Po "Lucky" sięgnęłam skuszona opisem, który zapowiadał naprawdę wyjątkową opowieść o wytrawnej oszustce. I muszę przyznać, że zdecydowanie się nie zawiodłam. Ta wciągająca historia zapewni wam cudowną rozrywkę na jesienne wieczory.
Lucky od dziecka była szkolona na naciągaczkę przez swojego ojca, z którym się wychowywała. Teraz jednak jej tato siedzi w więzieniu, a ona musi radzić sobie na własną rękę. Jej świat rozsypuje się, kiedy chłopak, któremu oddała swoje serce, zostawia ją, a policja wpada na trop ich oszustw. Szansą na nowe życie jest zwycięski los na loterii, który wypełniła. Problem w tym, że zgłaszając się po odbiór nagrody, zdradzi przy okazji swoją tożsamość i narazi się na schwytanie i długi pobyt w więzieniu. Czy jest więc pozytywne wyjście z takiej sytuacji?
Muszę przyznać, że przed rozpoczęciem lektury byłam przekonana, że książka będzie się skupiała głównie na wygranym losie i próbach obejścia w jakiś sposób prawa. Ku mojemu (pozytywnemu) zaskoczeniu okazało się, że jest to jedynie jeden z wielu ciekawych wątków poruszanych na przestrzeni tej bądź co bądź krótkiej historii. Dużą uwagę autorka poświęca dzieciństwu Lucky, które momentami naprawdę łamało serce. Dziewczyna bowiem nigdzie nie mogła zostać na dłużej, a przyjaźnie, jakie zawarła, szybko były zrywane. Musiała oszukiwać naprawdę wiele osób, co zostawiło ślady na jej psychice i uważam, że autorka bardzo dobrze to opisała. Daje to ciekawy punkt do dyskusji nad tym, jak dzieciństwo kształtuje nasze późniejsze wybory życiowe. Dodatkowo ważnym wątkiem jest też próba odnalezienia swojego miejsca na ziemi, co nie jest szczególnie łatwe przy prowadzonym przez Lucky trybie życia.
Styl książki jest naprawdę lekki i przyjemny. Jej niewielka objętość (250 stron) sprawia, że można ją połknąć w jeden wieczór. To jest powieść, przy której kartki przewracają się praktycznie same. Z tym łączy się jednak również wada. Na tak małej objętości ciężko w pełni zżyć się z bohaterami. Tak naprawdę tylko Lucky mamy okazję poznać dostatecznie dobrze, bo spędzamy czas głównie z nią, a pozostałe postacie są niestety jedynie tłem dla jej działań i brakowało mi w nich głębi.
Koniec końców "Lucky" uważam za naprawdę świetną literaturę rozrywkową. Wciąga od pierwszej strony i nie sposób się od niej oderwać. Uważam, że autorka zdecydowała się na naprawdę ciekawy i oryginalny pomysł na fabułę. Jednocześnie jest to pozycja, o której szybko można zapomnieć, ze względu na stosunkowo niewielką objętość i brak głębi w postaciach i wydarzeniach. Będę ją jednak wspominać bardzo pozytywnie, bo zapewniła mi dużo dobrego humoru i zaangażowania. Myślę, że świetnie sprawdziłaby się w wersji filmowej. Scenariusz w tym przypadku stworzyłby się praktycznie sam.
Opinia bierze udział w konkursie