SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Love on the brain Gdy miłość uderza do głowy

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Muza
Data wydania 2023
Oprawa miękka
Liczba stron 416

Opis produktu:

Bestsellerowa książka z gatunku New Adult, nominowana do Goodreads CHOICE AWARDS 2022 w kategorii Najlepszy Romans. Love on the brain Gdy miłość uderza do głowy to przewrotna opowieść o tym, co może się stać, kiedy wróg staje się sprzymierzeńcem, a może nawet kimś więcej. Bee Königswasser podczas podejmowania ważnych decyzji zadaje sobie jedno kluczowe pytanie: co zrobiłaby Maria Skłodowska-Curie? Jej życiowa przewodniczka zazwyczaj pomagała jej zadecydować mądrze. Co więc zrobiłaby Maria, gdyby NASA zaproponowała jej posadę menadżerki w projekcie neuro-inżynieryjnym? Oczywiście zaakceptowałaby ją z ogromną wdzięcznością. W końcu to spełnienie marzeń. Co jednak jeśli dostałaby polecenie współpracy z osobą, z którą lekko mówiąc ma na pieńku? Czy podobnie jak Bee stanęłaby okoniem?

Gdy miłość uderza do głowy, trudno jest racjonalnie myśleć


Dwukrotna noblistka i pierwsza wielka fizyczka świata nigdy nie miała w końcu do czynienia z Levim Wardem, a to właśnie z nim musiałaby dzielić obowiązki szefowej. Pewnie zastanawiacie się teraz, w czym problem. Dzielenie obowiązków przez dwie wykształcone i kompetentne osoby może znacznie ułatwić pracę nad tak ważnym projektem. Jednak z kolesiem w typie Leviego naprawdę trudno jest współpracować! Jest szalenie przystojny, ma ciemne włosy i hipnotyzująco zielone oczy, ale co najważniejsze, to właśnie on podczas studiów doktoranckich dał Bee do zrozumienia, że szczerze jej nie cierpi. Ona zresztą nie pozostała mu dłużna! Dwoje największych wrogów ma więc zarządzać jednym z najważniejszych projektów NASA. To się nie może udać, szczególnie, gdy miłość uderza do głowy. W końcu od nienawiści do zauroczenia naprawdę niedaleka droga.

Cały świat staje na głowie


No i stało się. Główna bohaterka książki Gdy miłość uderza do głowy, posłuchała głosu Marii i przyjęła posadę. Od samego początku nic nie mogło jednak iść zgodnie z planem. Ginie ceny sprzęt, a pracownicy centrum badawczego ignorują Bee i na wszelkie możliwe sposoby okazują jej brak szacunku. Czy może być gorzej? Okazuje się, że tak. Niespodziewanie z pomocą przychodzi Levi. O dziwo zawsze staje po jej stronie, wspiera ją na każdym kroku, a przy tym nie da się nie zauważyć, że wręcz pożera ją wzrokiem. Dramat, świat stanął na głowie! Czy to możliwe, że Levi Ward jej sprzyja?

KSIĄŻKA DLA CZYTELNIKÓW 18+

Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: Książka Roku 2023,  wysyłka 24h
Kategoria: Literatura piękna,  Romans,  książki na jesienne wieczory,  książki na lato
Wydawnictwo: Muza
Wydawnictwo - adres:
info@muza.com.pl , http://www.muza.com.pl , 00-590 , ul. Marszałkowska 8 /II p , Warszawa , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 130x205
Liczba stron: 416
ISBN: 9788328727199
Wprowadzono: 15.05.2023

Ali Hazelwood - przeczytaj też

Bride Książka 30,93 zł
Dodaj do koszyka
Love in the brain w. ukraińska Książka 69,14 zł
Dodaj do koszyka
Love, Theoretically Książka 30,93 zł
Dodaj do koszyka
Nienawidzę, że cię kocham Książka 27,84 zł
Dodaj do koszyka
Szach-mat Książka 27,84 zł
Dodaj do koszyka
The love hypothesis Książka 27,84 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Love on the brain Gdy miłość uderza do głowy - Ali Hazelwood

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 9 ocen )
  • 5
    3
  • 4
    6
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

przyrodaz

ilość recenzji:914

2-05-2024 10:09

,,(...) nigdy nie przywiązuj się do ludzi. Wcześniej czy później wszyscy odchodzą."

