SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Lifeblood

Krew Życia

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo HarperCollins Publishers
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 432
  • Dostępność niedostępny
  • Promocja InpostPay BW

Opis produktu:

Tenley żyje w świecie, w którym trzeba zdecydować, czy po śmierci przyłączyć się do stronnictwa Trojki, czy do Miriady. Wybiera Trojkę i od razu wyrusza na pierwszą misję. Tym trudniejszą, że właśnie trwa wojna, na której nie bierze się jeńców. Każde ze stronnictw chce niepodzielnie panować nad światem, nie ma mowy o kompromisie. Obdarzona niezwykłymi umiejętnościami Tenley jest cennym nabytkiem dla Trojki, ale śmiertelnym zagrożeniem dla Miriady. Gdy wydaje się, że jej misja zakończy się powodzeniem, Tenley staje przed najtrudniejszym wyborem - jeżeli wykona zadanie, zniszczy człowieka, który może dać jej szczęście.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: HarperCollins Publishers
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 145x215
Liczba stron: 432
ISBN: 978-83-2763-051-3
Wprowadzono: 05.09.2017

RECENZJE - książki - Lifeblood, Krew Życia - Gena Showalter

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 20 ocen )
  • 5
    15
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    2
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Marta - ksiazeczki synka i coreczki

ilość recenzji:1

brak oceny 31-10-2017 08:43

Akcja tej książki jest niezwykle wartka, cały czas wychodzi coś nowego, nie ma ani chwili spokoju. Główna bohaterka ma przed sobą niezwykle trudne zadanie, zważywszy na to, że dopiero co umarła i spadł na nią ogrom obowiązków, dźwiga na barkach losy tysięcy, setek tysięcy, a może i milionów istnień, a na dodatek jej serce jest rozdarte przez stratę ukochanego, który teraz stał się jej wrogiem. Wbrew pozorom to wszystko nie jest wcale tak skomplikowane jak mogłoby się wydawać. W trakcie czytania szybko zrozumiemy co jest co, kto jest kim, co oznaczają różne dziwne nazwy,do czego służą różne dziwne przedmioty. Wszystko idzie naprawdę bez problemów pojąć więc mimo swojej zawiłości książkę tę da się czytać, powiem więcej, ona naprawdę wciąga i chce się ją czytać i robi się to z wielkim zainteresowaniem, z ogromną chęcią i niecierpliwością. To ostatnie oczywiście dotyczy tego, że czytelnik jak najszybciej chce się dowiedzieć co wydarzy się dalej ;) Polecam (nie tylko młodzieży) !

Czy recenzja była pomocna?

Zatracona w słowach

ilość recenzji:1

brak oceny 31-10-2017 00:02

W świecie Tenley prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmieci. Możesz dokonać wyboru, czy chcesz przystąpić do Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą ze sobą nieustanny bój o niepodzielną władzę nad światem. Walczą również o dusze Niezwerbowanych, a spór o Ten był wyjątkowo zażarty ze względu na jej szczególne umiejętności. Dziewczyna jednak w końcu podjęła decyzję. Teraz musi zmierzyć się z jej konsekwencjami. Niedługo po przystąpieniu do jednego ze stronnictw wyrusza na misję, podczas której staje przed kolejnym wyborem ? wykonanie zadania będzie oznaczało zniszczenie człowieka, który może ofiarować jej szczęście.

?Lifeblood. Krew życia? to drugi tom serii ?Everlife? autorstwa Geny Showalter. Autorkę możecie kojarzyć z jej wcześniejszą serią, czyli ?Kronikami Białego Królika?. Dla mnie to jednak ?Firstlife? było pierwszym spotkaniem z jej twórczością. Książka nie powaliła mnie na kolana, ale nie była też szczególnie zła. Miała zarówno wady, jak i zalety, a na tle innych młodzieżówek wypadła całkiem przyzwoicie. Gena Showalter miała naprawdę ciekawy pomysł na kreację świata, który wyjątkowo przypadł mi do gustu. Mimo to podchodziłam do lektury tego tomu z rezerwą, gdyż chciałam sobie oszczędzić większego zawodu. Autorka pozytywnie mnie jednak zaskoczyła, gdyż ?Bloodlife. Krew życia? okazała się pod wieloma względami lepsza od pierwszego tomu.

Już od samego początku autorka rzuca nas w wir akcji. W tej książce nie ma miejsca na nudę, nieustannie coś się dzieje, a czytelnik wręcz z zapartym tchem śledzi dalsze losy brawurowej i niezwykle odważnej Tenley. Dziewczyna, która w pierwszym tomie czasami zachowywała się jak typowa nastolatka, postępowała głupio i bardzo mnie irytowała w drugiej części w końcu dojrzała. Dokonała bardzo trudnego wyboru, który złożył na jej barkach ogromną odpowiedzialność. Teraz Ten musi pogodzić się z faktem, że bardzo wiele zależy tylko i wyłącznie od niej. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy towarzyszyć dziewczynie w jej wewnętrznych rozterkach, mamy wgląd w jej myśli, wiemy, jak odbiera całą sytuację i co dokładnie czuje. Wbrew pozorom nie jest łatwo odgadnąć, co wydarzy się za chwilę, ponieważ widać, że autorka włożyła wiele wysiłku w stworzenie dobrze skonstruowanej i dopracowanej powieści, która ma zaskoczyć czytelnika. Wszystko toczy się w swoim rytmie, możemy wysnuwać własne wnioski, nigdy nie mamy jednak pewności, czy autorka jeszcze nas czymś nie zaskoczy.

