"Las i ciemność" Marta Matyszczak
"Przecież to pewne jak w pełnym lewej mamony szwajcarskim banku, że ktoś tu złośliwie padł trupem! A w związku z tym Solański będzie się zabawiał w mesjasza narodów i szukał mordercy. Zamiast skupić się na ślubie!".
Zapowiedź weselicha w ósmym tomie Kryminału pod psem zelektryzowała wszystkich czytelników. Wreszcie! Siedem tomów, 2135 stron trzeba było czekać na sakramentalne tak!
Literacka uczta
Skoro zapowiadam ucztę, smakowita przystawka musi być. Ale ani to panieński, ani to kawalerski, tylko gorączkowe przygotowania, głównie ze strony wedding plannerki i Szymona do podróży przedślubnej do Płaskiej. Danie główne - to rzecz oczywista. Ślub w samym sercu Puszczy Augustowskiej, w ciszy i spokoju, wśród najbliższych. A na deser - podróż poślubna, dokąd tylko oczy poniosą! I gdy się już tak rozmarzyłam, przypomniało mi się, że autorka lubi podrzucać swoim bohaterom kłody pod nogi. I trupy. Co prowadzi do tego, że jedno z dań może się nie do końca udać lub mieć nieco gorzki posmak.
Przedślubny nastrój burzą zasadniczo dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest Płaska, z którą Solański trafił jak kulą w płot. Ślubny był przekonany, że Róża z radością powróci do wspomnień z wakacyjnego obozu sprzed kilkunastu lat. Niestety, tutaj intuicja srogo go zawiodła.
A druga rzecz jest już bardziej oczywista. Gdzie Róża, Szymon i Gucio, tam prędzej czy później pojawi się trup. W tym przypadku presja, by szybko ująć mordercę będzie jeszcze większa, bo kto to widział, by myśli narzeczonych bardziej zaprzątały śledcze dywagacje aniżeli przygotowania do najważniejszego dnia w ich życiu? Sprawy, zarówno te ślubne, jak i kryminalne, szybko się komplikują. Czy w porę uda się ująć mordercę a Kwiatkowska w końcu zostanie Solańską?
Słodko, a może jednak gorzko?
Najnowsza książka Marty Matyszczak "Las i ciemność" zapowiadała się wyjątkowo radośnie i wakacyjnie, nie tylko ze względu na lipcową datę premiery. A było bardziej gorzko aniżeli moglibyśmy się spodziewać. Chociaż... na dobrym weselu co chwilę słychać okrzyki go-rzko, go-rzko, prawda?
Wyprawa do Płaskiej uświadamia nam, jak bardzo mało wiemy o przeszłości Róży. Wspomniany w książce wakacyjny obóz z 1999 roku wcale nie był taki beztroski. Róża jako nastolatka miała pod górkę. Zakompleksiona, rozczarowana pierwszą miłością i... przyjaciółmi, przy których na każdym kroku czuła się gorsza. A w Płaskiej zobaczyła świat, w którym pieniądze mają wynagradzać deficyty uczuć, sąsiedzi mają swoje tajemnice a wszystko wieńczy zbrodnia w mrokach Puszczy Augustowskiej. Nie tak to miało wyglądać. A Róża ma co wspominać, zwłaszcza że po kilkunastu latach echo tej zbrodni powraca jak bumerang. I ani się nie obejrzymy, znajdziemy się w samym środku kryminalnej afery, w której nie tak łatwo będzie odróżnić prawdę od misternie skonstruowanego kłamstwa.
Starzy znajomi
Kryminał "Las i ciemność" powinien posiadać dopisek na okładce: "Czarny humor i duża dawka dystansu do rzeczywistości - gwarantowane!". Róża, Szymon, Gucio (którego trochę mało!) i cała plejada gości weselnych są jak starzy znajomi. Wspólnie pośmiejemy się do łez, zwłaszcza z pomysłów Róży i gagatka Barańskiego ("gdy ktoś ma papiery stróża prawa, a zachowuje się jak właściciel żółtych?"), rozwiniemy swoje zdolności dedukcyjne, by winnego ukarać, ale też zadumamy się nad światem nastolatków, dla których tak ważne jest poczucie akceptacji.
I na koniec - skoro w książce mowa o weselichu, to wypijmy za zdrowie Róży, Szymona i Gucia, by cieszyli nas swoją obecnością jeszcze przez kilka ładnych tomów Kryminału pod psem!
Opinia bierze udział w konkursie