SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Legenda o popiołach i wrzasku

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo We Need YA
Oprawa miękka
  • Wysyłamy w 2 - 3 dni + czas dostawy
  • Darmowa dostaw z Inpost Pay produkt

Opis produktu:

Długo zapowiadana i wyczekiwana - nowa, zupełnie inna książka Anny Bartłomiejczyk i Marty Gajewskiej rozpoczynająca niezwykłą sagę fantasy! Wyobraźcie sobie połączenie `Gry o tron` i trylogii `Grisza`. To wartka i przejmująca opowieść o wojnie i odkrywaniu siebie, która rozpali was do czerwoności!

Antoinette żyje na północy, w królestwie Tesaryth. Jest pokojową pracującą w królewskim pałacu. Niespodziewanie otrzymuje stanowisko książęcej ochmistrzyni, co oznacza, że będzie zarządzać służbą tajemniczego księcia Fiyonna Corvusa. To on powoli odkryje drzemiący w niej magiczny talent, który odziedziczyła po swoich potężnych przodkiniach. Okaże się, że przeszłość Antoinette, a zarazem historia jej rodziny, wygląda zupełnie inaczej, niż jej się do tej pory wydawało.
Na południu Rosemary i Raina, księżniczki Zjednoczonego Królestwa Elendoru, stają przed wielkim wyzwaniem. Ktoś dokonuje zamachu stanu i odbiera należny im tron. Oszołomione zdradą siostry uciekają w głąb kontynentu. Zmuszone są zebrać wielu sojuszników, żeby odzyskać swój ukochany dom. Nie spodziewają się, że w międzyczasie odkryją podziemny świat, który wprawi w drganie wojenne bębny, a nad ich przeznaczeniem zawiśnie wizja nadciągającej zagłady.
Czy Antoinette przetrwa próbę i stanie się tą, na którą czekano od lat? Czy siostrzana miłość Rosemary i Rainy jest w stanie przezwyciężyć to, co nieuniknione?
`Legenda o popiołach i wrzasku` to emocjonalny rollercoaster i wstęp do fantastycznej serii, która zawładnie sercami czytelników!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Fantastyka,  fantasy,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: We Need YA
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 145x205
ISBN: 9788367054560
Wprowadzono: 22.02.2022

Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska - przeczytaj też

RECENZJE - książki - Legenda o popiołach i wrzasku - Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

2.3/5 ( 3 oceny )
  • 5
    0
  • 4
    0
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

mysilicielka

ilość recenzji:1

4-04-2022 12:26

Raczej nie dodam niczego nowego na temat tej książki, bo pomimo niedawnej premiery, wiele już mankamentów zostało wypunktowanych. Ze względu na popularność autorek i fakt, że premiery We Need Ya zwykle nie przechodzą bez echa, oczekiwania były ogromne. Zgadzam się chyba ze wszystkimi negatywnymi recenzjami, z tą różnicą, że cieszę się (może to naiwność z mojej strony), że znaleźli się czytelnicy, którym się podobało. Ludzie przepadają za różnymi rzeczami, więc czemu nie? Starałam się czytać z pustą głową, zapomnieć o opiniach, które chcąc nie chcąc rzucały mi się w oczy w sieci, ale w zasadzie od początku byłam tylko i wyłącznie znudzona.

Nie było tutaj dla mnie nic świeżego, intrygującego, nie było ani jednego najmniejszego haczyka, który by sprawił, że interesowałoby mnie cokolwiek, co dzieje się na kartach "Legendy...". Za jako taką rozrywkę można by uznać zabawienie się w detektywa-amatora, który kojarzy, które wątki są zainspirowane którymi popularnymi tytułami. Zamiast samodzielnie broniącego się wciągającego w swoją przygodę świata, powstał jakby miszmasz-fanfik z postaciami bez życia, a czasami nawet bez sensu.

Świat jest rozbudowany, musimy przyswoić dużo informacji na raz. Mam wrażenie, że pomysł był dobry, a przynajmniej porządny, ale wykonanie wyszło kiepskie. Może faktycznie w procesie tworzenia zabrakło opinii z drugiej ręki, kogoś patrzącego z dystansu na całokształt powieści? Efektem jest książka nużąca, nierówna, z którą zapoznać się można co najwyżej dla zaspokojenia ciekawości.

"Legenda..." to cegiełka, o której raczej szybko zapomnę. Nie wywołała we mnie żadnych emocji, nie wiem, komu mogłabym ją z czystym sumieniem polecić. Mam nadzieję, że przyszłe książki autorek, o ile będą chciały dalej pisać, okażą się lepsze.

Czy recenzja była pomocna?

izzi.79

ilość recenzji:403

30-03-2022 00:49

Byłam zaintrygowana i z ogromną niecierpliwością czekałam na moment, aż książka trafi w moje ręce. Mimo, że nie należę do młodych czytelników to bardzo lubię gatunek fantasy i sięgam po niego kiedy tylko mogę.