?Lifeblood. Krew życia? to bardzo dobra kontynuacja, która okazała nie tylko lepsza, ale i ciekawsza od pierwszego tomu. Jeżeli po ?Firstlife? nadal macie wątpliwości, czy warto kontynuować tę serię, to powinniście jak najszybciej sięgnąć po drugi tom. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejną część, gdyż jestem bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy Ten.

http://someculturewithme.blogspot.com/2017/10/prawdziwe-zycie-zaczyna-sie-po-smierci.html

Czy recenzja była pomocna?

Miasto Książek

ilość recenzji:224

brak oceny 24-10-2017 16:48

Po wydarzeniach z końcówki pierwszej części Ten wybrała z kim się sprzymierzyła. Jej życie od tej chwili diametralnie się zmienia. Musi nauczyć się jak wykonać dobrze swoje zadanie i pomóc wygrać jednej ze stron. Ten i Killian są w potrzasku. Nie wiadomo jak wyjść z sytuacji tak, by nikt nie ucierpiał. Wojna jest coraz bliżej, a nikt nie wie po której stronie stanąć.




"Przeprosiny, za którymi nie idzie zmiana zachowania, są nic nie warte."



Celowo nie powiedziałam, kogo Ten wybrała by nikomu nie spojlerować, jakby co :D Ale ogólnie muszę powiedzieć, że bardzo długo i z niecierpliwością czekałam na ten tom. Niestety, trochę się na nim zawiodłam.

Po pierwsze, jak wspominałam w recenzji pierwszego tomu, nie podobał mi się wybór głównej bohaterki. I to bardzo się nie podobał. Jednak rozumiem, dlaczego autorka tak postąpiła i choć serduszko krwawi to cieszę się, że tak wyszło, bo dzięki temu jest więcej akcji.

Bohaterowie niewiele się zmienili. Ten może stała się trochę irytująca, ale jeszcze na granicy znośności. Killiam jak zwykle jest cudowny <3 Za to bardzo polubiłam Leviego. Męscy bohaterowie byli naprawdę ciekawi, za to żeńskie, prócz babci Ten, działały mi na nerwy.

Akcji jest tu stosunkowo mniej, niż w poprzedniej części. Tutaj bardziej skupiamy uwagę na poznanie krain, ich sposobie funkcjonowania i szkoleniach. Jasne nie obyło się od misji, zdradach i walach, ale w porównaniu z pierwszym tomem to nic.

Książkę czyta się naprawdę szybko i mimo zwolnionego tempa, chcemy i tak wiedzieć co będzie dalej. Styl jest przyjemny i ma dużo dialogów, co przyspiesza czytanie.




"Do zwycięstwa dąży się dzień po dniu."




Także jeżeli przeczytaliście Firstlife. Pierwsze życie to koniecznie musicie przeczytać kolejny tom. Tutaj kilka rzeczy się wyjaśnia, a zakończenie sprawia, że najchętniej od razu sięgnęlibyśmy po kolejny tom. Naprawdę bardzo dobra kontynuacja, jednak ciut gorsza od pierwszego tomu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kasia

ilość recenzji:146

brak oceny 22-10-2017 21:12

"Lifeblood" to drugi tom serii o Tenley, dziewczynie żyjącej w niesamowitym świecie, w którym istnieje życie po śmierci. W pierwszy tomie Gena Showalter zakończyła historię głównej bohaterki w kulminacyjnym momencie, od którego bezpośrednio zaczyna się tom drugi. Tak więc, jeśli nie czytałaś ?Firstlife? to bierz się za nią koniecznie. Tanley dokonała wyboru i teraz jej decyzja wpłynie na los dwóch walczących ze sobą krain.

Historia opowiedziana jest z perspektywy Tenlay, jako pierwszoosobowego narratora. Każdy rozdział rozpoczyna się od cytatu bedącego mądrością Trojki lub Miriady. I tym razem nie zabrakło wiadomości wymienianych między bohaterami z Miriady, co niesie małą namiastkę, tego co dzieje się po drugiej stronie.

Trojka i Miriada to dwie walczące ze sobą frakcje, które pragnęły mieć w swoich szeregach Ten. Są jak ogień i woda, a dosłownie jak światło i mrok. Dziewczyna wybrała Trojkę i teraz musi ponieść konsekwencje swojego wyboru. Sercem jest w Miriadzie z Killianem, ale ciałem w Trojce. Tenley to wyjątkowa dziewczyna, posiadająca potężną moc, która może odegrać znaczącą rolę w krwawych starciach prowadzonych przez Trojkę i Miriadę. Ten doświadczyła Pierwszej Śmierci i teraz musi przejść szkolenie Przewodnika. Na nastolatkę spada ogromna odpowiedzialność, gdyż od niej zależą losy Trojki. Czeka ją sporo nauki. Czy dziewczyna podoła odpowiedzialności, która na nią spadła?

Na uwagę zasługuje także Killian. Killian to dobrze wyszkolony wojownik walczący o Ten, gotów jest dla niej kłamać, zabijać a nawet umrzeć, a do tego jest tak uroczo złym bohaterem, że nie można się mu oprzeć. Killian to chodząca zagadka, którą uwielbiam.

