Zarówno dla głównego bohatera, jak i szkolnej drużyny piłkarskiej nadeszła bardzo ważna chwila. Zaledwie od jednego meczu zależna jest ich przyszłość. Jeśli Louca i jego koledzy przegrają, chłopak będzie mógł zapomnieć o zdobyciu serca ukochanej, a klub stanie się przeszłością. Każdy jest więc dość mocno zmotywowany i właśnie dla takiego widowiska chłopak ciężko trenował pod czujnym okiem niezwykłego trenera. Plany i założenia to jedno, zawsze jednak musi coś pójść nie tak. Intensywny ?trening? okazuje się być niewystarczający, aby móc zostać sportową gwiazdą. Bez swojego ?trenera? Louca niewiele może zdziałać. Jego przyjaciel jest jednak teraz zaprzątnięty własnymi sprawami, gdzie piłka nożna zdecydowanie nie jest na pierwszym miejscu. Czy w takiej beznadziei sytuacji uda się wygrać mecz? Czy nagle w nastolatku przebudzi się wielki piłkarski talent?
Pierwsze tomy serii były połączeniem sportowo-nastoletnich problemów z dużą dawką niezłego humoru. W Louca 3 autor Bruno Deqiuer kontynuuje ten trend. Udaje mu się stworzyć naprawdę niezły i wciągający kawałek fabuły, która prawie w całości rozgrywa się podczas meczu piłkarskiego. Trudno jest więc nie dać się porwać typowo footbolowemu nastrojowi, który wylewa się dosłownie z każdej strony dzieła. Nie trzeba jednak być gigantycznym fanem tego rodzaju sportu, aby dobrze bawić się przy tytule. Obok ?piłki? twórca dba bowiem również o rozwinięcie innych istotnych wątków serii. Mecz przerywany jest wieloma różnymi zwrotami akcji. Twórca skupia się zarówno na zauroczeniu bohatera piękną Julią i próbą zaimponowania jej młodszemu bratu, dodatkowo budując bardziej złożoną historię wokół przeszłości Nathana. Niematerialny trener nastolatka nareszcie ma okazję opuścić mury szkoły, stopniowo odkrywając sekrety swojej przeszłości (w tym również śmierci). Wszystko to sprawia, że nie ma tutaj czasu na nudę, a scenariusz cały czas jest efektowny i wciągający.
Opinia bierze udział w konkursie