Dla całej książki mam tylko dwa drobne minusy. Pierwszym jest mniejszy druk ciasno osadzony, aby treści na każdej stronie było jak najwięcej i drugi, choć niektórzy się w tym mogą nie zgodzić, jest momentami pokazanie życia w smutnych barwach. Ale to takich beznadziejnych, odbierających nadzieję na pozytywne myślenie w tym kierunku. Ja wiem, że życie przemija, ale drążenie tego tematu od beznadziejnej strony tylko wprawiało mnie w dołek. Jednak to na tyle złych cech, według mnie. Teraz pora na plusy:-) Duża dawka humoru oraz zabawne sytuacje normowały smutne aspekty książki. Pomimo tego, że kobieca postać nie jest dzieckiem, to jednak często się tak zachowywała. Potrafiła cieszyć się z drobnych rzeczy i zabawnie histeryzować na ich punkcie. Często porównywała się do postaci Marii Skłodowskiej-Curie, zwłaszcza wtedy, kiedy doznawała wielkich zaszczytów. W momencie, kiedy NASA powiadomiło ją, że dostała posadę głównej badaczki w programie BLINK, czyli jednym z najbardziej prestiżowych projektów naukowych w dziedzinie neuroinżynierii, od razu pozwoliła sobie na wszelkie emocje radosnego dziecka. I kiedy nagle znajduje się na miejscu jej marzeń, dostrzega dawny obiekt toksycznego zachowania względem jej osoby. Oj emocji będzie tutaj co niemiara, gdyż razem, najwięksi wrogowie, muszą poprowadzić ważny projekt. Jednak o dziwo, jej przekonanie o dawnym wrogu wydaje się być obecnie nie ma miejscu. Nie rozumie, dlaczego przybiega do niej ratując ją z opresji, czemu w ogóle jej pomaga i staje po jej stronie. Będąc wnikliwym czytelnikiem od razu rzuci się w oczy rosnąca chemia między nimi. I w sumie nie dodałam tego, że nazewnictwo pewnych części ciała budziło mój niesmak. Ja wiem, że będąc po przejściach można porównywać sobie partnerów, tym bardziej jeśli obecny pozwala czuć się docenioną i posiadającą władzę, jednak te wulgarności nęciły mój nos niczym pyłek na który mam uczulenie. To zdecydowanie rozrywkowa książka, jednak pełnoletność jest tu wymagana. Dla grona ludzi lubiących zabawę i ostrość;-)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

och*******************

ilość recenzji:131

13-07-2023 15:17

Prawie rok temu przeczytałam ?The Love Hypothesis? od Ali Hazelwood. Wtedy pochłonęłam tę książkę w jeden dzień i choć mi się podobała, to jednak nie wywołała u mnie efektu ?wow?. Miałam jednak dobre wspomnienia dotyczące stylu pisania Ali Hazelwood (autorka ma niesamowicie lekkie pióro) i dlatego też chciałam przeczytać jej kolejną książkę, czyli ?Love on the Brain?. Od razu napiszę, że te dwie powieści mają ze sobą wiele wspólnego, a nawet można powiedzieć, że stanowią kopię tej samej historii opowiedzianej na dwa różne sposoby.

Po pierwsze ? środowisko STEM. W ?Love on the Brain? dwójka głównych bohaterów pracuje nad projektem dla NASA. Poza tym Bee i Levi poznali się w szkole doktorskiej i w książce dużo jest nawiązań do środowiska akademickiego, naukowych konferencji, czy rekrutacji na studia. Akurat to, że ten motyw się powtórzył, wcale mi nie przeszkadzało, bo to właśnie dzięki niemu podobało mi się ?The Love Hypothesis?. Dla mnie książek ze STEM nigdy nie będzie za dużo. Dodatkowym plusem jest także to, że Ali Hazelwood sama jest panią profesor i doskonale wie, jak wygląda środowisko akademickie.

