KONCEPCJA POWTARZALNOŚCI
Nie zmienia się nic. Superbohaterowie pokroju Supermana umierają i powracają do życia, światy są niszczone i odtwarzane. Wiedzą o tym herosi DC i wiedzą także twórcy. Wychodząc od koncepcji powtarzalności wszystkiego, nieskończonego kręgu życia i śmierci, Geoff Johns w ramach ?Ligi Sprawiedliwości? snuje naprawdę udaną, monumentalną opowieść mocno osadzoną w klimatach i historii wszelkich ?Kryzysów??.
Przed laty na wyspie Amazonek Hipolita urodziła Dianę ? jedyne dziecko, jakie w ich społeczności przyszło na świat. A przynajmniej tak każdy sadził, nieświadomy że także Myrina powiła wówczas córkę Darkseida, Grail. Menalippa z przerażeniem doświadczyła wówczas wizji wojny wywołanej przez to dziecko. Wojny pomiędzy Darkseidem a Anty-Monitorem. Wojny podczas której upadnie Supermana, Batman przemieni się w nowego boga, a Green Lantern poniesie straszną ofiarę?
Czasy obecne. Liga Sprawiedliwości wędrując śladem kogoś, kto używa tuby teleportacyjnej, odkrywa że osobnik ów morduje kobiety o nazwisku Myryna Black. W Stanach Zjednoczonych jest ich ponad czterdzieści, podejmują korki by je chronić, ale to dopiero początek kłopotów. I to kłopotów na niewyobrażalną skalę. Zaatakowani przez stojącą po stronie Anty-Monitora Grail, członkowie Ligii trafiają w sam środek przepowiedzianej wojny, która może całkowicie zniszczyć wciąż nie w pełni stabilną rzeczywistość?
Jak widać po powyższym opisie ?Wojna Darkseida? to bardziej event komiksowy, niż kolejna typowa przygoda grupy herosów w ramach ich własnej serii. Pod tym względem przypomina marvelowską ?Nieskończoność? z tym, że bez takiego wpływu na poboczne serie (z poszczególnymi członkami Ligii pojawiły się tylko one-shoty pokroju ?Justice League: Darkseid War: Batman?) i z mniejszą ilości postaci i frontów walki, choć tych też nie brakuje. Jest więc ogólno(wszech)światowe zagrożenie, jest plejada herosów, nie mniejsza ilość przeciwników, całe mnóstwo odwołań do znanych fabuł i wcześniejszych wydarzeń serii, kilka przełomowych (przynajmniej na tyle, na ile można sobie było pozwolić bez ingerowania w całe uniwersum) momentów i wielka walka o losy właściwie wszystkiego.
Scenariusz napisany przez Geoffa Johnsa (?Flashpoint?, ?Batman: Ziemia Jeden?) to sprawna superbohaterska robota. Dynamiczna, efektowna, czasem efekciarska, pełna niebezpieczeństw, poświęceń i pojedynków. Klimatem i poziomem ?Wojna Darkseida? bliższa jest eventowi ?Infinite Crisis? niż wspomnianemu ?Flashpointowi?, ale co ciekawe scenarzysta zdaje sobie sprawę z wtórności użytych motywów i stara się to wykorzystać na korzyść scenariusza. Jednocześnie wraca do korzeni istnienia Ligii, pierwszego komiksowego eventu DC, ?Kryzysu na nieskończonych Ziemiach? (i kolejnych podobnych crossoverów) i dorzuca nutę detektywistycznej zagadki przypominającej początkowe sceny z ?Terminatora?. Na fanów Wonder Woman natomiast czeka bardzo znaczący udział tej bohaterki, jak również jej przeszłości.
Całość w bardzo dobry sposób zilustrował Jason Fabok (?Batman: Detective Comics?, ?Wieczny Batman?), a swoje trzy grosze dorzucili do albumu między innymi Dan Jurgens, Phil Jimenez, Jerry Ordway czy Lim Lee. Rysunki są realistyczne, dopracowane i utrzymane w nowoczesnej stylistyce. A przede wszystkim dobrze oddają klimat opowieści, a właściwie, kolokwialnie mówiąc, konkretnej demolki.
?Wojna Darkseida? to w skrócie solidny komiks z gatunku superhero. Czyta się go bardzo dobrze, równie przyjemnie ogląda i co tu dużo mówić, warto po niego sięgnąć. Szczególnie jeśli jest się przedstawicielem pokolenia czytelników wychowanych na komiksach TM-Semic. Aż szkoda, że na ciąg dalszy musimy czekać do lipca.
Opinia bierze udział w konkursie