Głównym bohaterem powieści jest Tomasz Judym, ubogi syn szewca pijaka, który skończył studia dzięki finansowej pomocy ciotki. Jego dzieje to nieustanna walka między pokusą zgody na istniejące warunki społeczne i wejście w świat ludzi bogatych, a przyjęciem czynnej postawy w dążeniu do polepszenia doli proletariatu. W rezultacie nie zapomina jednak o swym pochodzeniu i pragnie pomóc biednym i schorowanym.
Po powrocie z Paryża do Warszawy, Judym szukając kontaktów ze swą rodziną odwiedza najuboższą dzielnicę stolicy, w której upłynęło jego dzieciństwo. Ulice Ciepła i Krochmalna, zamieszkałe głównie przez nędzarzy przedstawiają nadal obraz nędzy i upodlenia. Równie koszmarne warunki panowały w zakładach pracy. Pracownicy stłoczeni w ciasnych, dusznych pomieszczeniach zachowują się jak tryby jednej wielkiej maszyny. Wstrząśnięty warunkami zdrowotnymi najuboższych Judym zaczął leczyć ich za darmo. Ambitny lekarz o społecznikowskim zacięciu budził podziw, ale był niewygodnym współpracownikiem, szybko więc był zmuszony opuścić Warszawę.
Uzdrowisko w Cisach przynosi doktorowi nieco inne doznania. Jako lekarz w sanatorium styka się przede wszystkim z wytwornymi kuracjuszami i kuracjuszkami, nie bardzo chorymi, które chętnie nawiązałyby romans z przystojnym medykiem. Beztroskie życie, niewiele pracy, stosunki towarzyskie z wnuczkami pani Niewadzkiej, a przede wszystkim znajomość z Joanną, stanowiły znakomitą sposobność wprowadzenia Judyma w świat dobrobytu ludzi bogatych. Pana Tomasza zaniepokoił jednak malaryczny klimat Cisów, czym naraził się miejscowym władzom, gdyż domagał się oczyszczenia rzeki z trującego mułu i przeniesienia czworaków w bardziej suche miejsce. Buntownik i idealista w jednej osobie po ostrej awanturze z administratorem Krzywosądem Chobrzańskim zmuszony był opuścić modny kurort.
Pod wpływem namowy spotkanego na dworcu inżyniera Korzeckiego wyjeżdża do miasteczka w Zagłębiu Dąbrowskim, gdzie obejmuje posadę lekarza przy kopalni „Sykstus". Warunki zdrowotne miejscowej ludności przedstawiały się tragicznie. Zadymione powietrze, doły pełne stojącej zgniłej wody, praca ponad siły w kopalniach i hutach, nory zamiast mieszkań – oto przyczyny pylicy i gruźlicy płuc, które dziesiątkowały robotników. Tu naprawdę poczuł się potrzebny.
Mimo to Judym tak naprawdę nie bardzo potrafi znaleźć sobie miejsce w społeczeństwie. Wyobcowany ze środowiska proletariatu z racji swego wykształcenia i zawodu, z niechęcią je wspomina, z odrazą przyjmuje przejawy jego prymitywizmu i zezwierzęcenia, ale wejście w świat bogatych wcale nie daje mu satysfakcji, nie spełnia jego oczekiwań. Poznaje ich niewielką wartość moralną, egoizm i pogardę wobec ludzi niżej stojących w hierarchii społecznej. Nie mało drwin i upokorzeń doznał od nich w trakcie swej walki z nędzą społeczną, niemało włożył daremnych wysiłków w walce z ich oportunizmem i obojętnością. Nie znalazł zrozumienia u warszawskich lekarzy, został wypędzony z Cisów, nie spotkał się ze poparciem inżynierów, lekarzy i dyrektorów w śląskich kopalniach. W swej wrażliwości na zło i w potrzebie działania na rzecz potrzebujących pozostanie do końca osamotniony.
Najbardziej jednak dręczącym problemem Judyma jest przeświadczenie, iż jako społecznik nie ma prawa do szczęścia osobistego, ponieważ cały swój czas chce poświęcić potrzebującym. Wcześniejsze doświadczenia, które poprzedziły wybór Judyma, skupione wokół problemu cierpienia i śmierci, pozwoliły na stopniowe dorastanie do misji. Wybór Judyma ma swoje źródło w wewnętrznym poczuciu moralnego obowiązku niesienia miłości cierpiącym, jest przede wszystkim głosem sumienia. Bohater, który podejmuje decyzję pozostania samotnym, jest już innym człowiekiem niż ten nieokrzesany, porywczy młodzieniec z Warszawy czy Cisów. Po wizycie u umierającej kobiety doznał oczyszczenia, wyrzucił z siebie złe emocje, przeszedł transformację, która pozwoli mu podjąć misję.
Opinia bierze udział w konkursie