Muszę przyznać, że okładka pięknie się prezentuje, a szata graficzna jest świetna. Niestety treść trochę mnie rozczarowała, chociaż obie historie mają duży potencjał i przy pewnych zmianach mogłyby być naprawdę genialne. Możliwe, że jest to wynikiem wprowadzenia czytelnika w zawiły świat południa i północy oraz poznania postaci, które odegrają ważną rolę w całej sadze. Dlatego nie zrażam się i czekam na kolejne tomy.

Ta książka podzielona jest na trzy części i przybliża nam losy dwóch królestw, które jak na razie nic ze sobą nie łączy.
W jedna historia opowiada losy pokojówki Antoinette, która po otrzymaniu awansu, zaczyna zarządzać służbą księcia Fiyonna Corvusa. Jest on tajemniczą, oziębłą osobą, jednak to on odkryje, że w jego podwładnej drzemie magia. Dziewczyna przez całe życie była okłamywana i będzie musiała odkryć swoje prawdziwe korzenie.

W Zjednoczonym Królestwie Elendoru dochodzi do zdrady i dwie księżniczki zostają podstępem pozbawione tronu. Rosemary i Raina uciekają, by przeżyć i zebrać sojuszników. Po drodze czeka ich wiele przygód i wielkie niebezpieczeństwo, które może pozbawić je życia.

Ogólny zarys fabuły intryguje i wzbudza ciekawość, jednak podczas czytania zabrakło mi tu czegoś głębszego i spójnego. Opowieść o Antoinette jest odrobinę nudnawa, ciągnie się niemiłosiernie i brakuje w niej dynamicznych i zaskakujących zwrotów akcji. Wprawdzie polubiłam tą bohaterkę, ale miałam problem, by wciągnąć się w czytanie. Nie było u mnie żadnej ekscytacji, dreszczyku niepewności i pragnienia odkrywania tego co nieznane.

Legenda o księżniczkach miała za to bardzo wartką fabułę, naprawdę dużo się działo, ale tutaj było tego odrobinę za dużo i za szybko. Nieraz ciężko było mi zrozumieć co, jak, gdzie i dlaczego, gdyż brakowało mi opisów oraz rozwinięcia relacji między bohaterami.
Kreacja postaci jest zbyt powierzchowna, a ja lubię wyraziste, charakterne osobowości.

Warsztat obu autorek nie jest zły i uważam, że panie udowodnią nam, iż mają ogromny talent. Po raz pierwszy zetknęłam się z ich piórem i po kilku godzinach przyzwyczaiłam się do tych stylów.

Nie mówię, że ta pozycja jest słaba, gdyż byłoby to krzywdzące stwierdzenie. Mnie ogólnie zainteresowała ta książka i jestem bardzo ciekawa co przyniosą kolejne części. Dajcie jej szansę, przeczytajcie i wyróbcie sobie o niej własne zdanie. Myślę, że warto poznać tą historię.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

och*******************

ilość recenzji:131

8-03-2022 11:11

Czytałam kilka opinii o tej książce, niektóre z nich ukazywały LoPiW w samych superlatywach, inne krytykowały praktycznie wszystko, co dotyczy tej powieści. Zauważyłam, że skrajne opinie to coraz modniejszy trend i poniekąd rozumiem, z czego on wynika. W tej recenzji postaram się przedstawić moje zdanie. Na wstępie zaznaczę, że sama znajduje się gdzieś pośrodku. Były takie momenty w LoPiW, które szalenie mi się podobały, ale niestety też te słabsze. Książka nie stała się moim numerem jeden, ale na pewno sięgnę po dalsze części serii. Świat stworzony przez Bestselerki ma olbrzymi potencjał i na pewno warto się z nim zapoznać.

Fabuła książki biegnie dwutorowo. Mamy Północ, czyli pokojówkę Antoinette, której życie diametralnie się zmienia przez to, że odkrywa w sobie magiczną moc. Z drugiej strony jest Południe, Zjednoczone Królestwo Elendoru i dwie księżniczki Raina i Rosemary, które po śmierci ojca są zmuszone uciekać przed zdrajcami korony. Moim zdaniem ten zabieg jest bardzo ciekawy, zwłaszcza że akcja po dwóch różnych stronach świata biegnie innym rytmem i niejako utożsamia się z danym rejonem. Na zimnej Północy wszystko dzieje się powoli i fabuła opiera się na niuansach w czynach i słowach bohaterów, zaś ciepłe Południe to przede wszystkim szybka akcja. Nie wiem jednak, czy taki podział zadziałał na korzyść książki. Zazwyczaj, gdy śledzi się historię podzieloną na dwie części, gdzieś w głębi świadomości pojawia się myśl, że taki zabieg został zastosowany po coś, że w końcu te dwie ścieżki się ze sobą połączą. Tutaj tak nie było. Na razie bohaterowie Północy i Południa nie mieli szansy się spotkać, co trochę mnie rozczarowało i zaburzyło dla mnie rytm książki. Według mnie lepszym wyjściem byłoby całkowite rozdzielenie tych dwóch historii, na przykład na dwie osobne powieści, jednak rozumiem, czemu tak się nie stało. Tak, jak wspominałam na Północy akcja powoli idzie do przodu, co może znudzić niektórych czytelników. Dużo jest tam opisów, przemyśleń Antoinette i rozmów pełnych politycznych niuansów. Dla mnie ta część była o wiele lepsza, niż Południe, wydała mi się ciekawsza i lepiej przemyślana. Czytając, czułam magię, którą przesycone było zimowe powietrze. Wątek z Antoinette i Fiyonnem być może był lekko sztampowy, ale jednak czytając o nich, poczułam się zaintrygowana i już nie mogę się doczekać, jak dalej rozwinie się ich relacja. Zasady magii, którą władają bohaterowie z Północy, jeszcze nie zostały dokładnie opisane, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wynagrodziło mi to historia królestwa oraz zagmatwane zależności między poszczególnymi członkami otoczenia króla. W tej części najlepiej widać potencjał drzemiący w LoPiW.

