Trudno jest, tak naprawdę wyczuć ile osób potrzebuje na obecną chwilę natychmiastowych zmian, aby w końcu były szczęśliwe w swoim wymarzonym spokojnym azylu.
Z jednej strony są marzenia, które chciałoby się zrealizować. Oczywiste jest, że pojawiają się myśli czy istnieje potrzeba naprawdę dokonać zmian, czy nagle nie będzie jednak tęsknoty za czymś, co już zostało zbudowane i niespodziewanie zniknie w szybkim tempie, a kosztowało to wiele pracy, czasu, aby, móc z tego zrezygnować, o ile ma się na to siłę i chęci.
Spotkanie się z nowo poznaną twórczością autorstwa Pani Kim Jee Hye w książce pt. Kuchnia książek pozwala na to, aby wyciągnąć odpowiednie wnioski i rozszyfrowanie kim są tak naprawdę główna bohaterka Yujin wraz z pozostałymi występującymi w niej klientami, którzy są gośćmi, a być może odgrywają inną rolę?
Czytając, tę książkę można uruchomić sobie wyobraźnię, zobaczyć w niej, jak wyglądają bohaterowie, ich dotychczasowe życie zawodowe, prywatne, problemy, poznać ich myśli, przemyślenia, co ich drażni, kogo lubią najbardziej, a kogo chcą unikać, aby już więcej nie zobaczyć go na drodze do szczęścia.
Podoba mi się to, że mogę ocenić zachowanie każdego z osobna bohaterów, połączonego z jego różnym charakterem, od którego wiele zależy, przeżywszy inną historię z przyzwyczajeniem się do niej lub ucieczki do nowego nieznajomego miejsca, w którym można o trudnych chwilach zapomnieć i żyć na nowo.
Zastanawiałam, się w trakcie czytania skąd czerpała pomysły, mądrość, dobre słowo Yujin główna bohaterka i czy ona czuje, się szczęśliwa tworząc azyl, w którym to odnajdują się mniej lub bardziej goście przyjeżdżający na dobrą kawę, poczytać książkę, przespać się po zaczerpnięciu odpoczynku, po który przyjechali z chęcią, aby nabrać nowych sił do pracy.
Książka ta składa z 7 rozdziałów skonstruowanych pomysłowo.
Ujmujące są dla mnie w tej książce historie, w których jest, pokazanie co czują tak naprawdę bohaterowie, czy oni są zadowoleni z życia, czy jednak muszą przeżyć jeszcze raz na nowo, aby zrozumieć, czy jeszcze jest szansa na odratowanie tego, co zostało utracone, a może już nie?
Na te inne pytania odpowiedzi znajdziemy, czytając tę napisaną ciekawie książkę.
Słowa uznania kieruje dla Pani Marty Niewiadomskiej, która podjęła się tłumaczenia książki debiutującej na rynku wydawniczym koreańskiej autorki.
Jak najbardziej polecam przeczytać tę książkę.
Opinia bierze udział w konkursie