obok wieżowców, a po ulicach chodzą wszelkiej maści magiczne stwory w jednej ręce trzymające miecz a w drugiej telefon komórkowy. W histori pojawai się wiele magicznych istot - trdycyjnie mamy Fae , z których Maas zasłyneła, jedna są też żywiołaki, wampiry, anioły czy inne indywidua. Największej zmianie uległ styl autorki., który został dostosowany do starszych czytelników. Bardzo spodobała mi się ta "nowa"Maas, zwłaszcza że okres nastolatki mam już za sobą i miło czytać o bardziej dojrzałych postaciach. Jeśli chodzi o nowe postacie to mam do powiedzenia tylko jedno - Każdy znajdzie swojego ulubieńca. Myślę nawet, że może mieć niemały problem z wyborem przez różnorodność doskonale wykreowanych postaci, jakie pojawiają się w książce. S.J.Maas całkowicie zaskoczyła mnie swoim nowym tworem i sprawiła, że na nowo zakochałam się w jej twórczości.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Fantastycznie zaczytana

ilość recenzji:2

17-05-2020 15:38

Nowa książka Sarah J. Maas - tym razem dla dorosłych czytelników, to coś tak dobrego, że nie sposób się od tego oderwać!! Autorka stworzyła niesamowity świat, który mnie zafascynował i który pokochałam od pierwszych stron. Zhierarchizowane społeczeństwo Księżycowego Miasta pełne jest magicznych ras i stworzeń: aniołów, zmiennokształtnych, wiedźm, Fae i wielu innych. Mieszanka wybuchowa, w której ludzie zepchnięci są na sam dół. W samym środku tego miasta żyje, pracuje i ostro imprezuje Bryce - pół Fae - główna bohaterka powieści. Jej beztroskie życie kończy się jednak w momencie, gdy brutalne morderstwo zabiera jej bliskich...
Książycowe Miasto to wspaniałe urban fantasy, które całkowicie Was pochłonie, jednak nie zaczynajcie czytać tej powieści późnym wieczorem - chyba, że lubicie następnego dnia być niewyspani ;) Powieść szczerze polecam!! Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich fanów Maas i magicznych światów.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

MrsBookBook

ilość recenzji:447

15-05-2020 23:01

To moja pierwsza książka Sarah J. Maas, a że słyszałam wiele dobrych opinii o jej piórze postanowiłam sama się przekonać.

Główną bohaterka jest Bryce Quinlan, która jest dwudziestoparoletnią kobietą, a dokładnie pół człowiekiem a pół Fae. Pracuje w galerii antyków i wiedzie imprezowe życie. Lubi się zabawić, nie stroni od alkoholu oraz narkotyków, a przygodom na jedną noc też nie ma nic przeciwko.

Jednak dotychczasowy spokój zakłóca brutalne morderstwo, którego ofiarą pada przyjaciółka Bryce. To zmienia życie Quinlan o 180 stopni. Nie potrafi czerpać radości z życia.

Po dwóch latach dochodzi do kolejnego morderstwa z takimi samymi obrażeniami. Główna bohaterka w obu przypadkach podczas zbrodni była w klubie. Archanioł łączy ze sobą te dwie sprawy i zleca Bryce odnalezienie sprawcy. I tak Quinlan zaczyna współpracować z aniołem Śmierci.

Tę książkę uważam za taki wstęp do wszystkiego co będzie się działo w drugiej części, bo zakładam, że większość z Was wie, iż wydawnictwo postanowiło wydać tę książkę w dwóch tomach ze względu na to, iż po przetłumaczeniu oryginału na język polski wyszłoby około 1200 stron. Co moim zdanie na jedną książkę w miękkiej oprawie a nawet i w twardej to za dużo stron.

Trochę trudno mi się ja czytało ze względu na małe literki (w formacie PDF) ale to nie wina książki tylko formatu.

Na samym początku ciężko było mi przebrnąć i się połapać w tych wszystkich nazwach i imionach, kto jest aniołem kto Fae, kto wilkiem, czarownica itp. Ale udało się, a potem już było z górki. Może nie pochłonęła mnie całkowicie ta historia ale tak jak pisałam wyżej traktuje to jako wstęp do tego co się będzie działo dalej (w drugiej części). Mam nadzieje, że się nie zawiodę i może jeszcze się okaże, iż twórczość Sarah J. Maas mnie oczaruje, kto wie, kto wie.


...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?