Karolina Potocka jest siedemnastoletnią młodą dziewczyną, która czuje się niekochana. Odtrącona i traktowana jako balast przez tych, którzy powinni ją kochać, akceptować i wspierać. Na domiar złego dochodzi do pewnego incydentu, który według Alicji, matki dziewczyny, jest hańbą. Rodzice chcąc wyciszyć sprawę, wysyłają Karolinę na wakacje kilometry od nich oddalonej miejscowości, w której mieszka siostra Alicji z mężem. Karolina nie mając wyjścia wyjeżdża. Trafia prawie w sam środek dziczy, bowiem wioska liczy mało mieszkańców a ciocia Ania z mężem Borysem mieszkają pod lasem. Ich bliskim i jedynym sąsiadem jest wdowiec, Daniel Wilczyński, który pewnego dnia znajduje w lesie siostrzenicę swoich sąsiadów na próbie samobójczej. Relacja siedemnastolatki i o piętnaście lat starszego mężczyzny zacieśnia się i rośnie pożądanie, które w pewnym momencie wybucha niczym wulkan. Różnica wieku to nie jedyny problem, z którym przyjdzie im stawić czoła.... Czy wszystko pójdzie po myśli Karoliny? Czy Daniel wie, w co się pakuje? Co na to wszystko najbliżsi dziewczyny? I jak te wszystkie rewolucje przyjmie Bożena, która jest ślepo zapatrzona w leśniczego?
Iza Maciejewska wydała już dwie książki a ta jest trzecią. To jest moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, bowiem nie czytałam "Pieprzu" ani "Pociągu". I tak na prawdę nie miałam zielonego pojęcia, czego mogę się spodziewać. Tytuł i opis sugerował mi związek pełen fajerwerków i gorących scen. I tak było. Ale w tej książce autorka porusza także wiele innych zagadnień. Takich jak chociażby relacji rodzinnych, zdrad, ulegania pokusom, znęcania się czy chorej zazdrości i zaborczości. Czy to dużo jak jak jedną powieść? W moim doczuciu troszkę tak właśnie wyszło. Z gorącej relacji pełnej ognistych scen fabuła rozrosła się do rozmiarów obyczajówki, w której znalazłam wiele wątków. Tak prawdę powiedziawszy to nie wiem, na czym mam się najpierw skupić. Może zacznę od tego, że jak na taką nieśmiałą i niewinną młodą kobietkę zbyt szybko jak dla mnie Karolina weszła do łóżka Daniela. Ich relacja była ognista i nafaszerowana czystym pożądaniem, to fakt. Ale zabrakło mi troszkę tego uwodzenia, kokietowania. Od razu praktycznie przeszliśmy do konkretów. I to one były tłem do kolejnych wydarzeń, kolejnych wątków. Odebrałam to jako wakacyjny romans, podczas którego główna bohaterka musiała się zmierzyć z wydarzeniami z niedawnej przeszłości. Troszkę mi właśnie szkoda, że tak szybko z A zrobiło się Z. Ale nie można odmówić autorce tego, że umiała podgrzać atmosferę. Opisy zbliżeń były rozpalające. Momentami lubieżne i odważne. Kuszące i pobudzające wyobraźnię. Nie do końca byłam pewna zamiarów głównego bohatera. To, że przeżył tragedię, i to że był w porządku zbyt wiele nie mówiło. Dopiero bliższe poznanie dało mi jego pełen obraz. A jest ciepłym i troskliwym facetem. Odpowiedzialnym i nie bawi się w przygodny seks. Cóż więc miał w planach co do młodziutkiej sąsiadeczki? Na pewno nie planował zbliżeń ale coś go do niej ciągnęło. Ona jak na swój wiek jest dojrzała. Rozważna i świadoma otaczającego jej świata. Może troszkę naiwna, ale w tym wieku nie należy oczekiwać nie wiadomo czego. Była taka, jaka powinna być. Co mnie zaskoczyło to fakt, że potrafiła wybaczyć tym, którzy jej dopiekali. Ich zachowanie i traktowanie. Wymagało to wielkiej odwagi. Co do pozostałych bohaterów to jest ich kilku. Każda z nich miała sobie przypisaną rolę w tej historii. Na przykład postać Bożeny na początku bardzo mnie irytowała. Nie mogłam jej ścierpieć. Tak nie drażniła. A potem okazało się, że umie zaskoczyć. Jej pomysły i zachowanie niejednokrotnie wywoływały uśmiech na mej twarzy. Taka komedia gaf i pomyłek w jej wykonaniu. Paweł za to, odkąd się pojawił, to strasznie mącił i w ani jednym procencie swego zachowania nie wzbudził u mnie sympatii. Ani krzty. Co za ... w tym miejscu na usta cisną mi się same brzydkie słowa, więc wam tego oszczędzę. Brr. Straszne to było. Szczególnie finałowe zagranie. Za to z całego serca polubiłam ciocię i wujka Karoliny. Tacy właśnie powinni być rodzice. Troskliwi, czuli, empatyczni. Powinni wspierać i motywować. Ostrzegać ale i dbać.
Tak, jak pisałam na początku, w tej historii jest wiele wątków i wydarzeń ale o dziwo bardzo ładnie się ze sobą łączyły i tworzyły spójną całość. Akcja trzymała w ciekawości. Takiej niepewności. Fakt, że z początku nie mogłam się wczytać i szło mi to dość opornie. Ale na szczęście udało mi się wkręcić w tę powieść. Autorka ma fajny styl i potrafi wzbudzić w czytelniku tę niepewność i zaciekawienie. Mimo kilku minusików to ogólnie jestem na tak. Finisz zostawił otwartą furtkę sugerującą kolejny tom, po który będę chciała sięgnąć, jeśli będzie tak okazja. Także jeśli szukacie gorącego erotyka poruszającego realne problemy, to jest to powieść dla Was. Warto po nią sięgnąć.