- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.potem do Florencji przybył Grillo i zwiastował bardzo złą nowinę Cipriocie Bonaccorsi, który, będąc zajęty sprawami handlowymi, nie miał czasu pomyśleć o przeniesieniu Wenery z willi do miasta. Grillo opowiadał, że ojciec Faustyn opuścił San Gervasio i przeniósł się na probostwo do sąsiedniej wioski San Maurizio; tam, pod grozą kar piekielnych, zgromadził bandę wieśniaków; wśród nocy napadli na willę, wyłamali drzwi, zbili ogrodnika Strocco i związali kilku ludzi strzegących posągu. Ojciec Faustyn odczytał nad boginią modlitwę: Oratio supereffigies vasaque in loco antiqua reperta, w której kapłan modli się o oczyszczenie ze skazy pogańskiej przedmiotów wydobytych z ziemi i prosi Boga, aby je przemienił ku zbawieniu dusz i chwale Trójcy Świętej. Następnie potłuczono marmur na drobne kawałki, rzucono je w ogień, a gdy się rozpadły w proch, zrobiono z niego wapno i pobielono mur nowego cmentarza. Słuchając tych opowiadań, Giovanni uczuł bunt w duszy. Tegoż dnia poszedł do Leonarda, prosząc, aby go przyjął do swej pracowni. Leonardo zgodził się. Wkrótce potem do Florencji doszła wieść, że Karol VIII, król Francji, stanął na czele wojska i zamierza podbić Neapol i Sycylię, a może nawet Rzym i Florencję. Obywatele byli przerażeni, uważając to za spełnienie proroctw brata Girolamo Savonaroli. Zbliżała się chwila kary, miecz Pana zawisł nad Włochami. [1] (wł.) pani, inaczej signora, madonna, donna [2] (łac.) Oto miecz Pana zstąpi nagle i szybko na ziemię. [3] (łac.) mistrza witraży [4] (łac.) Oto spuszczam wodę na ziemię. [5] (łac.) Miłosierdzia! KSIĘGA II Ecce Deus. Ecce homo[6] I ,,Jeżeli, z pomocą skrzydeł, orły mogą szybować w powietrzu; jeśli ciężkie okręty żaglowe mogą się utrzymać na wodzie, dlaczegóżby człowiek nie mógł ujarzmić wiatrów i wznieść się w przestrzeń, prując powietrze, za pomocą przyrządu do latania?" Leonardo odczytał te słowa, pełne nadziei, które przed laty sześciu skreślił w jednym ze swoich zeszytów. Na marginesie wyrysowany był dyszel, z poprzecznym walcem metalowym, do którego przytwierdzone były skrzydła poruszające się za pociągnięciem sznurów. Ta maszyna wydawała się potworna w porównaniu z tą, którą świeżo ukończył. Nowy przyrząd przypominał nietoperza. Szkielet skrzydła, podobny do ręki, składał się z pięciu palców ruchomych, które mogły być zginane, a łączyły się ze sobą sznurami z surowego jedwabiu z dźwignią i podpórką na wzór muskułów. Skrzydło podnosiło się za pomocą ruchomej listewki. Nakrochmalona materia jedwabna, ułożona jak płetwy gęsiej łapki, rozpościerała się i składała do woli. Skrzydła, w liczbie czterech, były przytwierdzane w tym samym porządku jak nogi u konia, miały czterdzieści łokci długości i osiem wysokości. Dla popchnięcia maszyny naprzód odsuwały się w tył, a dla wzbicia jej w górę spuszczały się na dół. Kierownik maszyny stawał przy sterze pokrytym piórami jak ogon ptaka i wsuwał nogi w strzemiona, które wprowadzały w ruch wszystkie sznury, dźwignie i listewki. Ptak, wnosząc się do lotu, musi naprzód podnieść się na łapkach, aby móc skrzydła rozpostrzeć. Szczebelki trzcinowe spełniały funkcję łapek w maszynie latającej. Po wyjeździe z Florencji Leonardo osiadł w Mediolanie. Tu, przez cały miesiąc, nie wychodząc z pokoju, udoskonalał swoją maszynę latającą. Jedno skrzydło już było gotowe, drugie jeszcze niepokryte materią. Pracownia mistrza była zarzucona przyrządami astronomicznymi, fizycznymi, kołami, śrubami; w głębi ogromnego, wysokiego pokoju był piec i kowadło. Przy tym kowadle, między rozpostartymi skrzydłami maszyny, leżał człowiek uśpiony. W bladym świetle księżyca i paru łojówek przypominał olbrzymiego nietoperza, zrywającego się do lotu. II Dzień świtał. Zapach melasy, mięty i macierzanki dolatywał z ogrodów otaczających dom Leonarda na przedmieściu Mediolanu. Pod oknami świergotały ptaki. W pracowni rozlegały się głosy uczniów. Było ich dwóch: Giovanni Beltraffio i Andrea Selaino. Giovanni kopiował wzór anatomiczny, Selaino, piękny jasnowłosy młodzieniec o pogodnej, niewinnej twarzyczce, obrabiał deszczułkę lipową, aby móc na niej malować. - Jak sądzisz? - spytał go Beltraffio. - Czy mistrz Leonardo skończy prędko swoją maszynę? - Bóg raczy wiedzieć - odparł Andreo. - W zeszłym roku pracował nad nią przez dwa miesiące i nic nie zrobił. Do pracowni wszedł trzeci uczeń Cesare de Sesto. Był to mężczyzna już dojrzały, o cerze bladej i oczach bystrych, złośliwych. W jednej ręce trzymał kawał chleba z szynką, w drugiej - kieliszek wina. - A to kwaśne! - zawołał, spluwając. - A szynka twarda jak podeszwa. Wstyd doprawdy! Nasz mistrz dostaje dwa tysiące dukatów rocznie, a żywi nas niczym psy. Podobno nie ma
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka, Literatura piękna, Powieść biograficzna, Powieść historyczna, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | MG |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 450 |
ISBN: | 978-83-7779-522-4 |
Wprowadzono: | 28.02.2019 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.