Małe mieszka z Jednym i Drugim. Są takie dni, gdy wszystko jest dobrze. Każdy jest spokojny, a w domu panuje cisza. Jednak takich dni jest bardzo niewiele, właśnie dlatego Małe uwielbia chodzić do przedszkola. Ma tam przyjaciół i troskliwą Panią, która zawsze znajdzie czas, by połaskotać Małe w ucho!
Pewnego dnia, gdy Małe wesoło bawi się w piaskownicy z rówieśnikami, do przedszkola przychodzi Drugie. Małe od razu wie, że coś jest nie tak! Drugie nakrzyczało na Małe, bo podobno zrobiło coś źle? Niestety w domu jest jeszcze gorzej. Od progu wybucha awantura i robi się naprawdę groźnie. Jak Małe sobie poradzi?
Muszę przyznać, że trudno o bardziej poruszającą opowieść. Historia Małego, Jednego i Drugiego z pozoru wydaje się być prosta. Krótkie zdania, niewielu bohaterów, skromne obrazki, na których dominują trzy kolory. Jednak emocji i krzyku jest w tej opowieści tak wiele, że chwyta ona za serce od pierwszej strony po ostatnią! Jest to przepiękny manifest, mówiący jak wielkim problemem jest przemoc wobec dzieci.
?Małe? to historia, gdzie w prostych słowach zamknięta została bardzo ważna prawda! Autorka pragnie przekazać w tej opowieści, że nikt nie ma prawa krzywdzić dzieci. Mali czytelnicy czytając o losie Małego zobaczą, że mają prawo do miłości, poczucia bezpieczeństwa i nietykalności. A co najważniejsze, mają prawo MÓWIĆ o tym, że zostały skrzywdzone!
Równie ważne jest przesłanie, płynące do dorosłych czytelników. Przekaz jest bardzo jasny. Naszym obowiązkiem jest chronić wszystkich małych ludzi! I musimy pamiętać, że przemoc przybiera naprawdę przeróżne formy. Uważnie słuchajmy więc naszych dzieci i dajmy im poczucie, że mogą nam powiedzieć o wszystkim. Niech wiedzą, że zawsze mogą do nas przyjść, gdy dzieje im się krzywda.
Na koniec pragnę wspomnieć kilka słów o ilustracjach, gdyż stanowią one niezwykle ważny element tej książki. Tak jak pisałam, są one dość proste i utrzymane raczej w skromnej kolorystyce. Jest w nich jednak coś takiego, co sprawia, że nie sposób oderwać od nich wzroku. Emocje bohaterów są na nich bardzo widoczne i wzmocnione w dość nietypowy sposób. Gdy przyjrzymy się uważnie, zobaczymy, że kolorowe kropki na ścianach mieszkania Małego tylko pozornie stanowią wzór tapety. Gdy atmosfera jest spokojna, stoją one grzecznie w rzędach i wydają się być jedynie tłem dla obserwowanej na obrazku sceny. Jednak gdy rozpoczyna się kłótnia, kropki szaleją niczym wyrzucane w złości słowa i obelgi. Uderzają we wszystko i we wszystkich, raniąc i wywołując strach. Trudno o bardziej czytelny i mocny przekaz. To właśnie dlatego ilustracje Stiny Wirsén są równie ważne jak treść. Warto poświęcić im dłuższą chwilę.
Choć ?Małe? to historia trudna, to gorąco polecam ją każdemu. Jest to książka, którą po prostu trzeba przeczytać, bez względu na wiek. Jestem zdania, że o konieczności walki z przemocą (a szczególnie tą, która celuje w dzieci) naprawdę warto rozmawiać.
Opinia bierze udział w konkursie