Uwielbiam jesień. Kocham październik i listopad, to moje ulubione miesiące w roku. Czyż mogłam przejść obojętnie obok antologii o takim jesiennym tytule?
Nie mogłam. Na wielki plus zasługuje fakt, że zbiór jest dostępny na Legimi. Dowiedziawszy się o tym, natychmiast zaczęłam czytać.
Autorka zachęca czytelnika hasłami "oniryczny", "niezwykły", "ludyczny", "wielowymiarowy". Takie w istocie są zawarte w zbiorze opowieści. Od siebie dorzucę garść innych: melancholijne, metaforyczne, nieoczywiste, napisane przepięknym językiem, gawędziarskim, stylizowanym, stworzonym wręcz do snucia wieczornej bajędy przy kominku.
Historie są krótkie, mało w nich akcji i wydarzeń, za to oferują bogactwo emocji, paletę szarości, mroków i cieni, oraz niepowtarzalną atmosferę niesamowitości, mglistych niedopowiedzeń, snu, dziwu.
W większości z nich zakończenia są otwarte, wymagają chwili zastanowienia. To zaleta, lecz jednocześnie największy minus całego zbioru - ponieważ brakowało mi nieco wstrząsu, szoku, pozostawienia mnie z rozdartym sercem. Gdyby zrównoważyć te łagodne zakończenia z tymi gwałtownie wyrywającymi ze strefy komfortu, moja ocena byłaby jeszcze wyższa. Najlepiej te oczekiwania spełniło opowiadanie "Pieta", opowieść o kobiecie opiekującej się swoim nieuleczalnie chorym dzieckiem. Autorka poruszyła w nim codzienne problemy - rodzinne, zdrowotne, emocjonalne, zostawiając nam sygnały narastających u bohaterki stanów depresyjnych, myśli samobójczych i osamotnienia. Doskonale ukazała to, co dzieje się w głowie opuszczonej osoby, która wie, że nie wolno jej się poddać.
W zbiorze znajdzie się także mnogość odwołań do kultury ludowej, do przesądów i podań przekazywanych z dziada pradziada. Autorka bawi się, wplatając elementy nadprzyrodzone w sposób niezwykle subtelny, pozostawiając nam domysły, jedynie sugerując niesamowitość gdzieś w tle, między wierszami. Patrząc powierzchownie, to zwykłe historie o zwykłych ludziach, zarówno współczesne, jak i sięgające nieokreślonych czasów "panów i sług". Opowieści o bardzo zwyczajnych bohaterach, którzy uczestniczą w niesamowitych wydarzeniach, wręcz mistycznych.
"Listopad" to spokojna, leniwa lektura, wymagająca skupienia i namysłu, doskonała na deszczowy jesienny wieczór. Polecam wszystkim, którzy cenią piękno języka, niedosłowność i gęstą atmosferę i oczekują od książki wrażeń estetycznych i emocjonalnych.
Recenzja powstała dla grupy dyskusyjnej i bookstagrama Fantastyka na luzie.
~amenarhi