Dziś przychodzę do Was z kolejną piękną i mądrą historią dla młodszego poszukiwacza przygód, idealną na letnie dni, gdzie nie zawsze deszcz pozwoli wybrać się na zewnątrz... a wiadomo co się dzieje z dziećmi gdy pada deszcze... Po tej lekturze ich wyobraźnia rozszaleje się do granic możliwości. Jestem przekonana, że ta opowieść trafi także w gusta starszych czytelników, bo ja przepadłam w niej od początku... chciałabym mieć taką magiczną kłódkę :)
Barbara Wicher ponownie stworzyła przepiękną opowieść o sile rodziny, wsparciu w trudnych momentach, dziecięcych marzeniach i sile wyobraźni, pierwszych przyjaźniach, zaufaniu i pozytywnym myśleniu. Pokazała, że zawsze trzeba mieć nadzieję i z każdego, nawet najtrudniejszego położenia i kłopotu, znajdzie się wyjście.
Autorka w przedstawionej historii opowiada o rodzinie, która przeprowadza się do domu po pradziadkach głównego bohatera- Szymka.
Chłopiec w nowym domu, nie ma jeszcze przyjaciół, więc czas spędza na eksploracji terenu wokół domu. Pewnego dnia w starej szopie na narzędzia znajduje skrzynię z intrygującą zawartością, jest tam również pewna zardzewiała kłódka i pasujący do niej kluczyk... chłopiec nie spodziewa się, że kłódka jest magiczna i potrafi... przenosić w czasie.
Gdzie udał się chłopiec? Czy dinozaury naprawdę istniały? Kim jest tajemniczy Artek? Gdzie się podział tata? Czy Jan Matejko to TEN tata i co w zasadzie poszło nie tak? Jak skończy się przygoda na turnieju rycerskim i kto tam wystąpił?... Tego już nie zdradzę, ale zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę, bo to, co przytoczyłam to niewielka ilość przygód, które przytrafiły się Szymkowi, jego bratu i nowemu przyjacielowi Julkowi. W jak zaskakujący sposób chłopcy się zaprzyjaźnili i co z tym wspólnego miała Lolka, siostra Julka, też Wam już nie zdradzę, wszystkiego dowiecie się z tej niezwykłej historii... Koniecznie musicie ją poznać.
"Magiczna kłódka" to historia przepełniona wartką akcją i zaskakującymi zwrotami akcji, wciąga, wywołuje wiele emocji, bawi, wzrusza, ale momentami potrafi także zmrozić krew w żyłach. Spotkanie z groźnym dinozaurem nawet mnie przestraszyło ;)
Książka napisana ładnym i starannym językiem, uczy wielu trudnych słów i nazw np.kolorów, ładnie je przy tym tłumacząc i opisując. Podzielona na krótkie rozdziały, nie nudzi, a dzięki temu można zakończyć lekturę w dowolnym momencie, by wrócić do niej np. następnego dnia. Barwne i dokładne opisy trafiają do wyobraźni, stwarzając wrażenie, że jet się jednym z bohaterów i bierze się udział w tych niesamowitych wydarzeniach.
Tak jak wspominałam w poprzednich opiniach, bardzo cenię sobie książki pani Barbary za ich formę wydania. Tak samo jest w przypadku "Magicznej kłódki". Zespół wydawniczy zadbał o każdy szczegół, czcionka jest dostosowana do wzroku, niebanalny tekst uczy i przemyca w sobie całą masę wiedzy i ciekawostek dotyczących różnych zagadnień, wyraziste ilustracje (chociaż troszkę szkoda, że nie kolorowe) pobudzają i stymulują małe głowy, przyciągają wzrok i skupiają go na sobie przez dłuższy czas (co w przypadku mojego syna, jest trudne do osiągnięcia). Twarda okładka, nie ulegnie tak szybko zniszczeniu, a przy okazji stanie się piękną ozdobą dziecięcej biblioteczki.
Ja jestem zachwycona, i życzę autorce, by ta historia trafiła do jak najszerszego grona odbiorców, nie tylko tych najmłodszych. Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę historię i wyruszyć w niejedną zaskakującą podróż... w czasie, i spotkać osoby, o których uczyłam się w szkole ;)
Czy polecam?
Zdecydowanie tak, kolejna bardzo wartościowa książeczka dla młodszego czytelnika. Cudowna pełna przygód, a zarazem klimatyczna, opowieść dla całej rodziny.
Opinia bierze udział w konkursie