?Lifeblood? początkowo skupia się na ukazaniu wykreowanego świata. Autorka zawarła wiele szczegółowych opisów miejsca do którego trafiła Ten, hierarchii społecznych, codziennego życia po śmierci, serwując sporą ilość pojęć, których w pewnym momencie zrobiło się trochę za dużo, abym je wszystkie zapamiętała. Mimo dużej ilości takich opisów, wsiąknęłam w świat, który mnie zaintrygował. Początkowo fabuła nie wydaje się ciekawa, ale stopniowo zaczyna się rozkręcać, gdy dziewczyna otrzymuje misje. Gena Showalter stopniowo buduje napięcie, odkrywając przed czytelnikiem kolejne karty. Stworzyła ciekawy klimat, pełen napięcia i niepewności, gdyż Ten musi podołać misji a dodatkowo gdzieś kryje się zdrajca. Kim on jest? Komu Ten może zaufać?

"Lifeblood" to dobra kontynuacja serii, lecz nie pozbawiona drobnych wad, na które jestem w stanie przymknąć oko. Powieść czyta się szybko, lekko i przyjemnie. Autorka stworzyła ciekawy i niezwykle oryginalny świat, w którym istnieje drugie życie, aczkolwiek jest to świat niebezpieczny i brutalny, gdzie mrok ściera się ze światłem, a dalsze jego losy zależą od nastolatki. W "Lifeblood" nie zabrakło także dobrze wykreowanych bohaterów, akcji oraz scen walki. Komu polecam tę serię? Czytelnikom, którzy lubią literaturę młodzieżową z nutą romansu i pragną oryginalnego świata przedstawionego.

https://mowmikate.blogspot.com/2017/10/recenzja-gena-showalter-lifeblood.html

Czy recenzja była pomocna?

Amanda

ilość recenzji:312

brak oceny 21-10-2017 12:09

BOHATEROWIE
Naszą główną bohaterką jest oczywiście Ten, jednak tym razem jest ona na pierwszym planie sama. Postacie Archera i Killiana schodzą na boczny plan, więc jeśli byliście fanami tych panów, to niestety będziecie musieli obyć się smakiem - będzie ich bardzo mało. A szkoda, bo lubiłam ich zdecydowanie bardziej niż Lockwood, która tym razem przeszła samą siebie i denerwowała mnie jeszcze bardziej niż w poprzedniej części. Jej zachowanie przypominało trochę rozbestwioną nastolatkę, której się wydaje, że jest nie wiadomo kim i może wszystko, chociaż innym się to nigdy nie udało. Niestety, ale fakt, że tym razem cała opowieść kręciła się wokół niej, bez rozwinięcia pobocznych wątków, tak jak było to w tomie pierwszym, psuło mi przyjemność lektury. W końcu, ile można czytać o dziewczynie, która szczerze irytuje?
Przechodząc do pozostałych bohaterów, brakowało mi tam wyraźnie zarysowanych postaci na drugim planie. Wszyscy byli jacyś rozmyci, bez charakteru, jakby tworzyli tylko nic nie znaczące tło. Zupełnie nieistotne było, czy są, czy zmarli, kim się okazali. A to wielki błąd, bo można było lepiej poprowadzić losy kilku z postaci. W pierwszym tomie mieliśmy Killiana i Archera, którzy nieco odciągali uwagę od nieznośnej Ten, więc szkoda, że tym razem zrezygnowano z wprowadzenia kogoś, kto będzie neutralizował atmosferę.

STRUKTURA
Powieść podzielona jest na numerowane rozdziały, w których pierwszoosobowym narratorem jest nasza główna bohaterka, czyli Ten. Każdy z nich rozpoczyna się cytatem, który jest mądrością jednej z dwóch krain - naprzemiennie Trojki i Miriady. Dodatkowo, przed niektórymi z rozdziałów, tak jak w tomie pierwszym, pojawiły się wiadomości wymieniane między bohaterami, a dowództwem, dzięki czemu mieliśmy chociaż namiastkę tego, co działo się po drugiej stronie. I przyznam, że lekkość tych wiadomości i humor, jaki się tam pojawiał, sprawiły, że były to najbardziej wyczekiwane przeze mnie elementy książki.
Ponadto, powieść wzbogacona jest o mapę, którą znajdziemy na samym początku. Jako, że lubię takie smaczki, to ucieszyłam się, mogąc pomóc sobie w wyobrażeniu jednej z krain.

KLĄTWA DRUGIEGO TOMU
Gdyby klątwa drugiego tomu miała imię, chyba nazywałaby się Lifeblood. Przykre, ale prawdziwe. Niestety, ale drugi tom był słaby, bardzo słaby. Niby jakiś pomysł na fabułę był, ale niestety wykonanie kuleje i miałam wrażenie, że w tej książce nic się nie działo. Jakieś starcia krain, zdrady, misje - owszem, były, ale autorka jakoś nie potrafiła się na tym skupić i nadać im jakiegoś sensu, przez co wszystko było, bo było, ale szczególnie mnie to nie ruszyło.
Nawet zwroty akcji, a raczej elementy, które nimi miały być, nie spełniły swojej roli i były bardzo przewidywalne.
Dodatkowo, w poprzedniej części plusem była numerologia, która fascynowała bohaterkę. Ciekawe były te różne ciekawostki, pomysły itd. Tym razem, była ona już przesadzona, gdyż Ten doszukiwała się znaczenia liczb w absurdalnych miejscach, które zupełnie nie miały sensu.
Brakowało mi też jakiegoś wyróżnienia krainy, którą wybrała Tenley (nie zdradzę, co to za kraina, by nie robić nikomu spoilerów). Wszystkie cechy charakterystyczne wyszły nijako, a opisy specjalnej Sieci, która łączyła mieszkańców i pomagała im, wyszły aż nazbyt patetycznie i momentami sztucznie.
No cóż, miało być dobrze, wyszło zupełnie inaczej. A szkoda, bo zakończenie pierwszego tomu dawało idealną furtkę do rozkręcenia tej historii w drugim. Tutaj niby też jakaś furtka na koniec się pojawiła, ale niestety nie była ona wystarczająca, bym przymknęła oko na wszystko to, co mi się nie podobało i kontynuowała serię. Moja przygoda z Everlife kończy się na tomie drugim.

