Książka mocno mnie wciągnęła. Historia przedstawia wiele wątków z życia głównej postaci, którą jest Hanna. Byłam pod wrażeniem z jaką łatwością docieka prawdy, oraz jak potrafiła tak szybko owinąć sobie mężczyzn wokół palca będąc po prostu tylko sobą. Tytuł doskonale odzwierciedla jej osobę .
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tylu spraw kryminalnych w jednej powieści - w "tylko" tych 500 stronach. Każda sprawa z pozoru inna, ale łączył je wspólny mianownik... Prawie zawsze dotyczyło to kogoś z bliskiego i dalszego otoczenia bohaterki.
Ostatnia sprawa była najbardziej interesująca. Nie tylko ze względu na ilość ofiar, ale dlatego, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Czytając to byłam mega zdziwiona i chwilami naprawdę nie dowierzałam w to co czytam. Tyle już jestem w tej tematyce, nie tylko wgłębiając się w literaturę, ale również oglądając różne seriale/filmy, że sądziłam, że już nic mnie nie zdziwi, a tu coś takiego...
Główna akcja toczy się w dwudziestuleciu międzywojennym. To jeden z wątków historycznych, który mnie zaintrygował, bo jeszcze nie trafiłam na powieść historyczną gdzie był wykorzystany właśnie ten przedział czasowy.
Ogółem czas akcji rozgrywa się od 1915 do 1976 roku. 63 lata z życia naszej Hanni (licząc od 17 roku życia, czyli akcja kończy się w jej wieku 78 lat)
Możemy też wczuć się w klimat obcokrajowców, bo mamy wplątane wypowiedzi w języku Niemieckim, Francuskim, Rosyjskim, ale także Łacinę i Grekę. Prawie wszystko było przetłumaczone w przypisach, ale te co nie, to dobrze rozumiałam z języka rosyjskiego. Dostaliśmy też wątki w Polsce/Zakopane, czyli obcowanie z nieco zakręconą gwarą góralską. Tak samo jest z gwarą Śląską, jest ona trudna, a tylko pozornie,nbo tutaj można naprawdę wiele zrozumieć, gdy słyszy się np część rozmowy, a nie pojedyncze słowa.
Mamy tutaj dużo momentów wymagających powagi, ale również można się sporo pośmiać z niektórych wypowiedzi czy też ze słownych przepychanek.
Całość została przedstawiona trochę na styl pamiętnika, coś jak przekaz dla potomnych. Tak nieco jak wspomnienia z życia opowiadane wnukom przez babcię. Książka podzielona jest na rozdziały, a te najważniejsze fragmenty określające dany wątek są podkreślone oraz zapisane z dużej litery. To daje wiele do myślenia oraz bardziej zaciekawia co w danej chwili jest istotne.
Tak jak to określiła pisarka Katarzyna Bonda: "Epicka, misterna i angażująca". Sama również się podpisuje pod tą wypowiedziom.
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
"De mortuis aut bene aut nihil"
(Sentencja łacińska: o zmarłych (należy mówić) albo dobrze, albo wcale.)
" Nie kradnij, nie wystawiaj fałszywego świadectwa, nie ciągnij dziewczyny do łóżka, jeśli nie masz wobec niej uczciwych zamiarów"
"Jakkolwiek górnolotnie to brzmi, byłam w tym momencie jedynym człowiekiem, który mógł zapobiec nieszczęściu."
" Stoi dziewczynka z tym biczem, zdumiona, zapatrzona w niebo, a Pan Bóg uśmiecha się do niej dobrotliwie. Przepraszam, dziecino, to nie na ciebie, to na dużych złych ludzi - i posyła po zgubę aniołka."
" Wykrztusił przez ściśnięte gardło, a jego falset w starciu z tubalnym barytonem miał nie więcej szans niż jamnik atakujący niedźwiedzia."
" Może, może, może... Morze jest szerokie i głębokie [...] , więc myśli bezradnie stanęły nad jego brzegiem."
" Tu naprawdę wszystko trza robić tak, że mucha nie siada, komar nie kuca."
Opinia bierze udział w konkursie