Mala to zupełnie zwyczajna dziewczyna, która pracuje jako freelancer, a przynajmniej tak jej się wydaje, dopóki na jednym z przyjęć u jej przyjaciółki nie poznaje tajemniczego mężczyzny, z którym przeżywa kilka orgazmów. Kobieta nie spodziewa się, że jej życie wkrótce mocno się skomplikuje, a ona wplącze się w niemałe kłopoty.
Choć mogłoby się na początku wydawać, że autorki odeszły od prawniczego świata, to ,,nic bardziej mylnego". Mimo iż główna bohaterka w tym świecie się nie obraca, to zostaje w niego wciągnięta, co powoduje cały ciąg zdarzeń. Nie chciałabym tu za dużo pisać, by nie zdradzić zbyt wiele, ale jeżeli lubicie zagadki, prawnicze (i też przestępcze) porachunki i przekręty, to nie powinniście być zawiedzeni. Duet Świst-Płonka doskonale wie, co robi, choć na początku nie za bardzo wiedziałam, w jakim kierunku podąży ta historia. Język autorek jest lekki, przez co książkę szybko się czyta i, pomimo że napisana jest ona przez duet, wcale nie zauważyłam jakichś różnic i nie wiem, które partie mogła pisać konkretna autorka. Stałym elementem powieści są na końcu prawie każdego rozdziału przebłyski z ,,cudownej nocy" Mali, którą spędziła z nieznajomym. Poza tym nie da się ukryć, że ta książka jest zupełnie inna, niż poprzednie powieści Pauliny Świst. Tym razem nie dostajemy historii, w której mniej więcej wiemy, jak potoczą się losy głównych bohaterów, tzn. że mamy od początku ukazanych oboje głównych bohaterów. Co więcej, historia Mali nie zamyka się w jednej powieści, a całej serii, co chyba najbardziej mnie zaskoczyło, bo znając Świstakowe powieści, to spodziewałam się jednotomówki. Mimo wszystko cieszę się, że autorki zdecydowały się na rozwinięcie tej historii i czuję, że to może być naprawdę intrygujące, tym bardziej że w całą tę historię został wplątany ,,Ramzes", którego za nic nie mogłam rozgryźć i który tak naprawdę stanowi dla mnie sporą zagadkę.
,,Mala M." to pierwsza powieść duetu przyjaciółek Świst-Płonka, ale śmiało mogę powiedzieć, że stanowi całkiem dobry wstęp do kolejnych części. Historia Malwiny jest nietuzinkowa i całkiem inna od poprzednich powieści Pauliny Świst. Na tę chwilę nie oceniam tej historii pod względem rozwoju relacji pomiędzy bohaterami, bo wiadome jest, że będzie ona rozwijana jeszcze w kolejnych tomach i autorki starały się nie odkrywać wszystkich kart. Na pewno nie brakuje tu zabawnych sytuacji, ripost oraz dobrze poprowadzonego wątku kryminalnego i ,,przekrętowego". Wbrew pozorom, w książce nie ma tak wielu scen erotycznych, więc stąd moja przestroga przed okładką. Ja na pewno będę czekała na kolejny tom i jestem ciekawa tego, co zaoferują nam autorki w kolejnej części.
...