PODSUMOWUJĄC
Lifeblood. Krew życia, miała być udaną kontynuacją, bo autorka ewidentnie miała na nią jakiś pomysł, jednak wyszło zupełnie inaczej. Potencjał historii został zmarnowany, a ja niestety męczyłam się z tą lekturą. Nie udało mi się też znaleźć choćby jednego elementu, który uratowałby książkę, bo kilka dodatków, takich jak mapa czy też wplecenie humorystycznych wiadomości między bohaterami, ani trochę nie wystarczyło, by móc polecić ten tytuł.
Jeśli więc podobał Ci się tom pierwszy tej serii, to po drugi sięgaj na własną odpowiedzialność - ja niestety się zawiodłam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Amanda

ilość recenzji:312

brak oceny 21-10-2017 12:05

Tekst pochodzi z bloga: https://amandaasays.blogspot.com/2017/10/lifeblood-krew-zycia-gena-showalter.html

BOHATEROWIE
Naszą główną bohaterką jest oczywiście Ten, jednak tym razem jest ona na pierwszym planie sama. Postacie Archera i Killiana schodzą na boczny plan, więc jeśli byliście fanami tych panów, to niestety będziecie musieli obyć się smakiem - będzie ich bardzo mało. A szkoda, bo lubiłam ich zdecydowanie bardziej niż Lockwood, która tym razem przeszła samą siebie i denerwowała mnie jeszcze bardziej niż w poprzedniej części. Jej zachowanie przypominało trochę rozbestwioną nastolatkę, której się wydaje, że jest nie wiadomo kim i może wszystko, chociaż innym się to nigdy nie udało. Niestety, ale fakt, że tym razem cała opowieść kręciła się wokół niej, bez rozwinięcia pobocznych wątków, tak jak było to w tomie pierwszym, psuło mi przyjemność lektury. W końcu, ile można czytać o dziewczynie, która szczerze irytuje?
Przechodząc do pozostałych bohaterów, brakowało mi tam wyraźnie zarysowanych postaci na drugim planie. Wszyscy byli jacyś rozmyci, bez charakteru, jakby tworzyli tylko nic nie znaczące tło. Zupełnie nieistotne było, czy są, czy zmarli, kim się okazali. A to wielki błąd, bo można było lepiej poprowadzić losy kilku z postaci. W pierwszym tomie mieliśmy Killiana i Archera, którzy nieco odciągali uwagę od nieznośnej Ten, więc szkoda, że tym razem zrezygnowano z wprowadzenia kogoś, kto będzie neutralizował atmosferę.

STRUKTURA
Powieść podzielona jest na numerowane rozdziały, w których pierwszoosobowym narratorem jest nasza główna bohaterka, czyli Ten. Każdy z nich rozpoczyna się cytatem, który jest mądrością jednej z dwóch krain - naprzemiennie Trojki i Miriady. Dodatkowo, przed niektórymi z rozdziałów, tak jak w tomie pierwszym, pojawiły się wiadomości wymieniane między bohaterami, a dowództwem, dzięki czemu mieliśmy chociaż namiastkę tego, co działo się po drugiej stronie. I przyznam, że lekkość tych wiadomości i humor, jaki się tam pojawiał, sprawiły, że były to najbardziej wyczekiwane przeze mnie elementy książki.
Ponadto, powieść wzbogacona jest o mapę, którą znajdziemy na samym początku. Jako, że lubię takie smaczki, to ucieszyłam się, mogąc pomóc sobie w wyobrażeniu jednej z krain.

KLĄTWA DRUGIEGO TOMU
Gdyby klątwa drugiego tomu miała imię, chyba nazywałaby się Lifeblood. Przykre, ale prawdziwe. Niestety, ale drugi tom był słaby, bardzo słaby. Niby jakiś pomysł na fabułę był, ale niestety wykonanie kuleje i miałam wrażenie, że w tej książce nic się nie działo. Jakieś starcia krain, zdrady, misje - owszem, były, ale autorka jakoś nie potrafiła się na tym skupić i nadać im jakiegoś sensu, przez co wszystko było, bo było, ale szczególnie mnie to nie ruszyło.
Nawet zwroty akcji, a raczej elementy, które nimi miały być, nie spełniły swojej roli i były bardzo przewidywalne.
Dodatkowo, w poprzedniej części plusem była numerologia, która fascynowała bohaterkę. Ciekawe były te różne ciekawostki, pomysły itd. Tym razem, była ona już przesadzona, gdyż Ten doszukiwała się znaczenia liczb w absurdalnych miejscach, które zupełnie nie miały sensu.
Brakowało mi też jakiegoś wyróżnienia krainy, którą wybrała Tenley (nie zdradzę, co to za kraina, by nie robić nikomu spoilerów). Wszystkie cechy charakterystyczne wyszły nijako, a opisy specjalnej Sieci, która łączyła mieszkańców i pomagała im, wyszły aż nazbyt patetycznie i momentami sztucznie.
No cóż, miało być dobrze, wyszło zupełnie inaczej. A szkoda, bo zakończenie pierwszego tomu dawało idealną furtkę do rozkręcenia tej historii w drugim. Tutaj niby też jakaś furtka na koniec się pojawiła, ale niestety nie była ona wystarczająca, bym przymknęła oko na wszystko to, co mi się nie podobało i kontynuowała serię. Moja przygoda z Everlife kończy się na tomie drugim.

