Bardzo lubimy z dziećmi wszelakie publikacje o zwierzętach. Interesują nas zarówno encyklopedie, atlasy jak i historie poświęcone ich perypetiom. Ochoczo zasiedliśmy więc do lektury książki Ewy Zgrabczyńskiej, o której można było niedawno usłyszeć w kontekście sprawy z tygrysami przemycanymi przez polsko-białoruską granicę. Ewa Zgrabczyńska jest bowiem dyrektorką poznańskiego ogrodu zoologicznego oraz autorką książki "Tygrysie serce. Moje życie ze zwierzętami". W swojej najnowszej książce nie pisze o tygrysach, ale o psach oraz kilku innych zwierzakach i skierowała ją tym razem w stronę młodszych czytelników, których pragnie nauczyć empatii i szacunku do wszystkich istot żyjących ;)
Akcja opowieści rozpoczyna się zimą na mroźnej Syberii. Tam na świat przychodzą psy Nord i Łajma. Szczeniaki po tym jak podrastają trafiają do nowego domu. Nie są w nim jednak jedynymi psami. Nowa właścicielka Norda i Łajmy ma już bowiem pod swoją opieką dwa starsze psy oraz kota. Młode pieski mają się więc od kogo uczyć właściwych zachowań. Nie wolno im np. atakować innych zwierząt w tym tych dzikich, które mieszkają w okolicznym lesie i których często spotykają w czasie zabaw. Młode pieski są bardzo żywiołowe i czasem bardzo trudno jest im usiedzieć nie psocąc. Są ciekawe świata, przez co często pakują się w jakieś tarapaty. Zawsze jednak wychodzą z opresji cało, a każda nowa przygoda połączona z poznaniem nowego mieszkańca lasu jest dla nich swoistą lekcją, która kształtuje ich charaktery i dostarcza nowych wiadomości.
Pieski w trakcie swoich zabaw poznają wiele różnych zwierząt. Są wśród nich myszy, borsuki, wydry, jenoty, dziki, wilk czy puszczyk, o których na końcu książki autorka dodała kilka podstawowych informacji.
Jeżeli chodzi o historię szczeniąt to czytało się ją przyjemnie, okazała się wciągająca i pouczająca choć przyznam szczerze, że momentami można było dostrzec, że autorka rozpoczyna dopiero swoją przygodę literacką. Pomysł na fabułę miała jednak ciekawy i fajnie, że w historię psiaków wplotła również opowieści o innych zwierzętach zarówno tych dzikich jak i tych udomowionych, które łajki poznały w nowym domu. Ogólnie zwierzęta przedstawiła z jak najlepszej strony, nawet wilka czy dzika, które mogłyby budzić w ludziach niepokój napotkane na leśnej drodze. Musimy bowiem pamiętać o tym, że las jest domem zwierząt i to my jesteśmy w nim gośćmi. Niestety często o tym zapominamy i w swojej opowieści autorka właśnie ludzi postawiła w szeregu tych, którzy krzywdzą zwierzaki. Czasem robią to poprzez swą niewiedzę, brak szacunku do przyrody i do życia, a czasem z premedytacją.
Dzieci zapewne ucieszy fakt, iż lektura opatrzona jest kolorowymi ilustracjami, które goszczą dość często na jej kartach. Co równie ważne czytanie ułatwia też dużych rozmiarów czcionka, która z pewnością zachęci dzieci do sięgnięcia po książkę oraz wygodny podział na rozdziały.
Myślę, że lekturę mogę polecić wszystkim dzieciom, które lubią czytać o przygodach zwierząt nie koniecznie tylko tych udomowionych jak koty i psy. Nauczy ich ona, że zwierzak to nie rzecz, ale żywa istota odczuwająca strach czy ból tak samo jak człowiek. Z pewnością historia tych uroczych szczeniąt warta jest uwagi i poświęcenia jej wolnej chwili, których w długie chłodne wieczory nie brakuje ;)
Opinia bierze udział w konkursie