Po drugie ? podobni bohaterowie. Bee to trochę taka starsza Olivie, a Levi to Adam. Dla mnie jedyną różnicą było to, że parę z ?Love on the Brain? polubiłam bardziej i dużo mniej mnie oni irytowali. W moim odczuciu Bee była też odrobinę dojrzalsza niż Olivie, choć obydwie bohaterki cechuje to, że błyszczą w świecie nauki, ale mają problem w relacjach międzyludzkich i w domyślaniu się pewnych oczywistości. Podobieństwo między postaciami nie przeszkadzałoby mi aż tak bardzo, gdyby nie punkt numer trzy.

Po trzecie ? te same motywy. Na początku wydaje nam się, że to od nienawiści do miłości, ale kilka rozdziałów później okazuje się, że on ją kochał od lat, a ona tego nie zauważała. Moim zdaniem jest to element, który kuleje u Ali Hazelwood. Bo choć nie ma nic złego w wykorzystywaniu popularnych motywów, tak powtarzanie tego samego w swoich kolejnych książkach jest według mnie troszeczkę bezsensowne. W ?Love on the Brain? nie ma jednak motywu udawanego związku i chyba tylko to uratowało tę książkę ? przynajmniej w moich oczach.

Po czwarte ? niedomyślni bohaterowie. Jeżeli liczycie na intrygi, zaskakujące zwroty akcji i te sprawy, to tutaj ich nie dostaniecie. Fabuła ?Love on the Brain? jest do bólu przewidywalna.

Mimo wszystkich powyższych punktów książka mi się podobała. Nawet odrobinę bardziej od ?The Love Hypothesis?. Widzę jej wady, widzę, że nie jest najlepsza, a autorka tak naprawdę ponownie uderzyła w tony, które przyniosły jej popularność, ale mimo wszystko dobrze spędziłam czas z tą powieścią. Pozwoliła mi ona na moment oderwać się od rzeczywistości i odpocząć po dość intensywnych dniach na uczelni. Doceniam, że Hazelwood poruszyła temat problemów kobiet w STEM i testów na studia, które tak naprawdę wcale nie oceniają naszej faktycznej wiedzy. Może nie do końca spodobało mi się, jak to dokładnie zostało przedstawione, ale jednak warto jest zobaczyć każdy punkt widzenia. No i nawiązania do Marii Curie-Skłodowskiej także zaliczam na plus. W tej książce można naprawdę wiele dowiedzieć się o naszej polskiej naukowczyni.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

sni*****************

ilość recenzji:447

17-06-2023 09:49

?Love on the brain? to książka, która mnie zainteresowała fabułą, a także pozytywnymi recenzjami. Udało mi się otrzymać egzemplarz do celów recenzyjnych, dlatego też nie czekając zbyt dług zabrałam się za czytanie. To moje pierwsze spotkanie z piórem autorki, stwierdziłam, że kiedyś musi by ten pierwszy raz, więc się nie martwiłam. Nie raz brałam książkę w ciemno, nie bojąc się przy tym zaryzykować, do odważnych świat należy. Chciałam poznać naukową część te historii, zastanawiałam się, czy jest równie urocza jak okładka.
Główną bohaterką książki autorstwa Ali Hazelwood pod tytułem ?Love on the brain? jest Bee Königswasser, bardzo inteligentna kobieta, neurobiolożka, dla której wzorem jest Maria Skłodowska Curie. Nie ma niestety szczęścia w miłości, jej ostatni związek się posypał, w pracy też jak na złość nadciągnęły ciemne chmury, nie udaje jej się otrzymać dofinansowania, na które bardzo liczyła. W życiu nie może iść ciągle pod górkę, dlatego, kiedy się okazało, że otrzymała inną propozycję była bardzo szczęśliwa. Haczyk tkwił jednak w tym, że musiała współpracować z Levim Wardem, a to było dość problematyczne. Znają się ze studiów i nigdy nie pałali do siebie sympatią, on traktował ją jak powietrze i na każdym kroku okazywał jej brak sympatii. Jak wrogowie będą mogli ze sobą pracować? Czyżby katastrofa wisiała w powietrzu? Nie mając wyjścia, Bee zaczęła pracować z mężczyzną i sprawy zaczęły przyjmować dziwny obrót. Czy na pewno czują do siebie wrogość?
?Love on the brain? to wspaniała książka z interesującymi bohaterami, których nie sposób nie polubić! Wspólnie spędzony czas przy projekcie okazuje się niezwykle owocny i zaskakujący. Negatywne emocje zaczęły znikać przekształcając się w coś zupełnie innego. Ali Hazelwood stworzyła bohaterkę z sarkastycznym poczuciem humoru, bardzo energiczną i pozytywną. Czytając książkę nie sposób było się nie uśmiechać, a nawet chichotać. Zabawne przekomarzanie, nieporozumienia, naukowe projekty, świat neurobiologii, przyjemnie było się w tym zagłębić. Udało mi się dowiedzieć, że autorka z wykształcenia jest profesorem neurobiologii, więc nie sposób się dziwić, że tak świetnie przedstawiła to środowisko. ?Love on the brain? to nie tylko romans, ma także wątek detektywistyczny, które daje małą dozę dramatu. W pracy bywa różnie, a tutaj dzieje się coś, co zaniepokoiło Bee, wiadomo, że konkurencja nigdy nie śpi, więc czy można stracić czujność? Autorka nakreśliła tutaj, jak w środowisku naukowym kobiety są postrzegane, jak często muszą walczyć o to, by były traktowane poważnie. Książka bardzo mi się podobała, dała mi wytchnienie od codzienności.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Let**************

