Wrota Baldura to miasto, o którym pisano legendy. Tak narrator już na pierwszej stronie komiksu opisuje nam miejsce akcji. W tym miejscu poznajemy też główną bohaterkę historii Delinę. Ucieka ona przed tajemniczymi, latającymi monstrami. Od razu dostrzegamy w niej ten błysk, który mają awanturnicy poszukujący przygód. Sprawia wrażenie sympatycznej, pomysłowej i troszkę przestraszonej całą sytuacją. W końcu ucieka.
Początek jest dodatkowo o tyle ciekawy, że w moich oczach wydaje się żywcem wyciągnięty z filmów grozy klasy B. Zwiewająca przed potworami dziewczyna, puste ulice miasta, rozerwani na strzępy w stylu gore strażnicy, aż po ślepy zaułek, jakim okazuje się targowisko. Trochę horroru i trochę humoru. To wszystko dzieje się nocą, do tego jeszcze dochodzi specyficzna kolorystyka jakby rodem ze snu. Bardzo to smaczne, oryginalne, przykuwające uwagę czytelnika.
No dobrze. Spytacie jednak o co w Dungeons and Dragons: Legendy Wrót Baldura tom 1 tak właściwie chodzi? Gdy po absurdalnym zakończeniu walki z potworami po tym, jak Delina przypadkiem ożywiła posąg bohatera do życia, dowiadujemy się, jaka jest jej motywacja i co robi w tym miejscu. Otóż szuka swojego brata, z którym jest bardzo blisko związana. Na tyle, że po prostu poczuła, że coś jest nie tak i musi go odnaleźć. Jej misja nie będzie jednak łatwa. Będzie musiała uporać się ze strażnikami i niebezpieczną sektą.
Za pełen dynamiki, zwrotów akcji i niespodzianek scenariusz odpowiada Jim Zub. Myślę, że wykonał tu solidną robotę, bawiąc się gatunkiem, schematami i stereotypami. Na pozór mogłoby się bowiem wydawać, że jest to historia, jakich w świecie Lochów i Smoków mamy na pęczki. Jednakże fabuła naprawdę wciąga, a bohaterowie są barwni, ciekawi i charyzmatyczni. Angażujemy się w ich perypetie. Całości dopełniają według mnie genialne rysunki Maxa Dunbara. Wspomniałem już o fantastycznej kolorystyce. Pastelowe barwy mieszają się w odpowiednich miejscach, z krzykliwymi kolorami tworząc niezwykłe połączenie. Z kolei ilustracje mają w sobie z jednej strony pewien element kreskówkowości, a z drugiej szczegółowości i pomysłowości charakterystycznej dla najlepszych komiksów.
Opinia bierze udział w konkursie