Żywioły popychają do zła? - tak jest rekomendowana seria książek Monsa Kallentofta, okrzykniętego nowym królem skandynawskiej powieści kryminalnej. W cyklu ukazały się już ?Wodne anioły?, ?Duchy wiatru? i ?Ziemna burza?. ?Łowcy ognia? to czwarta niezależna część inspirowana właśnie czterema żywiołami.
Według Władysława Kopalińskiego ogień symbolizuje wieczność, pierwiastek podstawowy, praprzyczynę, ciepło, miłość, oświecenie duchowe, piekło, karę, zło, diabelstwo, męczeństwo, ofiarę, prześladowanie, mowę, płodność, płciowość, zapał, zimę, ognisko domowe, ochronę, gościnność. Znaczeń zatem dużo i to dość rozbieżnych. W literaturze ogień jest również często pojawiającym się motywem. W Biblii kojarzony jest bezpośrednio z wyobrażeniami dotyczącymi piekieł i czyśćca, pojawia się w przypowieściach i Apokalipsie św. Jana. To ogień karzący, w którym płoną grzesznicy. W Mitologii greckiej związany jest z postacią Feniksa, odradzającego się przez samozniszczenie oraz z Prometeuszem, który wykrada go bogom i daje ludziom. Ten ogień daje ludziom ciepło i przetrwanie.
W astrologii ogień to żywioł wybuchowy. Jeśli jednak właściwie będzie się z nimi obchodzić, może być bardzo korzystny. Właściwie wszystkie znaki żywiołu ognia powinny być trzymane pod kontrolą, żeby nikomu nie szkodzić. Mogą być emocjonalnie niestabilne, a jednocześnie bardzo namiętne. I to znaczenie wykorzystuje Mons Kallentoft w swojej najnowszej książce, gdyż prawie wszystkie wykreowane postacie są tu emocjonalnie niestabilne.
Komisarz Malin Fors zmaga się z własnymi słabościami i obsesjami. Po nocach śnią się jej koszmary, w dzień rzetelnie wykonuje swoje obowiązki, choć z coraz większą ostrożnością. Boi się o bliskich. Ma do rozwikłania dwa morderstwa - młodej imigrantki z Manili, z Azji oraz dziewięcioletniego chłopca. Malin od początku przeczuwała, że dwa zabójstwa coś ze sobą łączy, choć na początku nic na to nie wskazuje. Zwęglone zwłoki kobiety znalezione w lesie i ciało chłopca ukryte w kontenerze. Nie było związku między tym sprawami.
I tak jak w poprzednich książkach - Kallentoft oddaje głos swoim ofiarom. Mamy monolog chłopca - Lukasa, który stara się naprowadzić policjantów na trop, choć wie przecież, że nikt go nie słyszy. Uzupełnia go głos podpalonej kobiety Michelle, która zastanawia się dlaczego musiała umrzeć.
Autor, przy okazji rozwiązywania zagadki morderstw, porusza kilka innych problemów społecznych. Przede wszystkim Szwecja jawi się tu jako kraj w rozsypce. Opieka społeczna nie jest właściwa, jej pracownicy myślą raczej o swoich potrzebach niż o zapewnieniu właściwej pomocy potrzebującym, szczególnie dzieciom żyjącym w rodzinach alkoholików. ?To wstyd, że społeczeństwo takie jak nasze nie potrafiło zadbać o takiego chłopca?. Inny problem - poruszany wprawdzie przez autora wcześniej - to drażliwy wątek imigrantów. Imigranci z Azji przestawieni są tu jako ludzie szukający lepszego życia. Chcą uczciwie pracować i uczciwie zarabiać. Mają swoje rodziny i dramaty. Są zdeterminowani, gdyż pragną polepszenia swojego bytu. I choć te dwa problemy są przytłaczające i niepokojące, istotne jest to, że ktoś je zauważa, że zauważa je Szwed, który funkcjonował w takim społeczeństwie. Nie brakuje tu również emocji. Każdy z bohaterów chce swoje uczucia wręcz wykrzyczeć. To, co go boli.
Na końcu trudno też jest ocenić postawy bohaterów, szczególnie sprawców zbrodni. Okazuje się, że niektórzy mieli swoje powody, aby postępować tak, a nie inaczej. Dlatego zawsze trzeba być ostrożnym w wysuwaniu sądów i krytykowaniu postaw. Wydaje mi się, że jest to takie małe przesłanie autora, który chce powiedzieć: ?Stop, przebudźcie się wreszcie, nie wzniecajcie niepotrzebnych pożarów?. Troska, wsparcie, bliskość ukochanych osób to powinien mieć zapewnione każdy człowiek - ?żeby nie istniało nic oprócz tego ciepła?. Gorąco polecam!
Opinia bierze udział w konkursie