Zabawa w kotka i myszkę potrafi potężnie zawrócić w głowie. Zapoznając się z zawodnikami tej nieuczciwej walki, czasami zbyt szybko wybieramy swojego faworyta. I z przerażającą łatwością zapominamy, że każdy posiada w rękawie asa, którego może wyciągnąć w najmniej spodziewanym momencie. A po upragnione zwycięstwo zamiast kata, sięgnie ofiara? Za każdym razem, gdy tylko zerkam w kierunku okładki, na mojej skórze pojawia się gęsia skórka. Dreszczyk niepewności oraz ekscytacji łączy się w jedną całość na samą myśl o tym, co takiego się za nią znajduje. Ponieważ historia, która została zapisana na tych licznych stronach, przyniesie swojemu odbiorcy sporą dawkę mroku, niebezpieczeństwa wymieszanego z sarkazmem, odpowiednią szczyptę strachu, ale również pozwoli mu całkowicie zatracić się w świecie, w którym to Malachai Yordan posiada ostatnie zdanie. Ale czy na pewno? Wystarczył jeden wieczór. Jedna przypadkowa noc, która sprowadziła Carmen Clark na niebezpieczną drogę. Ktoś mógłby powiedzieć, że był to tylko zły czas i jeszcze gorsze miejsce. Przecież wszyscy wiedzą, że zadziorny los uwielbia nieczyste zagrywki? I może właśnie dlatego Carmen Clark z prostej dziewczyny, niespodziewanie stała się ofiarą Malachaia Yordana. Pionkiem w perfekcyjnie zaplanowanej grze. Zwykłym elementem, którego należało skutecznie się pozbyć. Przeszkodą, której nie był w stanie przewidzieć. Kai jasno ustalił zasady. Znał kolejne etapy i był gotowy na wszystkie ewentualności. A jednak w momencie, gdy ich drogi się skrzyżowały, ustalony plan przestał mieć jakiekolwiek znaczenie. Oboje wkroczyli na niebezpieczną ścieżkę, która miała doprowadzić ich do bolesnego upadku, bądź upragnionego wyzwolenia? Karolina Dominiak swoim hipnotyzującym stylem wprowadza czytelnika w niebezpieczną, brutalną i nieprzewidywalną przygodę, która z niebywałą łatwością zaciągnie go w najciemniejsze uliczki mrocznego umysłu. Pytanie tylko, czy będziecie gotowi na taką wycieczkę? Malachai Yordan i Carmen Clark. Carmen Clark i Malachai Yordan. Dwie szalone, nieprzewidywalne i pełne palącego szaleństwa dusze, które już osobno tworzą prawdziwe, cykające bomby, ale razem? Niosą ze sobą istne zniszczenie, którego żadna siła nie byłaby w stanie powstrzymać. Z każdą kolejną stroną coraz głębiej zatapiamy się w ich wybijających się na tle innych bohaterów charakterach, które potrafią skutecznie namieszać w sumieniu swojego odbiorcy. Ponieważ zaczytując się w tej pozycji, warto pamiętać, że ich decyzje nie zawsze będą moralnie odpowiednie, jednak ten fascynujący urok, który bije od nich na każdym kroku, nie pozwala tak łatwo wyrwać się z ich szponów. ?Malachai: ofiara? to historia pełna niespodzianek. Myślę, że to wręcz perfekcyjne określenie, ponieważ nie ma strony, która nie wywarłaby na mnie ogromnego wrażenia. Karolina z niesamowitą dokładnością zadbała o każdy, nawet najdrobniejszy szczegół i właśnie dlatego ta pozycja na długo pozostanie w umyśle swojego odbiorcy. Zawiłe losy bohaterów, mroczny klimat, niebezpieczeństwo, obsesja oraz drobne szaleństwo, to jedne z najważniejszych elementów, które tylko na was czekają. Nie dajcie się jednak zmylić, ponieważ wasze słabości zostaną bardzo szybko wykorzystane, a to punkt, który całkowicie zawładnął moim książkowym sercem. Ponieważ osiągnięcie takiego poziomu wymaga odpowiedniego talentu, który nasza cudowna autorka zdecydowanie posiada. Ta potężna pozycja już od samego początku pokazuje, że nie znajdziemy tutaj przesłodzonej relacji, która opierać się będzie na cukierkach, kwiatkach i uroczych laurkach. Chociaż mówiąc to, delikatnie skłamałam, bo przezwisko Karmelek odgrywa tutaj ważną rolę. Zabierając się jednak za ?Malachai: ofiara? należy pamiętać, że nie będzie tutaj zakochanych westchnięć. Malachai i Carmen uwielbiają przekraczać swoje granice na najróżniejsze, często szokujące sposoby. Historia ta mocno kłania się gatunkowi dark romance i warto mieć to na uwadze. "On sprawiał, że czuła się bardziej żywa.? ?Ona sprawiała, że czuł się mniej martwy.? Losy tej dwójki wciąż tkwią w moim umyśle. Oddałabym wiele, abym mogła ponownie sięgnąć po tę historię po raz pierwszy i oddać się tej niezapomnianej przejażdżce. Bo sięgając po ?Malachai: ofiara? możemy poczuć się jak na najszybszej kolejce górskiej, jaka kiedykolwiek powstała. Jeżeli pragniecie oddać się w kręgi mrocznych, czasami szalonych, ale pełnych charyzmy bohaterów ? koniecznie wybierzcie tę książkę przy najbliższej wycieczce do księgarni.
Opinia bierze udział w konkursie