PODSUMOWUJĄC
Lifeblood. Krew życia, miała być udaną kontynuacją, bo autorka ewidentnie miała na nią jakiś pomysł, jednak wyszło zupełnie inaczej. Potencjał historii został zmarnowany, a ja niestety męczyłam się z tą lekturą. Nie udało mi się też znaleźć choćby jednego elementu, który uratowałby książkę, bo kilka dodatków, takich jak mapa czy też wplecenie humorystycznych wiadomości między bohaterami, ani trochę nie wystarczyło, by móc polecić ten tytuł.
Jeśli więc podobał Ci się tom pierwszy tej serii, to po drugi sięgaj na własną odpowiedzialność - ja niestety się zawiodłam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Red Girl Books Recenzje

ilość recenzji:161

brak oceny 19-10-2017 13:35

Moje Pierwsze Życie dobiegło końca, ale Wieczne - dopiero się rozpoczyna.
Moje światło zaświeci...
Rozgoni cienie... każde życie będzie istotne...
Pora zrobić to, po co się urodziłam. Pora wstać i zalśnić.

W świecie siedemnastoletniej Ten, przed osiągnięciem pełnoletności musisz zdecydować do jakiej frakcji chcesz należeć. Są dwie - Trójka i Miriada. Obie zaciekle walczą o duszę Niezwerbowanych. Na ich celownik trafia dziewczyna. Musiała przejść długą drogę, aby podjąć właściwą decyzję.
Dziewczyna zakończyła swoje Pierwsze Życie i rozpoczęła Wieczne. Wstępuje do Trójki. Jednak ten wybór skazuje jej związek z Killanem na niepowodzenie.

Jeśli będę walczył u twego boku, doprowadzę do przegranej mojego królestwa. Jeśli będę walczył przeciwko tobie, stracę Cię.
Nie ma kompromisu.
Muszę dokonać wyboru.

Ten pomimo wszystko ma nadzieję, że znajdą złoty środek na to, aby móc być razem. Jednak to nie jedyny problem młodej dziewczyny. Ten ma zostać Przewodnikiem, który ocali krainę Trójki przed Miriadą. Musi położyć kres walce jaka wystąpi pomiędzy obiema frakcjami, zmierzyć się z niechęcią trójkanów oraz rozpoznać, kto jest jej wrogiem, a kto przyjacielem.


Autorka w drugiej części wprowadza nas w kontynuacje wydarzeń, które zakończyły pierwszy tom. Przyznam, że po tak długiej przerwie, bo Fistlife czytałam w kwietniu (recenzja) nie potrafiłam się odnaleźć w wydarzeniach. Jak dla mnie kilkumiesięczna przerwa, była dość długa. Autorka od pierwszej strony wrzuca nas w wir zdarzeń, by za chwilę przystopować. Opisuje nam krainę Trójkan, wprowadza w ich zasady. Powoli odkrywa wszystkie karty, by za chwilę narzucić akcji dynamikę. W fabułę wplotła tajemnicę i intrygi. Nie wiadomo komu ufać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Autorka momentami tak motała poszczególnymi postaciami, że trudno mi było rozpoznać ich intencje.
Główna bohaterka musi się zmierzyć z kolejnym niebezpieczeństwem, kolejny raz odczuje smak straty. Bardzo podobało mi się w Ten to, że pomimo wszystko ma swoje zdanie i wierzy w to, co robi. Nie pozwala nikomu narzucić swojej woli.
Lifeblood. Krew życia to udana kontynuacja, bardzo ciekawa, wciągająca nas w swój świat. Autorka idealnie wykreowała krainę trójkan, a dzięki lekkiemu stylowi sprawiła, że książkę czytało się z przyjemnością. Zabrakło mi jednak postaci Archera i czegoś, co bardzo by mnie zaskoczyło. Pomimo tego, że ta historia mogłaby być ciut lepsza to nie żałuję, że sięgnęłam po nią. Będę oczekiwać na kontynuację.

Czy recenzja była pomocna?

czytatnik

ilość recenzji:1

brak oceny 18-10-2017 18:00

Pierwsze Życie Ten Lockwood skończyło się dość gwałtownie. Na szczęście zdążyła sprzymierzyć się z Trojką, więc zamiast trafić do Wielu Końców zaczyna szkolenie w swojej krainie. Nie wszystko jednak układa się tak, jak to sobie wymarzyła. Niechęć ze strony Trojkan, podejrzenia i nienawistne spojrzenia to teraz jej codzienność. Do tego dochodzi wielka odpowiedzialność i presja ze strony środowiska. A wśród tego wszystkiego kryje się młoda, zakochana dziewczyna. Cierpiąca z powodu tego, że nie może być ze swoim chłopakiem, mimo iż bardzo tego pragnie. Wszystko to razem sprawia, że Ten jest coraz ciężej. Poradzi sobie z tym, czy załamie się pod wpływem tego wszystkiego co na nią niespodziewanie spadło? Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/lifeblood-krew-zycia/

Czy recenzja była pomocna?

