"Lato z Ritą" to książka lekka, łatwa i przyjemna, taka w sam raz na lato. Okładka tej książki budzi bardzo pozytywne i spokojne uczucia. Czyli takie jak treść książki."Lato z Ritą" to miła, ciepła, sympatyczna i wywołująca uśmiech na twarzy historia, ale zarazem mająca do przekazania także coś ważnego.
Bardzo cenię sobie powieści obyczajowe, bo wszystko wydaje mi się w nich na wyciągnięcie ręki. Mimo tego, że jest to fikcja literacka, to bardzo często opisywane historie inspirowane są prawdziwymi zdarzeniami. Powieści obyczajowe mają specyficzny klimat i zazwyczaj coś istotnego do przekazania, dlatego tak chętnie i często po nie sięgam. "Lato z Ritą" to opowieść o małomiasteczkowej społeczności, która od lat żyje sobie znanym rytmem. Wszystko jest tak, jak jest, może chcieliby coś zmienić, ale nie wiedzą jak. Jeśli mają nawet jakieś pomysły, to brakuje im motywacji, by je zrealizować. Życie toczy się tu wolno i leniwie i nie tylko latem, gdy upał nie pozwala normalnie funkcjonować. Jest takie samo przez cały rok.
Ten senny rytm zostaje zakłócony, gdy pewnego dnia do dawno opuszczonego mieszkania nad apteką wprowadza się tajemnicza kobieta, która od razu wzbudza zainteresowanie miejscowych plotkar. Kim jest? Skąd się tu wzięła? Dlaczego akurat tutaj się wprowadziła? Wszyscy wszystkich tu znają, więc ktoś nowy zaburzył im dotychczasową harmonię i rutynę. Mało tego, nagle wszyscy mężczyźni zaczęli zachowywać się inaczej niż zwykle. Mieszkanki Starej Dobrej są niemal pewne, że stoi za tym nowa lokatorka miasteczka. Żadna z kobiet jej z bliska nie widziała, ale już zdążyły sobie wyrobić swoje zdanie na jej temat. Wszystkie kobiety dostały kota. Uważają, że nieznajoma poluje na ich mężów.
Mieszkanki Starej Dobrej są niemal pewne, że stoi za tym nowa lokatorka miasteczka. Żadna z kobiet jej z bliska nie widziała, ale już zdążyły sobie wyrobić swoje zdanie na jej temat. Wszystkie kobiety dostały kota. Uważają, że nieznajoma poluje na ich mężów. Mało tego, nagle wszyscy mężczyźni zaczęli zachowywać się inaczej niż zwykle.
Mężczyźni, którzy dotąd zachowywali się zwyczajnie, teraz ciągle zaskakują swoje partnerki. Kobiety bardzo podejrzliwie traktują szarmanckie zachowanie swoich mężczyzn. Może być na to tylko jedno wytłumaczenie. Zapewne je zdradzają i to z tą rudą?
Łatwo kogoś ocenić, przypiąć mu łatkę i snuć teorie spiskowe. Usłyszeć coś tam i powtórzyć, a potem plotka zaczyna żyć swoim życiem i nie ma już znaczenia, że mija się to z prawdą. Gdy patrzy się na czyjeś życie z boku, zawsze wydaje się, że ten ktoś ma lepiej niż my, jak w tej piosence Józefa Nowaka "Takiemu to dobrze". Patrząc na innych, nie mamy pojęcia, co tak naprawdę kryje się za jego uśmiechem i pozornym spokojem. Na co dzień nie chodzimy w czyichś butach, byśmy wiedzieli, co czują i przeżywają naprawdę. Tak, jak mieszkanki miasteczka po pozorach oceniły Ritę. Okazało się potem, że przy bliższym poznaniu, Rita jest interesującą osobą, i że nie muszą jej traktować jak zagrożenie.
Sercem Starej Dobrej, a zarazem centralnym miejscem akcji ???????????????? ???? ????????????ą, jest biblioteka miejska, zaś głównymi bohaterkami pracujące w niej kobiety. Wysłuchają, doradzą, zorganizują warsztaty. To tu powoli nawiązują się przyjaźnie i otwierają oczy na to, co do tej pory było niewidzialne. To tu panie i nie tylko odkrywają w sobie ukryte talenty do rękodzieła i prowadzenia własnego biznesu.
Rita Plat podobnie jak św. Rita z Cascia pomaga w sprawach trudnych i beznadziejnych, sama mając za sobą niełatwą przeszłość. Gdy dokonuje przemiany życia mieszkańców Starej Dobrej, znów rusza w świat, ale nie robi tego z pustymi rękami. Zyskała niezwykłą przyjaźń i dozgonną wdzięczność kobiet, którym uświadomiła, dlaczego ich życie było dotąd tak szare i nijakie. Wdzięczni jej są także mężczyźni, za pomoc w zrozumieniu, że o swoje kobiety zawsze muszą dbać i zabiegać, by ich związek był udany i szczęśliwy.
Anna Szczęsna zachęca kobiety do sięgnięcia po swoje marzenia i ich realizowanie. Uświadamia kobietom, że bycie zależnym od swojego mężczyzny może kiedyś okazać się opłakane w skutkach. Autorka zachęca do rozmów o swoich potrzebach i oczekiwaniach, zamiast tkwienia w jednym punkcie i przyglądaniu się swojemu życiu ze smutkiem. Samo się nie zrobi, nie zmieni, nie przeżyje. Swojej szansie trzeba pomóc, by potem czerpać z niej radość, bo jest ona wszędzie wokół ciebie, jeśli tylko potrafisz ją dostrzec. Radość trzeba troskliwie pielęgnować i cieszyć się nią, kiedy tylko mamy okazję. Robić, to co przynosi nam przyjemność i czerpać z tego garściami.
Bardzo pozytywna letnia opowieść o uczuciach, szacunku do siebie, zwalczaniu kompleksów i naprawianiu relacji. O tym, że, by zmienić coś w swoim życiu, wystarczy się tylko odważyć i dać sobie szansę. Okazuje się, że marzenia można spełniać zawsze i wszędzie, tylko często brakuje nam do tego właściwej motywacji. Zachęcam Was do sięgnięcia po tę słoneczną lekturę, niepozbawioną humoru, z życiowym przekazem.
Opinia bierze udział w konkursie