ilość recenzji:111

9-06-2023 18:17

"Nie musisz nawet przyznawać sama przed sobą, że mnie kochasz, bo ja kocham cię za nas dwoje."

Zdarza się, że robię reread czegoś, co czytałam wcześniej w oryginale i tak właśnie było z książką "Love on the brain" Ali Hazelwood. Moje przemyślenia? Spodobało mi się bardziej, niż za pierwszym razem!

Autorka pisze powieści i nowele, których bohaterowie poruszają się po świecie nauki, badań, uniwersytetów, odkryć i wynalazków. Już sama ta tematyka zachęca do sięgnięcia po jej pozycje, bo jest szalenie interesująca i rzadko wykorzystywana w romansach.
W "Love on the brain" poznajemy szaloną Bee- neurobiolożkę, która otrzymuje szansę pracy dla NASA. To spełnienie jej marzeń i duży sukces, zważywszy, że kobiety w jej środowisku rzadko są odpowiednio doceniane.
Niestety, okazuje się, że Bee będzie musiała współpracować z Levim - facetem, który nienawidził jej przez cały okres studiów, nie wiadomo z jakiego powodu.
Mimo to, Bee nie zamierza unosić się honorem i próbuje zachowywać się profesjonalnie.
Niestety, nic nie idzie zgodnie z planem.
Brakuje sprzętu, projekt stoi w miejscu, a wszystko wskazuje na to, że to Levi macza palce we wszystkim, co złego się dzieje.
Tylko czy aby na pewno?
A może nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać?

Tak mi się ta książka podobała, że aż nie wiem, od czego zacząć!
Może od tego, co jest już na pierwszej stronie, czyli wątek Marii Skłodowskiej-Curie! Ja wiem, że to chyba cecha Polaków, że bardzo się jarają, jak tylko ktoś wspomni o słynnym rodaku, ale nic na to nie poradzę! Zwłaszcza, że Maria okazała się tu być bardzo ważną postacią, wręcz jedną z głównych bohaterek, choć tylko platonicznie.


Inną ciekawą kobiecą postacią była asystentka Bee! Bardzo barwnie zbudowana, dziwnie świetna i uroczo zabawna, chciałabym ją poznać w realu, chociaż pewnie czułabym w jej obecności ziarenko niepokoju.
O Levim nie ma się co rozpisywać- kolejny idealny facet dołączający do listy moich książkowych mężów. Może nieco nieśmiały, ale nie w każdej sytuacji.
Bee również skradła moje serce, i myślę, że wiele czytelniczek znajdzie w niej cząstkę siebie, bo była tak bardzo normalna, a przy tym genialna! Cudowna, wrażliwa kobieta, z jednej strony przestraszona i niepewna, a z drugiej odważna i pracowita. Kiedy dorosnę, chcę być jak Bee!

