Macie ulubiony kamień szlachetny?
Mnie zawsze ciągnęło do szafirów, może dlatego tak bardzo lubię kolor niebieski?
A co powiecie na fantastyczną historię, pełną magii i kamieni szlachetnych, które są przekaźnikami mocy magicznej? Nie wiedziałam, że potrzebuję takiej książki i żałuję, że tak późno po nią sięgnęłam. Jeśli i wy macie ochotę się przekonać, czy to książka dla was to was na recenzję ?Laiko medis. Kraina cienia.? Agnieszki Kotuńskiej.
Po kilkunastu stronach nie wiedziałam, co myśleć o tej książce, pomysł na wskrzeszenie kogoś przez krew, kojarzyło mi się z wampirami i ten pomysł mnie strasznie podkręcił. Wraz z płynącą fabułą, wszystko stawało się klarowniejsze i bardziej mi się podobało. Nie spodziewałam się, że książka, o której było tak cicho, tak bardzo przypadnie mi do gustu. Wszystkie tajemnice, magia płynąca z każdej strony i przeskoki między różnymi epokami, to było coś tak genialnego, że nie mogłam się od niej oderwać i gdyby nie tak trywialna rzecz jak sen, książkę pochłonęłabym w jeden dzień.
Sarę, główną bohaterkę poznajemy w bardzo niecodziennej sytuacji, jest na skraju śmierci. Zwiedzając ruiny przeklętego zamku, wpada do komnaty, prosto na trumnę, na którą kropla po kropli spływa jej krew. Sara wychodzi z tej opresji cało dzięki szczęściu i swojemu uporowi, jednak to jest tylko wyobrażenie Sary. Tak naprawdę żyje tylko i wyłącznie dzięki magii. Od tej pory śni się jej tajemniczy mężczyzna, oraz słyszy głosy w swojej głowie, a dzięki szkatułce i jej zawartości, którą ukradła z grobu, dzieją się magiczne rzeczy wokół niej. Magia, którą się posługuje, wydaje się jej pasować, nie sprawia jej praktycznie żadnego trudu, jakby naturalnie była stworzona dla niej. W chwili, w której poznaje tajemniczego mężczyznę i dowiaduje się, że jest ona jego wybawczynią, a on jej, zaczyna się jej magiczna przygoda. Przed Sarą zostaje postawione wiele zadań, ale również wiele się dowiaduje o swojej przeszłości, która okazuje się niezwykle odległa od obecnych czasów. Czy Sara się odnajdzie w nowej rzeczywistości?
Spotkaliście się z połączeniem narracji pierwszo i trzecioosobowej w jednej książce?
Przyznam szczerze, że nie kojarzę powieści, gdzie było takie połączenie, lub nie zwróciłam jakoś na to uwagi. Jednak przy ?Laiko Medis. Kraina cienia? rzuciło mi się to bardzo i na początku ciężko było mi na początku się do niej przyzwyczaić, jednak z czasem przestałam na to zwracać uwagę.
Podczas lektury, zwróciłam uwagę na szybkie tempo wydarzeń. Miałam kilka zastrzeżeń do tych pędzących zjawisk, takich jak obezwładniająca miłość głównych bohaterów lub szybka nauka magicznych zaklęć przez Sarę. Oczywiście, wszystko w końcu zostało wytłumaczone i przestałam się irytować i rozmyślać o tym szybkim tempie.
Jest jedna rzecz, która strasznie mi się nie podobała, zawsze mam bardzo niemiłe odczucia do scen gwałtu, jednak ta scena, która była przedstawiona w tej książce, bardzo mi uwierała, z powodu rozmyślań i odczuć osoby poszkodowanej. Jest to dla mnie ciężki temat i chyba zawsze będę się do czegoś przyczepiać podczas takich scen. Nie chce za dużo się na ten temat rozpisywać, ponieważ nie był to dominujący wątek, jednak bardzo irytujący i mam nadzieję, że nie zaspoilerowałam nic nikomu.
Co do samych postaci występujących w książce, chyba wszystkich polubiłam, a jak nie polubiłam, to mnie zaciekawiły, nie były jałowe i potrafiły wciągnąć w swoją historię czytelnika. Jest to całkiem dobry debiut i polecam każdemu się z nim zaznajomić, a sama nie mogę się doczekać kolejnego tomu, bo tak się nie kończy książek. Oczywiście piszę to z przymrużeniem oka, ponieważ nigdy nie pogardzę dobrym cliffhangerem.
Podsumowując, pomysł bardzo mi się spodobał, mam kilka zastrzeżeń, jednak są one moim odczuciem wobec niektórych rzeczy i scen, które ostatecznie zostały gładko wyjaśnione. Polecam wam.
Opinia bierze udział w konkursie