O miano najlepszej książki tego roku walczy kilka książek, oczywiście w moim mniemaniu. A wy macie jakąś książkę, którą możecie już nazwać najlepszą książką roku 2022? Opowiem wam dziś o jednej pozycji, którą oceniam bardzo wysoko, choć pewien wątek był przewidywalny aż do bólu. ?Lightlark? autorstwa Alex Aster została wydana nakładem wydawnictwa Jaguar. Mnie osobiście zachwyciła okładka i opis, jak wiecie lub nie, nieczęsto zdarza mi się czytać opisy, lecz po polecaniu jej przez wiele osób musiałam się dowiedzieć w czym leży fenomen tej książki. Opis za to tak mnie zaintrygował, że moje oczekiwania wobec tej książki były ogromne. Przed światową premierą było bardzo głośno o tym tytule, co bardzo mi się nie podobało, wolałam się sama przekonać, czy książka mi się spodoba, czy nie, a nie brać pod uwagę opinię, a tym bardziej żale innych. Podchodząc z czystą głową do tego tytułu miałam sporą przyjemność czytać kawał świetnej fantastyki, która wydawała mi się świeżym tworem. Ja wam polecam Lightlark i radzę samemu się przekonać, czy jest to książka dla was.
?Isla nie poznała w życiu zbyt wielu osób, ale tych nielicznych dość łatwo dało się rozszyfrować. Wystarczyło poznać ich motywacje. Każdy czegoś pragnął. A niektóre życzenia tak łatwo było spełnić.?
Centennial , co sto lat w miejscu, gdzie panuje straszna burza, z wody wyłania się wyspa Lightlark, miejsce, gdzie toczy się walka na życie i śmierć. Walka toczy się między sześcioma władcami magicznych krain, które pustoszy klątwa, każda kraina walczy z innym rodzajem klątwy. Jedni nie dożywają 25 urodzin, inni nie mogą wystawiać się na światło słoneczne a lud Dzikich nie może zaznać miłości, klątwa zmusza ich do pożywiania się sercami, nawet tymi, które przed chwilą biły w klatkach piersiowych ich ukochanych. Od wieków sześciu władców stara się złamać klątwy, za każdym razem jeden z władców musi umrzeć. Tym razem młoda Isla, władczyni Dzikich staje w centrum Lightlarku z planem, który odbiega od tego, który całe życie tłoczyły jej do głowy nauczycielki. Czy uda jej się złamać klątwę?
Czytaliście ?Igrzyska śmierci?? Podczas lektury ?Lightlark? miałam podobne odczucia jak przy lekturze igrzysk, mimo, że nie jest to tak krwawa książka na jaką się zapowiadała, ani nie jest tak bardzo brutalna, to mimo tego bawiłam się równie dobrzy przy obu książkach. Nie są to podobne historie, prędzej powiedziałabym, że wywołują podobne emocje, atmosfera w książce jest również podobna do tej drugiej.
Właśnie ta mroczna, pełna zagadek historia tak bardzo mi się podobała. Z przyjemnością śledziłam poczynania głównej bohaterki, która próbowała być inteligentna i tajemnicza aż za nad to. Nie za bardzo jej to wychodziło, nie zdradzając za dużo z fabuły, powiem, że zawiodłam się trochę na niej. Przyglądając się innym bohaterom, to przyznaję się, że byli bardzo stereotypowi, jeden mroczny, jeden zamknięty w sobie, inny knujący na każdym kroku i jeden, który od samego początku mi się nie podobał.
Dość narzekania, mimo przewidywalności książka nie miała dziur w fabule, była spójna i potrafiła zaintrygować. Język jakim posługiwała się autorka był bardzo przyjemny, mimo, że przedstawiała nam świat od początku, z każdym drobnym szczegółem, nie miałam problemu z odnalezieniem się w nim, ani nie byłam znudzona opisami. Pomysł na wyspę, która wyłania się raz na 100lat, walka między władcami, magiczne moce, to jest to co broni tę historię. Wierzę, że nie będziecie się przy niej nudzić i zagłębicie się w nią, tak jak ja.
Opinia bierze udział w konkursie