Wątek romantyczny tutaj to lekki slow burn, jeśli czytaliście "The love hypothesis", to możecie spodziewać się czegoś podobnego, ale jednocześnie absolutnie wyjątkowego.
Nie zabraknie tu również humoru i chemii między bohaterami, a nawet wątku lekko sensacyjnego!
Tutaj również ukłony w stronę tłumacza- świetna robota, a sam fakt, że ponowne przeczytanie tego po polsku spodobało mi się bardziej, niż pierwszy raz w oryginale, też o czymś świadczy.
Uwielbiam w tej książce wszystko i bardzo Wam ją polecam!
9/10 <3
P.S. Podczas czytania wiadomości Ćmaka, zaczynającej się od słów "wiem, jak pachnie" prawie się popłakałam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

@Amanda.Says

ilość recenzji:315

21-05-2023 18:48

UROCZA I NAIWNA
LOVE ON THE BRAIN. GDY MIŁOŚĆ UDERZA DO GŁOWY to książka, wobec której mam mieszane odczucia. Dlaczego? Już tłumaczę.
Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę i osadzenie jej w naukowym świecie, a także wykorzystanie motywu nieco naciąganego enemies to lovers i he falls first. Nasi bohaterowie są zakręceni na punkcie nauki i trochę im przez to umyka ze świata relacji międzyludzkich. Do tego lepiej odnajdują się w prowadzeniu kont na Twitterze, niż w rozmowie ze sobą nawzajem. I jest to niezwykle urocze. Ale jednocześnie i bardzo naiwne, co momentami nieco mi zgrzytało. Już od pierwszych stron ta historia jest do bólu przewidywalna i wszelkie zwroty akcji są niestety mało odkrywcze, bo spodziewamy się ich od samego początku. Nawet czarne charaktery obstawiłam bezbłędnie już przy pierwszych problemach bohaterów. I trochę mnie raziło, że tak wykształceni ludzie, którzy prowadzą tak skomplikowane badania, są jednocześnie tak niedomyślni i ślepi, jeśli chodzi o ich życie prywatne. I to jest ogromny minus. Dlaczego więc przeczytałam książkę do końca? Bo gdy przymknęło się oko na te typowo wattpadowe naiwne zagrania, to wyłaniała się naprawdę urocza historia, w której poruszono też ważny problem nierównego traktowania kobiet w miejscu pracy. Czy to świat NASA, czy bardziej przyziemne dziedziny - kobiety nadal są traktowane gorzej niż mężczyźni, a ich praca jest niedoceniana i umniejszana. A Bee starała się na swój sposób z tym walczyć. Ponadto, na plus była kreacja postaci drugoplanowych. Reike, Rocio, Kaylee - te bohaterki zdecydowanie zyskały moją sympatię już od pierwszych stron. A do tego pojawiły się urocze koty, które odegrały ważne role - i to aż dwa! Podobał mi się też polski akcent - Bee nie dość, że miała polskie korzenie i przez jakiś czas tam mieszkała, to jeszcze jej idolką była Maria Skłodowska-Curie - uwielbiam takie smaczki!

STRUKTURA
Książka podzielona jest na numerowane rozdziały, z których każdy ma tytuł związany z częścią mózgu, co podkręca naukowe otoczenie naszej bohaterki. Bee jest również pierwszoosobową narratorką powieści i dzięki temu możemy ją lepiej poznać i zrozumieć jej zachowanie. Brak narracji Leviego powoduje, że nieco później dowiadujemy się oficjalnie co siedzi w jego głowie, ale nie ma powodów do obaw - jego odczucia są aż nadto widoczne, nawet i bez jego perspektywy w rozdziałach. Jeśli chodzi o styl pisania, jest on łatwy i przyjemny w odbiorze i nie miałam żadnych zgrzytów jeśli chodzi o słownictwo. Jeśli pojawiło się coś trudniejszego, zawsze pojawiało się wyjaśnienie.

