Trudno jednoznacznie napisać o czym jest Lincoln Highway. Z pewnością to absolutnie genialna i pochłaniająca w 100% powieść o...w sumie o życiu, tak o tym. Zdawałoby się - banał. Nic bardziej mylnego.
Owszem, wszelkie aspekty życia, problemy, wzloty, upadki, rozważania były serwowane czytelnikom chyba na wszystkie możliwe sposoby. Jednak nikt tego nie zrobił, jak Amor Towles.
Lincoln Highway pochłania od pierwszej strony. Autor zabiera nas w wyjątkową podróż po Ameryce lat 50. XX wieku. Ale to czego doświadczają bohaterowie, to co ich trapi, smuci, cieszy jest ponadczasowe. Ludzie jednak się nie zmieniają, tylko otoczenie ulega zmianom.
Dwóch braci, mocno pokiereszowanych przez życie wyrusza w podróż z Nebraski, z rodzinnej zadłużonej farmy do słonecznej Kalifornii. Tam, w miejscu wg. nich będącym oazą szczęścia i możliwości, chcą zacząć wszystko od nowa. Wtedy jeszcze pokutował mit o Ameryce, miejscach mlekiem i miodem płynących, o szansach od pucybuta do milionera etc. Oprócz nowego życia pragną odnależć także matkę, która jakiś czas temu bez słowa ich porzuciła i wyjechała chyba do San Francisco.
Plan wspaniały. Jednak los lubi płatać figle, bywa przewrotny. Wydarza się coś, co sprawia, że Emmett i Billy muszą wyruszyć w przeciwnym kierunku. Ruszają do Nowego Jorku ? miasta, gdzie początek bierze legendarna autostrada Lincolna, pierwsza droga łącząca ze sobą dwa krańce Ameryki. Spotykamy miejsca znane z filmów, postaci znane z literatury, historii, atmosferę, której już nie ma. To taka prawdziwa Ameryka znana z filmów, książek. Ehhh, jak żałowałam, że nie mogę się tam przenieść na 1-2 dni. Wiem, życie nie było wtedy usłane różami, ale jednak chęć osobistego poznania we mnie pokutuje od dawna.
Trudno coś więcej napisać o treści. To książka, która wymyka się jakiejkolwiek charakterystyce. To cudowne dzieło, które pod pozorem ukazania fascynującej, całkowicie szalonej podróży prezentuje nam zdecydowanie coś więcej, dotyka najważniejszych kwestii, porusza tak wiele strun w sercu i umyśle.
Wiele osób, ba jestem przekonana, że większość, odnajdzie w treści sporo aspektów ze swojego życia, nad wieloma kwestiami się zaduma. Towles napisał książkę magiczną, ponadczasową,a odyseja przez Amerykę, jaka staje się udziałem jego bohaterów, to tak naprawdę odyseja przez życie każdego z nas.
No cóż, cokolwiek więcej napisałabym wam o tej książce, i tak byłoby to za mało. Jest po prostu cudowna, wielka, wyjątkowa.
To wyjątkowa, wspaniale ukazana podróż przez USA lat 50. XX wieku i przez życie każdego z nas. Amor Towles to jednak wielki pisarz. Polecam.
Opinia bierze udział w konkursie