Mama w occie Bursztynowe śledzie Tom 2

"Mama w occie. Bursztynowe śledzie", cóż to była za lektura! Dawno się tak nie ubawiłam przy książce. Czułam się, jakbym oglądała seans w kinie. Nawet się zdziwiłam, jak szybko udało mi się przeczytać tę książkę. Autor ma naprawdę przyjemne i lekkie pióro. Kolejne strony same się przekładają. Fabuła jest tak nietuzinkowa, jak sami bohaterowie. Zazdroszczę takiej wyobraźni. W życiu nie przyszłyby mi do głowy pewne połączenia i zwroty akcji. Wracając jeszcze do bohaterów, uwielbiam tę rodzinkę. Ich kreacja jest naprawdę dobrze skomponowana. W karykaturalny sposób przedstawiają rzeczywiste problemy, z jakimi borykają się członkowie rodziny.
Marcin Przewoźnika swoją książką dał dobry przykład tego, że zabawa najlepiej uczy. W książce znajdziemy sporo ciekawostek i dobrych rad, które zapadają w pamięć.
Do przeczytania w mgnieniu oka, więc ostrzegam przed mruganiem!