PODSUMOWUJĄC
Love on the Brain. Gdy miłość uderza do głowy to urocza historia na miły wieczór, czy też popołudnie. Ogromny minus za naiwne zagrywki i niedomyślnych bohaterów, ale za to plus za ogólne wrażenia z lektury, bo czytało mi się przyjemnie, zdarzało mi się uśmiechnąć przy niektórych wydarzeniach (zwłaszcza tych z końcówki z kotką w roli głównej). Uroczy klimat, umiejętnie przełamany poważniejszym wątkiem kobiet w świecie zawodowym. Jeśli lubicie takie lekkie, niewymagające lektury, to będzie to coś dla Was, ale jeśli wolicie ambitniejsze lektury, to jednak poszukajcie czegoś innego.

Amanda Says

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Tusz_na_papierze

ilość recenzji:27

20-05-2023 20:35

LPoprzednia książka autorki (TLH) nie podeszła mi. Była przerysowane, absurdalna i po prostu głupiutka ( pamiętajcie, że to tylko moja opinia , jeśli Tobie się podobała to super ). Z lekką obawą sięgnęłam po kolejny tytuł.

Przyznam szczerze, że skusiła mnie do tego wspominana w książce Maria Skłodowska-Curie , którą uwielbiam i podziwiam tak jak Bee. No i NASA, które było w strefie marzeń co do miejsca pracy w innym moim wcieleniu.

Zaczęłam czytać książkę i przepadłam! Całkowicie wczułam się w jej akcję, raz dwa załapał wspólny język z Bee i zrozumiałam Leviego.

Środowisko pracy, głównie męskie, i odpowiedzialne zadanie, które ktoś sabotuje wywoływały we mnie sporo emocji.

Relacja Bee i Leviego była fajna, bez zbędnych podchodów czy udawania.
Przeszłość Bee w pełni rozumiem i pojmuję zamysł autorki na przebieg pewnej rozmowy w toalecie.

Uwielbiam!! Gdy Bee porównuje swoje życiowe sytuacje to wydarzeń z życia Marii Skłodowski-Curie ! Genialne zagranie i dodatkowa porcja wiedzy o naszej rodaczce .

Super jest też poruszenie wątku koszmarnych egzaminów na studia doktoranckie, które jednoczą wielu studentów na profilu CoNaToMaria

I do tego genialny kot Leviego .

Jedyne do czego mogę się przyczepić to coś co spotykam w 99% erotyków, czyli męski sprzęt wielkości Pałacu Kultury. Bee wprost daje do zrozumienia, że się jej nie zmieści .serio, można było to sobie darować.

No uwielbiam tę historię! Będę pewnie jeszcze do niej wracać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytana Archiwistka

ilość recenzji:748

18-05-2023 10:38

?Kiedy wróg staje się sprzymierzeńcem, a może kimś więcej...?

?Love on the brain. Gdy miłość uderza do głowy? autorstwa Ali Hazelwood to kolejny lekki romans, który swoim urokiem oraz humorem zdobędzie serca wielu czytelników. Kilka miesięcy temu miałam okazję czytać poprzednią książkę autorki ?The Love Hypothesis? (którą swoją drogą również Wam polecam), dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok tej premiery. Czy nowa książka autorki również przypadła mi do gustu oraz podbiła moje serce? O tym za chwilkę :)

Bee Königswasser żyje według prostej zasady: rób to, co zrobiłaby Maria Skłodowska-Curie. W ten sposób młoda neurobiolożka jest w stanie podjąć każdą życiową decyzję i stawia czoła wszelkim problemom ? zawodowym i osobistym.
Jakby nie dość było kłopotów ? jej związek się zakończył, a w pracy nie udaje się otrzymać odpowiedniego dofinansowania ? Bee otrzymuje propozycję współpracy z Levim Wardem. Jasne, jest atrakcyjny: wysoki, ciemnowłosy, i te przeszywające oczy! Ale łączy ich trudna historia: na studiach doktoranckich mężczyzna traktował Bee jak powietrze i bardzo wyraźnie sygnalizował, że jej nie cierpi. Jego zdaniem arcywrogowie najlepiej działają w swoich własnych, odległych galaktykach. Czy mogą więc zarządzać wspólnym projektem?
Kiedy jednak zaczyna znikać cenny sprzęt Bee, a personel ją ignoruje, kobieta zauważa, że Levi niespodziewanie staje się jej sprzymierzeńcem, wspiera ją i chwali, i? wręcz pożera oczami. Gdy przyjdzie moment, aby postawić swoje serce na szali, liczyć się będzie tylko jedno pytanie: co zrobi Bee Königswasser?

