?Lilie królowej. Wiedźmy? to wspaniała kontynuacja losów dwóch dzielnych przyjaciółek Amalii i Mildy, dwórek królowej Jadwigi nazywanych przez nią Liliami. Dziewczyny fałszywie oskarżone przez ochmistrzynię zostały wypędzone z dworu. Królowa, mimo swojej pozycji, nie mając innego wyjścia, musiała się na to zgodzić, by uratować im życie.
Milda została wypędzona niemal na ulicę i od tej pory musi radzić sobie sama, by zarobić na życie, a Amalię wydano za mąż za wdowca, rycerza Zbigniewa. Królowa wybroniła swoje lilie, na tyle, jak dalece pozwoliła jej na to pozycja, ale nie o takiej przyszłości dziewczyny marzyły.
Dziewczyny, zanim się rozstały, przyrzekły sobie wzajemną pomoc i siostrzaną miłość na zawsze. Królowa zapewniła Amalię, że nie pozwoli, by Mildzie stała się krzywda, a jej ukochanego Szymka wyśle do Italii na studia. Amalia poczuła, że właśnie jej wolność i młodość odpływają w niebyt, Milda natomiast będzie musiała bardzo szybko przywyknąć do nowej sytuacji, Szymek zaś dzięki protekcji królowej wyjeżdża na studia do słonecznej Italii. Kazimierz, do którego Milda musiała się udać, zdaje się jej miejscem pełnym przestępców, czuje się tu opuszczona i zupełnie osamotniona. Varnas, Amalia i Milda, ta trójka wkrótce znajdzie się w nie lada tarapatach.
Varnas we Wilnie dowodzi wojskami, które mężnie bronią się przed Krzyżakami. Dzielny i ceniony przez króla wojownik ulega jednak zaślepieniu zemstą na człowieku, który wymordował mu rodzinę i daje się wciągnąć w pułapkę i wpada w ręce Krzyżaków, stając się ich jeńcem.
Amalia zamiast panią czuje się w zamku Rożnów jak więzień. Wie już, że jej mąż to człowiek, którego natura pozostawia wiele do życzenia, a okoliczności śmierci jego poprzedniej żony są dość niejasne i nikt na ten temat nie chce z nią rozmawiać.
Milda, żyjąca wśród złodziei, wcale nie jest bezpieczna, bo ręce ochmistrzyni są długie i wciąż próbuje zaszkodzić znienawidzonej przez siebie dziewczynie.
Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności pisarskich autorki. Lucyna Olejniczak dla mnie jest mistrzynią w opisywaniu zwyczajów, strojów, potraw i pomieszczeń, a dodatkowo znakomicie potrafi oddać emocje bohaterów. Autorka wnikliwie opisuje życie w ówczesnego Krakowa, procedury inkwizycyjne, wspomina o istnieniu krakowskiej gminy żydowskiej, która ratuje Mildę przed wpadnięciem w ręce inkwizycji. Znalazło się też miejsce na wspomnienie o knowaniach przeciwko Jagielle środowisk prokrzyżackich - Zygmunta Luksemburczyka, urażonego z powodu utraty Rusi Halickiej i księcia Władysława Opolczyka, który zamierzał sprzedać Zakonowi należącą do niego ziemię dobrzyńską. Ich knowania miały na celu zrzucenie z tronu Jagiełły i rozbioru ziem polskich należących do Korony. W zniweczeniu tych planów pomaga Varnas, który przypadkiem wchodzi w posiadanie zdradzieckich pism i w ten sposób udaje mu się odkupić swoje winy w oczach króla, gdy zawiódł go jako dowódca.
Autorka umiejętnie stopniuje napięcie. Po chwilach spokojnej narracji, gdy akcja toczy się w Krakowie, nagle nabiera gwałtownego tempa, gdy dotyczy losów Amalii. Amalia dotąd łudziła się, że jej mąż prostacki brutal, przy niej wysubtelnieje, nie przypuszczała nawet, jak bardzo ten człowiek jest szalony, nie zdawała sobie sprawy, że jest rozbójnikiem i zwykłym mordercą.
Gdy Zbigniew zamyka ją w komnacie, ludziom wmawia, że jego żona oszalała i musi ją izolować. Nikt tego nie kwestionuje i nie poddaje w wątpliwość słów pana, bo każdy, kto ma odrobinę władzy może bezczelnie kłamać. Ludzie z wioski bardzo szybko zapomnieli o tym, co dla nich zrobiła i w ogóle nie interesują się jej losem. Jedynie Milda widzi i czuje, że jej przyjaciółka potrzebuje pomocy.
Zakochałam się w tej sadze na dobre. Kolejny raz, ta niesamowita powieść, przeniosła mnie w czasie i kolejny raz czytałam ją z wypiekami na twarzy. Chłonęłam atmosferę tamtych czasów całą sobą i przeżywałam wraz z bohaterami ich niecodzienne przygody. Autorka za pomocą słów namalowała specyficzny obraz średniowiecznej Polski. Zrobiła to tak perfekcyjnie, że chwilami wydawało mi się, iż przebywam pomiędzy bohaterami, przyglądając się ich życiu, przeżywając wszystko, to co oni. Całości dopełniają wspaniałe dialogi i cudownie wykreowani bohaterowie. Genialnie skonstruowana fabuła z zaskakującymi zwrotami akcji, nie pozwalała odłożyć książki ani na chwilę.
?Lilie królowej. Wiedźmy? to kolejna moja niesamowita podróż do przeszłości, w którą zabrała mnie autorka. Doskonale odwzorowane tło historyczne, wyjątkowy styl, opisy, barwne historie bohaterów, to wszystko sprawia, że książkę czyta się jednym tchem, a fabuła tej powieści wciąga tak bardzo, że wszystko wokół nie ma znaczenia.
Opinia bierze udział w konkursie