NaWidelcu

ilość recenzji:55

brak oceny 18-10-2017 10:46

Wybory towarzyszą nam każdego dnia. Niektóre są nieistotne i błahe, inne wystawiają nas na ciężką próbę. A czasem? możemy wybrać tylko mniejsze zło. Jedno jest pewne, niezależnie od podjętych decyzji, wszystko będzie miało swoje konsekwencje.

Lifeblood. Krew Życia to bezpośrednia kontynuacja pierwszego tomu Firstlife. Porzućcie nadzieję wszyscy, którzy nie chcecie trzymać się porządku narzuconego przez autorkę. Tak się nie da. Pierwszy tom kończy się dokładnie w kulminacyjnym momencie, kiedy Ten, główna bohaterka, podejmuje kluczową decyzję o przynależności do jednej ze zwalczających się frakcji. Tuż potem rozpoczyna się fabuła Lifeblood. Ten, oszołomiona skutkami własnego wyboru, od razu zostaje rzucona w wir walki. Ale to nie koniec trudnych decyzji. Teraz od jej postępowania zależeć będzie los dwóch światów. Czy podąży za głosem rozumu, a może? posłucha serca? 

Pierwsza część tego cyklu zaskoczyłam mnie oryginalnym pomysłem. Tym razem niestety nie było tego efektu. Szczegółowe opisy świata, nowe funkcje społeczne i pozycje, zamiast intrygować? nudziły mnie. Tych wszystkich dziwnych pojęć było za dużo i w pewnym momencie przestałam zwracać na nie uwagę. Ciekawe były za to wszystkie sprawy związane z wchodzeniem ?w skorupę? i nowy poziom komunikacji, które osiągnęła bohaterka. 

Sama historia rozwijała się w nierównym tempie, sceny akcji i przygody przeplatały opisy jedzenia, czy przebierania się. Ten zabieg pozwala nam lepiej poznać ten dziwny świat, ale z drugiej strony sprawia, że historia rozwija się ?zrywami?. 

Na początku miałam również negatywne nastawienie do wątku miłosnego. Nie porywał mnie, wydawał się sztuczny, trochę zbyt wydumany? Ostatecznie jednak okazał się ciekawym zwrotem akcji, a jego rozwinięcie poszło w innym, niż oczekiwałam, kierunku. 

Tak samo, jak w poprzedniej części, również w tej pojawiają się też ?raporty? wysyłane między bohaterami. W pewnych aspektach sprawiają, że zaczynamy wątpić w pobudki, które kierują postaciami. Warto zaznaczyć, że jest to jedyny moment, kiedy możemy spojrzeć na historię ?z drugiej strony?, ponieważ nie ma typowego podziału na dwóch narratorów, a opowieść w pozostałym zakresie prezentowana jest wyłącznie z perspektywy Ten. 

Ostatecznie mam mieszane uczucia względem Lifeblood. Chyba jednym z podstawowych problemów osób czytających kontynuację jest spory czas między wydaniem pierwszej, a drugiej części. Przez to książka na samym początku wydaje się zagmatwana i niejasna. Wyraźnie widać też pewne braki emocjonalne. Akcja, akcją, ale same pobudki bohaterów nie przemawiają do czytelnika. Dodatkowo cała masa nowych postaci sprawia, że nie tak łatwo wczuć się w ich sytuacje i przejąć losem. Z drugiej strony nie można narzekać na kreacje świata. Wariacja rzeczywistości zaproponowana przez autorkę jest nowatorska i pomysłowa. Do tego bardzo dużo akcji oraz scen walki to coś, co przypadnie do gustu miłośnikom przygody. W porównaniu z poprzednią częścią, tym razem dużym plusem jest nieurwanie fabuły w połowie. Wiemy, że będzie trzecia część, to da się wyczuć, ale scena nie urywa się w środku walki. I właśnie dlatego Lifeblood to dla mnie nie koniec tej opowieści. Chętnie dowiem się, dokąd następnym razem zaprowadzi nas ta szalona przygoda!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Marta Korytkowska

ilość recenzji:24

brak oceny 16-10-2017 14:51

Niebo i piekło, a może Trojka i Miriada? ?Lifeblood? to drugi tom serii ?Everlife?, w której Gena Showalter przedstawia alternatywną wizję życia po śmierci. Chcielibyście mieć wybór i do tego móc negocjować, na jakich warunkach zgodzicie się powierzyć swoją duszę danej krainie? Muszę przyznać, że dla mnie to brzmi całkiem kusząco.

Ledwo Tenley udało się podjąć decyzję, z którą krainą się sprzymierzyć, a już jej Pierwsze Życie dobiega końca. Dziewczyna nie jest na to przygotowana, ponieważ niedawno straciła najlepszego przyjaciela, a jej ukochany ? Killian Flynn ? przynależy do drugiej krainy. A żeby było jeszcze trudniej ? Trojka i Miriada są w stanie wojny. Ten powoli zaczyna odnajdywać się w nowej rzeczywistości, nie potrafi jednak pogodzić się z przemocą i walkami Robotników wrogich światów. Marzy o tym, aby nastał pokój i to stawia sobie za główny cel swojego Drugiego Życia. Szybko jednak zrozumie, że osiągnięcie rozejmu nie będzie łatwym zadaniem.

