Tess była niczym piękny ptak- porwany, sprzedany i zamknięty w złotej klatce swojego pana. Nie rozumiała tego, co się z nią stało, marzyła o tym, by wyrwać się z zamknięcia, by wyfrunąć na wolność i wrócić do dawnego życia. Wiele jednak zmieniło się od tego czasu. Ona sama też się zmieniła, odkryła w sobie ciemność, która uniemożliwia jej powrót do normalności. Teraz istnieje dla niej tylko Q- jej maitre, i świat ich mrocznych pragnień. Tess pragnie by Q otworzył dla niej swój mroczny świat, ale też przyjął część jej światła. Tylko czy to w ogóle możliwe? Czy Q przyjmie jej miłość, tak jak ona przyjęła jego okrucieństwo? Czy będzie potrafiła odnaleźć się w grze pełnej uległości, perwersji i bólu? Czy to nie zbyt wiele, dla dziewczyny, która już tyle przeszła?
Zarówno pierwszy jak i drugi tom serii ?Potwory z ciemności?, to mroczne i perwersyjne erotyki z domieszką bosm. Raczej nie gustuję w aż tak mrocznych historiach i lekturę ?Łez Tess? potraktowałam jako literacki eksperyment, który miał mi pokazać gdzie leży granica brutalności, której w książkach nie jestem już wstanie zaakceptować. Wynik tego eksperymentu bardzo mnie zaskoczył, bo choć nie powiem, że podobało mi się to, co działo się w tej książce, intensywność emocji, piękno stylu i krwawe zwroty akcji dosłownie wbiły mnie w fotel. Książki Pepper Winters są jak mocny narkotyk- wiesz, że to złe i niewłaściwe, ale pragniesz kolejnej działki, która mocno uderza Ci do głowy. Tak też było tym razem.
Nie mogę powiedzieć, że dalsze losy Q i Tess wciągnęły mnie od pierwszego rozdziału. Tak naprawdę sto pierwszych stron, które zawierały tylko i wyłącznie opisy biczowania i brutalnego seksu, sprawiło, że zwątpiłam czy warto jeszcze czytać tą serię. I te ciągłe rozmyślania- ona go kocha i jest gotowa pozwolić mu tłuc się do nieprzytomności, ale chce też, żeby zaczęło mu zależeć nie tylko na jej ciele, ale i sercu. On z kolei toczy wewnętrzną walkę ze swoim potworem, obawia się, że kiedyś zerwie się on całkowicie ze smyczy i zniszczy jego ulubioną zabawkę, do której czuje coś, co boi się nazwać. W zasadzie cały pierwszy tom był o tym samym, dlatego bardzo się cieszę, że autorka postawiła na mocny i drastyczny zwrot fabularny, który pchnął tą historię ostro do przodu. Gdy sadomaso poszło w odstawkę zaczęło się wreszcie dziać. I to jak!
Przygotujcie się na duże zmiany, głównie w zachowaniu bohaterów. Wreszcie ich relacja przejdzie metamorfozę, stanie się jeszcze intensywniejsza, ale też bardziej wiarygodna dla odbiorcy. Trochę szkoda mi wątku zemsty, który autorka poprowadziła zupełnie nie tak jak oczekiwałam. Wahania nastrojów bohaterów w pewnym momencie zaczęły być męczące, biorąc pod uwagę obszerność tej książki, a pewne sceny wprawiły mnie w takie osłupienie, że zapomniałam jak się nazywam. Nie da się jednak zaprzeczyć, że ta historia jest jak petarda, która rozrywa mózg. A dla mnie, jako czytelnika szukającego w książkach przede wszystkim emocji- to ogromny plus.
O CZYM? ?Kwintesencja Q?, to mocna i brutalna kontynuacja losów perwersyjnego Q i nieokiełznanej Tess. Historia szokująca, wbijająca w fotel i atakująca taką gamą emocji, że długo nie wyrzucicie jej z pamięci. Jak dla mnie była to nowa wersja Pięknej i Bestii z domieszką bdsm, ale także opowieść o tym, że nie każdego potwora da się oswoić. Czasem trzeba go pokochać z wszystkimi jego mrocznymi stronami. Jeśli nie podobała się Wam pierwsza część, raczej nie ma szans, że ten tom zrobi na Was lepsze wrażenie, ale osoby, które dały się zauroczyć Potworom z ciemności, będą zachwycone ?Kwintesencją?, która łączy narrację Q i Tess w zawiłą, mroczną i brutalną całość.
Opinia bierze udział w konkursie