LAS LĘKÓW
Idziemy przez las
Idziemy przez las
Idziemy przez las
Idziemy przez las
Pijani od słów
Pijani od słów
Pijani od słów
Pijani od słów
- Siekiera
Jak w tej piosence Siekiery, ?Idziemy przez las? z krążka ?Nowa Aleksandria? ? i właściwie każdej innej z niego, ale ten kawałek akurat szczególnie mi tu pasuje ? tak i w komiksie Thomasa Otta nie potrzeba wiele słów (właściwie to nie potrzebna żadnych) by wiele powiedzieć. Może nie fabularnie, ale na pewno w kwestii klimatu, w kwestii obłędnie dopieszczonego nastroju i wszystkich tych horrorowych elementów. Bo Ott to nie tylko mistrz scratchboarding, ale i jednego z mistrzów komiksowej grozy, choć bliżej jego komiksom do artbooków z fabułą, niż powieści graficznych jako takich.
Pogrzeb to nie okazja, na której chce się być. Więc pewien chłopiec wymyka się i wybiera do lasu. Ale las też nie jest miejscem, gdzie zawsze być się chce. I może kryć w sobie lęki, z którymi trzeba będzie się zmierzyć?
Szwajcar Thomas Ott, choć tworzy komiksy, rysownikiem ciężko jest go nazwać. Bo on tak do końca nie rysuje. Bierze białą powierzchnię, pokrywa ją czarną farbą, a potem siedzi i skrobie w tym, wydrapując wszystkie te białe linie, aż do uzyskania takiego efektu, jaki widzicie w albumie. A efekt to znakomity, rewelacyjny i zapadający w pamięć. Bo gość ma wielki talent do tego i wprawę też ma wielką. Odwala tu kawał praco- i czasochłonnej roboty, którą się podziwia i do której chętnie się wraca.
No i właśnie dla rysunków warto. Fabuła, jak fabuła ? jak wszystkie fabuły Otta ? prosta jest, pretekstowa raczej, ale nie o nią przecież tu chodzi. Treścią zresztą, by być uczciwym, też to wszystko nie zawodzi. Ot oniryczna rzecz, krótki koszmar, z którego można wyjść zwycięsko i z korzyścią dla siebie. Standard, ale horrory standardami stoją. Czyta się to szybko ? choć należałoby powiedzieć raczej, że się to ?czyta?, bo tekstu tu nie ma, wszystko opowiadane jest obrazami i dla obrazów się po to sięga. Choć jeśli szukacie w grozie jakiegoś drugiego dna, to tu znajdziecie historię o przezwyciężaniu lęku przed śmiercią, obaw o bliskich i tym podobnych rzeczach. Więc jest dobrze.
A graficznie wyminiecie jest. Technika to jedno, ale jednocześnie doceniam wielką wyobraźnię autora. I to, jak potrafi uchwycić na papierze to, co ma w głowie. I jednocześnie ile zawrzeć w tym realizmu, ile znakomicie kontrolowanego mroku. No i piękna też.
Kawał dobrego koszmaru sennego przelanego na papier. I zarazem typowa dla horrorów sesja terapeutyczna. Krótka, ale przy ogromie pracy włożonej przez Otta, warta docenienia.
Opinia bierze udział w konkursie