?Firstlife? i ?Lifeblood? to książki idealne do poddania ich analizie i interpretacji. Gena Showalter jest osobą mocno wierzącą, co widać już w samej dedykacji (?Lifeblood? zadedykowała na pierwszym miejscu Bogu, ?jej skale i opoce, jej zbawcy!?). Od razu widać więc skąd pomysł na Trojkę i Miriadę. I o ile jeszcze w ?Firstlife? obydwie krainy były mocno podkoloryzowane, aby skusić niezwerbowaną Ten, tak w drugim tomie widać już wyraźnie, gdzie góruje dobro, a gdzie zło; która kraina odwzorowuje niebo, a która piekło. Właśnie za ten pomysł ogromnie lubię tę serię. Za tę alternatywną wizję. Bardzo ciekawe jest też to, że o ile w prawdziwym życiu spora część populacji nie wierzy w życie po śmierci i ogólnie jest ono kwestią wiary a nie faktu, tak w książkach nie ma mowy o przypuszczeniach. Pierwsze życie jest tylko marną namiastką egzystencji człowieka. Dopiero w Wiecznym Życiu zaczyna się prawdziwa zabawa.

W pierwszym tomie, zwłaszcza na początku, momentami irytował mnie mało wysublimowany humor. Niekiedy był on najzwyczajniej prostacki i słaby. Tutaj jest już dużo lepiej, może dlatego, że znam bohaterów i przyzwyczaiłam się do ich stylu bycia. Choć tematyka wojny między krainami jest poważna, autorce udało się przemycić trochę zabawnych, niekiedy komicznych sytuacji, które rozluźniają atmosferę. Ale uwaga! Showalter bawi się w Maas i Martina, więc nie przywiązujcie się za bardzo do bohaterów, bo grozi to złamaniem serca.

Nie mogę nie wspomnieć o wątku romantycznym, czyli o związku Ten z Killianem. To chyba jedna z moich ulubionych par, jeśli chodzi o romanse w młodzieżówkach. Są uroczy, a chemia między nimi aż bulgocze i kipi! Końcówka ?Lifeblood? sprawia, że już nie mogę doczekać się trzeciego tomu. A zdecydowanie jest na co czekać.

Podsumowując: bardzo wam polecam serię ?Everlife?. Jeśli jeszcze nie czytaliście ?Firstlife?, koniecznie to nadróbcie. Drugi tom nie powinien was zawieść.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Śnieżynka

ilość recenzji:52

brak oceny 15-10-2017 22:35

Jeśli myślisz, że najciekawsza część Twojego istnienia to ten moment od narodzin do śmierci, mylisz się. Najciekawsze dzieje się dopiero później! Oczywiście, jeśli mądrze wybierzesz dalszą drogę. Przynajmniej takie założenie niesie Lifeblood.

Tak jak poprzednia część mi się spodobała, zaciekawiła i czekałam na drugą, by poznać dalsze losy bohaterki, tak kontynuacja powaliła mnie zupełnie.

Trzeba przyznać, że porównywanie do serii Niezgodnej (którego nie mogłam wyprzeć wcześniej) teraz zupełnie uleciało mi z głowy. Doceniam świat przedstawiony, bo autorka poświęciła mu naprawdę sporo uwagi. Szczegóły, które gdzieś w porywach pojawiły się w Firstlife, zostały rozwinięte i wyczerpane (choć oczywiście nie wszystkie). Pojawia się też wiele elementów, których nie dane nam było poznać w pierwszej części, a wyobraźnia autorki daje niezły popis, wpasowując coraz to nowe, ciekawsze niuanse do społeczności Trojki i Miriady. Bardzo podoba mi się zamiana, choć nie przypadły mi do gustu procesy.

Poznajemy też nowych bohaterów. Nie jest ich absurdalnie dużo, wprowadzeni są naturalnie i w taki sposób, że ani przez chwilę nie czułam się pogubiona w zrozumieniu kto kim jest.

I jeszcze jedno, na co akurat ja zwróciłam uwagę: tu, w Lifeblood, na szczęście nie ma aż tyle krwi i flaków, co wcześniej, jednak gdyby to był film, znalazłoby się i tak wiele momentów, w których zamykałabym oczy ?

Autorka nie zapomniała nadać życiowego charakteru tej całej fikcji, bo główna bohaterka często dostaje po łapach. Tenley wierzy, że pokona wszystkie przeszkody i wszystko naprawi, dokona cudów, ale życie szybko prostuje jej naiwne zapędy. To mi się bardzo podobało, bo czułam się bliżej tego świata o którym czytam. Jak coś się może zagmatwać, to się gmatwa. I całe szczęście, bo w życiu nic nie jest piękne i idealne. A do tego takie zakrętasy dodają historii smaczku i pikanterii. Co oczywiście trzyma czytelnika w napięciu aż do ostatniej strony i nigdy nie wiadomo, co jeszcze się przydarzy.

Chyba specjalnie dla mnie jest też wreszcie wątek romantyczny, który przywołuje gęsią skórkę na rękach. Z zapartym tchem śledziłam sercowe rozterki bohaterów. Nie tylko Tenley, bo jak się okazuje, miłość potrafi wleźć z butami wszędzie i nagmatwać tam, gdzie niekoniecznie jest to mile widziane.