Jak w przypadku poprzedniej książki, tak i tutaj autorka posługuje się lekkim piórem - stworzona przez nią historia roztapiała moje serce z każdą kolejną stroną. Mozę i mam te 23 lata, jednak przy książkach Hazelwood znów czuję się jak nastolatka. Nie wiem, jak ta kobieta to robi, ale jej powieści połykam za jednym zamachem - po prostu zaczynam czytać i po kilku godzinach kończę ostatnie zdanie i jedyne uczucie, jakie czuję w sercu to pustka oraz smutek, że to już koniec.

W trakcie lektury ?Love on the brain? miałam dziwne deja vu, sama nie wiem czemu, ale ta historia w pewnym momencie zaczęła przypominać mi ?The Love Hypothesis?... Prawdopodobną przyczyną tego ?zjawiska? była postać Levi, który był bardzo podobny do Adama...

Skoro już o bohaterach mowa, to przyznam, że bardzo spodobała mi się postać Bee, którą jestem pewna wielu z Was pokocha, bądź też znienawidzi. To kobieta, która wiedziała, czego chce oraz zawsze walczyła o swoje - nigdy nie pozwoliła sobą pomiatać, a jak wiecie, takie bohaterki w książkach uwielbiam.

W swojej najnowszej książce Ali Hazelwood podjęła się trudnego tematu, którym jest dyskryminacja kobiet w świecie nauki, ale nie tylko. Kolejnym atutem tej pozycji jest również nawiązanie do postaci Marii Słodowskiej-Curie. Spokojnie, jej osoba nie jest tylko wspomniana z samego imienia i nazwiska - w trakcie czytania traficie na kilka fragmentów, w których autorka odwołuje się do jej osiągnięć oraz biografii.

Czy książkę polecam? Pomimo, że ?Love on the brain? spodobało mi się odrobinę mniej niż ?The Love Hypothesis?, uważam, że warto zainteresować się tym tytułem. Najnowsza książka Hazelwood to idealna pozycja na jeden wieczór, która chociaż na chwilę pozwoli Wam zapomnieć o Waszych codziennych troskach.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Wkrainiepapieru

ilość recenzji:102

12-05-2023 08:13

?Love on the Brain? wczoraj rano zaczęłam i to było tak przyjemne, że czytałam w każdej możliwej chwili. Smażyłam naleśniki i ciągle czytałam (i tak kilka przypaliłam ale kto by się tam przejmował ????) oczywiście do wieczora skończyłam ????

Bardzo przyjemna, romantyczna, a jednak z bohaterami, którzy mimo naukowych tytułów niekoniecznie zawsze stąpają twardo po ziemi. Przyznaje, że jest dość przewidywalna, jednak ta ciekawość nakręcała mnie z całej siły, czekałam kiedy w końcu się domyślą wszystkiego. Początkowo miałam Leviego za typowego buraka, co oczywiście z biegiem czasu się zmieniło ???? Bee za to jest absolutnym świrem gdy mowa o życiorysie M.C. Skłodowskiej, szanuje za taką chęć chłonięcia i przyswajania wiedzy jeśli chodzi o wszystko co związane z naukami ścisłymi. Z przyjemnością przypatrywałam się jej uwielbieniu.

Nieporozumienie, które potrafi namieszać w całej tej relacji, a mimo tego ogląda się ją i czuje ciepło na sercu, nawet jeśli były momenty gdzie nie wszystko układało się tak jak powinno. W pewnych momentach może wzruszyć, nie wyciska łez, jednak porusza kilka sznurków, które odpowiadają za szybsze bicie serca. Spędziłam z nią naprawdę cudowny czas.

Ogólnie mogę powiedzieć, że była Za-rą-BEE-sta ????????

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?