Pamiętacie wyjątkowy klimat i ciepło takich powieści jak "Ania z Zielonego Wzgórza", "Mała księżniczka", "Pollyanna" czy "Tajemniczy ogród"? Jeśli tak, to wyśmienicie odnajdziecie się w klimacie powieści, w której zakochują się od wielu, wielu lat kolejne pokolenia. Ja jestem na to żywym dowodem, bo całym sercem pokochałam świat sióstr March!
Powieść przedstawia losy czterech sióstr: Meg, Jo, Beth i Amy w czasach wojny secesyjnej. Możemy śledzić rok z życia panien March. Ich codzienne zmagania z życiem, a także z własnymi słabościami, skazami charakterów. Pomagają prowadzić dom mamie, zwanej przez nie Marmisią. Ich ojciec przebywa na froncie. Dziewczyny drżą z niepokoju o swojego tatę, dlatego starają się jak mogą pomagać matce, by nie przysparzać rodzicom zmartwień. Mimo że rodzina Marchów nie jest zbyt zamożna, to potrafi dzielić się tym co mają z bardziej potrzebującymi.
I choć czasem zdarzy się dziewczętom zatęsknić za dostatniejszym życiem, to szybko przekonują się, że nie pieniądze są w życiu najważniejsze.
Zaś akcja "Dobrych żon", drugiego tomu "Małych kobietek", dzieje się trzy lata później. Przybliża on nam jak potoczyły się losy każdej z sióstr March.
Ta XIX - wieczna powieść jest uniwersalna. Skrywa w sobie bowiem tyle pięknych życiowych prawd, które są aktualne po dziś dzień. To ciepło, ta miłość, ta wiara w Boga, które płyną z "Małych kobietek" ogrzewa serca czytelników, szczególnie w te jesienne, zimne wieczory.
Przygody sióstr March zapewniły mi całą paletę emocji, od śmiechu po łzy wzruszenia. Moje serce rozczarowało się poprowadzeniem jednego wątku, a drugi z kolei złamał mi serce.
"Małe kobietki" to przepięknie wydana powieść, która skrywa w sobie tak wiele. Nie wiem jakim sposobem nie znałam jej wcześniej. Nadrobiłam te hańbiące zaległości i chętnie poznam dalsze tomy przygód sióstr ....
Okres wojny secesyjnej, jak każdy okres wojenny, to trudny czas. Nie tylko dla walczących, ale również dla ich bliskich. Powieść "Małe kobietki" przedstawia właśnie blaski i cienie życia w czasie wojny. Pokazuje siłę kobiet, które pracują, by pomóc rodzicom, uczą się, rozwijają swoje pasje, talenty, a także odkrywają prawdy życiowe, które pomaga im poznać ich matka. Moje serce uszczęśliwił fakt, że w powieści są nawiązania do Boga, do siły modlitwy, do mocy, jaką daje wiara, w trudnych chwilach naszego życia.
Siostry March tak bardzo przypominają mi bohaterki, które kocham całym sercem, nie tylko z kart książek, ale także z ekranu telewizora, a mianowicie między innymi Anię Shirley, Pollyannę, Doktor Quinn. Każda z sióstr jest zupełnie inna, dzięki temu wyjątkowa. Meg, najpoważniejsza z całej czwórki, Jo, kobieta wulkan, pełna energii, ognia, zbuntowana dziewczyna, która wie czego chce, i nie boi się łamać konwenansów, pod względem charakteru bardzo przypomina mnie, gdyż tak jak Jo, jestem temperamentna, łatwo wpadam w złość, a potem nieraz żałuję swojego zachowania, tak jestem taką złośnicą, łatwo mnie wyprowadzić z równowagi, tak jak Jo, tak jak ona także piszę: wiersze, opowiadania, choć mojej twórczości nie znajdziecie jeszcze(!) w gazetach, Beth, cicha, nieśmiała, dziewczyna jak anioł, dobra duszyczka, no i Amy, najmłodsza z sióstr, która swoją pewną cechą przypominała mi Violettę Kubasińską, przez V i dwa T, na pewno się domyślicie, co mam na myśli.
Najbliżej mi do Jo, bo mamy podobne charaktery, podobnie jak ona kocham czytać i pisać. Ale wszystkie siostry podbiły moje serce i należą już do grona moich ukochanych bohaterek.
Bohaterami, którzy zjednali sobie moją sympatię są także Teodor Laurence i jego dziadek Laurence, Marmisia, ojciec dziewczyn, Hanna, ciotka March (to jest dopiero ziółko) i John Brooke.
Chciałabym też wspomnieć o okresie historycznym, w którym dzieje się akcja powieści, a dokładniej o strojach kobiecych, marzenie, no po prostu uwielbiam te suknie, kapelusze, parasolki, ach, cudowne. Oglądaliście Doktor Quinn, czy też nawet ekranizację "Małych kobietek" to możecie sobie zwizualizować o czym mówię i do jakich strojów bije moje serce !
Podsumowując, bo się troszkę rozpisałam, polecam z całego serca. Jeśli ktoś jeszcze nie zna sióstr March, to niech nadrabia szybciutko, bo warto ! Przepiękna powieść, która mimo że ma 152 lata, jest nadal aktualna, pełna mądrości i ponadczasowych wartości. Polecam !