Czas jednak przejść do części z Południem, która miała kilka mankamentów. Do pierwszych rozdziałów nie miałam zastrzeżeń. W nich dopiero poznaje się świat, więc akcja toczyła się powoli, podobnie jak na Północy. Niestety dalej było troszeczkę gorzej, a wszystko zaczęło się od luki fabularnej. W jednym rozdziale bohater się pojawiał, następnie znikał, a później z jego powrotem nagle okazało się, że w scenie numer jeden tak naprawdę znajdował się gdzieś indziej. W dalszych fragmentach nie odnotowałam podobnej wpadki, jednak w oczy rzuciło mi się to, że końcówki niektórych rozdziałów, nijak nie współgrają z tym, co dzieje się później. Czytałam gdzieś, że fragmenty książki zostały napisane nie w takiej kolejności, jak znajdują się one obecnie, ale i tak nie tłumaczy to dla mnie takiego stanu rzeczy. Wielu (jak nie większość) autorów nie pisze swoich tekstów w odpowiedniej kolejności. Zabrakło mi także lepszego rozwinięcia relacji między bohaterami. Kolejne wydarzenia następowały po sobie w krótkich odstępach czasu, jak dla mnie niestety zbyt szybko. Uważam, że najbardziej ucierpiały na tym postacie i wątki, które zostały poruszone w tej części. Dla mnie cała książka traktuje o przemianach, jakie zachodzą w ludziach, dzięki trudnościom napotykanym na drodze. Raina i Rose były zmuszone opuścić swój dom, swoje królestwo przez zdradę na dworze i choć ucieczka nie była dla nich niczym łatwym, pozwoliło im to spojrzeć na otaczający ich świat z szerszej perspektywy, przewartościować pewne sprawy. Ten wątek był bardzo ciekawy i cieszę się, że został poruszony. Spodobało mi się także to, że autorki pomyślały o siostrzanej więzi, która nie była taka, jak powinna, gdy księżniczki przebywały na dworze, a która zaczęła ewoluować w czasie ich ucieczki. Niestety przez akcję pędzącą na łeb i szyję do przodu, nie zostało to w pełni opisane. Tak samo jak wątki romantyczne, które wypadły raczej średnio. Miały potencjał, ale wszystko działo się zbyt prędko i miałam wrażenie, że niektóre uczucia brały się znikąd. Więcej było opisywania i mówienia czytelnikowi o pewnych rzeczach wprost niż pokazywania tego w dialogach, czy zachowaniu bohaterów. Cała akcja wskoczyła na właściwy tor dopiero przy samej końcówce, choć i ona nastąpiła dla mnie zbyt szybko. Sądziłam, że historia w tym tomie zakończy się na innym etapie, że autorki bardziej opiszą społeczność opiekującą się leżą smoków, zanim przejdą do ostatecznej bitwy. Wiele jeszcze nie zostało opisane, choć książka ma prawie 600 stron, ale mam nadzieję, że ulegnie to zmianie w dalszych częściach. Zakończenie zmiotło mnie z planszy i pozostawiło z niedosytem i milionem pytań w głowie. Końcówka była mocna i emocjonalna, nie wiem, czy wszystkim przypadnie do gustu, bo było tam też trochę drastycznie, jednak mnie usatysfakcjonowała, zwiększyła mój apetyt.

Jak wspomniałam na początku, świat LoPiW ma ogromny potencjał i wierzę, że ta seria będzie miała tendencję wzrostową. A jeśli chodzi o błędy związane z wpadką wydawnictwa, to dla mnie nieszczególnie wpłynęły na odbiór tekstu, jednak jestem dyslektykiem, co mogło mieć na to znaczący wpływ. Cieszy mnie, że wydawnictwo przyznało się do pomyłki i przeprosiło za swój błąd, takie gesty nieczęsto widzi się we współczesnym świecie, więc jeszcze bardziej to doceniam. Jednak w pełni rozumiem oburzenie niektórych czytelników. Kupując książki, wierzy się w to, że jest ona najlepszą wersją historii wymyśloną przez autora, a w tym przypadku przez autorki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?