Killian jest typowym czarnym charakterem. Oszukuje, kłamie, dba o własny interes. Ale? o rety, uwielbiam tę postać! W pierwszej części moim faworytem zdecydowanie był Archer. Dobry, mądry, troskliwy chłopak. Killiana nie znosiłam. Ale to się zmieniło. Jest świetny, a cokolwiek robi (czy to złego, czy dobrego), jest dla mnie równie wielką zagadką co dla Ten. Tak samo jako ona nie rozumiem jego zagrywek i to jest piękne, bo z ciekawości nie jestem w stanie odłożyć tej książki dłużej niż na chwilę.


Zdecydowanie polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Upadły czy Anioł

ilość recenzji:75

brak oceny 10-10-2017 10:20

Często dokonujemy wyborów, a z ich konsekwencjami musimy żyć dalej. Czasem coś co jest dobre dla innych, może nie być dobre dla nas.
Tenley dokonała wyboru, ale czy jest z niego zadowolona?

Ten zakańczając Pierwsze życie dokonała wyboru, wyboru przez który musiała rozstać się z chłopakiem, którego obdarzyła uczuciem. Chłopakiem, który pomimo, że jest to przeciwnej stronie barykady nadal naraża swoje życie, aby jej pomóc.
Ten musi przejść przeszkolenie, jest Przewodnikiem, musi także złamać swój Klucz. Jednak nie ma na to zbyt wiele czasu. Bardzo szybko przydzielana jest do zadań, misji, które ją przytłaczają. Dodatkowo w szeregach jej Trojki jest zdrajca.
Kto okaże się przyjacielem a kto wrogiem? Czy Miriada przeciągnie Ten na swoją stronę? Czy miłość będzie słabością czy siłą bohaterki?

Nie będę ukrywać, że na początku miałam ogromne trudności w odnalezieniu się w historii stworzonej przez Showalter. Niektóre wydarzenia miałam spowite mgłą zapomnienia...jednak dzięki delikatnym wzmiankom/przypomnieniom wydarzeń z tomu pierwszego odzyskałam informacje, dzięki którym mogłam ponownie wkroczyć do świata, w którym toczy się wojna pomiędzy Trojką i Miriadą.

Początkowo autorka trochę przynudza, powoli rozgrywa akcję, stara się zagrać na emocjach czytelnika i ten etap nie za bardzo wciąga do fabuły. Prawdziwa akcja zaczyna się później, gdy Ten otrzymuje swoją misję, gdy coraz więcej informacji dostawałam na temat miejsca, w którym przebywała bohaterka. W owym czasie fabuła nabiera większego rozpędu i dynamiki.Treść nie jest cukierkowa i choć w tle rozgrywa się zakazany romans, to jest on dodatkiem a nie celem wydarzeń.

Autorka nie śpieszy się z wydarzeniami. Małymi kroczkami odkrywa poszczególne karty. Tworzy kilka wątków i je rozwija.W trakcie czytała narodził się ciekawy, magiczny klimat, ale także wiele niepewności i znaków zapytania. Autorka tak manewruje bohaterami, że czasem dosłownie głupiałam nie wiedząc komu zaufać, a kogo mieć na oku. Z tego co wywnioskowałam kolejny tom, powinien trzymać w jeszcze większym napięciu.

"Krew życia" po pokonaniu pierwszych trudności czytało mi się dobrze. Może i fabuła nie jest bez wad, ale opisane wydarzenia przykuwają uwagę. Autorka tworząc powieść wykazała się kreatywnością. Fakt, że może forma jest odrobinę oklepana, ale za to ma w sobie wiele elementów świeżych, iskierki, które powiększają swój zapłon, dzięki którym książka się wyróżnia.

Jeśli chodzi o bohaterów, to główną postacią jest Ten. Jak to bywa w większości książek, nastolatka zaczyna przechodzić przemianę i pomimo, że jest przeciwna wojnie, to walczy gdy musi. Polubiłam tę postać, ale czasem jej zachowanie może wyprowadzić z równowagi. Pomimo wszystko bohaterka mnie nie irytowała a to uważam za sukces.
Literatka tym razem bardziej skupiła się na przedstawieniu sytuacja panującej w jej wyimaginowanym świecie, niż na wątku romantycznym. Dobrze zarysowała krainę, w której przebywa Tenley. Do wydarzeń wprowadziła nowych, barwnych bohaterów...autorka lubi także pozbywać się tych niepotrzebnych, więc mamy także pożegnania.

Co mogę zarzucić pisarce? - brak podłoża emocjonalnego. Fabuła w pewnym momencie pochłania, ale czyta się ją raczej w napięciu, a nie w wzruszeniu.

Uważam, że " LifeBlood - Krew życia" to bardzo dobra kontynuacja. Jestem usatysfakcjonowana wydarzeniami, aczkolwiek zabrakło mi w tej części Archera. Jestem też zadowolona z faktu, że ta cześć jest odrobinę bardziej dynamiczna i mocniej trzyma w napięciu. Do tej pory nie wiem czy wszyscy bohaterowie są lojalni.
Jeśli pierwszy tom przypadł Wam do gustu, warto zapoznać się z kontynuacją.
[blog niebo - piekło - ziemia]

Czy recenzja była pomocna?