- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ostu nie dało się zagoić. Może nawet nie warto próbować? - Co się tak włóczysz po nocy? Zgubiłeś portfel czy wyleciała ci piąta klepka? Gregorowicz stanął jak wryty. To już nie były jałowe rozważania w jego głowie, lecz konkretne pytania postawione przez ludzką istotę, która wyłoniła się spośród ruin. Głos i sylwetka wskazywały, że ma do czynienia z kobietą, jednak upewnił się dopiero, gdy wyszła z mroku na światło księżyca. Tak na pierwszy rzut oka mogła równie dobrze być dwudziesto-, jak i pięćdziesięciolatką. Poruszała się niczym sterana życiem staruszka, ale jej głos pozostał silny i młody. - A ty co tu robisz? - zapytał bezpośrednio, czując, że jakakolwiek forma grzecznościowa zabrzmiałaby wręcz niestosownie. - Ja? Nocuję sobie dzisiaj w pałacu, niczym jaka hrabina. - Kobieta wyszczerzyła zęby w bezczelnym uśmiechu, a właściwie ich nędzne resztki. - Często tu nocujesz? - Zależy, kto pierwszy się zamelduje. Młodzi przychodzą się gzić. Ale z nimi to nie problem. Gorzej, gdy zwali się jaka banda, im nie wolno wchodzić w paradę. - Ale dzisiaj nikogo tam nie ma? - Nikogusieńko - zapewniła. - Aż dziw bierze, bo noc ciepła i jasna. Masz papierosy? - Mam. - To dawaj, zapalimy. Aleksander z chęcią przystał na jej propozycję. Tak bardzo potrzebował kontaktu z żywą ludzką istotą, że odpowiadało mu każde towarzystwo. Nieznajoma rozłożyła się z papierosem na trawie, on przykucnął obok. - I czego tu, chłopie, dzisiaj szukasz? Tacy jak ty nie zapuszczają się tutaj nocą. Jeszcze ktoś ci gwizdnie twój piękny zegarek. - Ruchem głowy wskazała srebrną bransoletkę na nadgarstku Gregorowicza. - Tacy jak ja? Czyli jacy? - Dobrze odżywieni, dobrze ubrani. Pewno masz nawet swój dach nad głową. - Powiedzmy, że mam, ale dzisiaj nie mogłem tam wytrzymać. - Czasem i tak bywa - zawyrokowała między jednym a drugim sztachnięciem. - Więc co cię wygnało z domu? - A co sprawiło, że ty jesteś bezdomna? - Aleksander znów odpowiedział pytaniem. Wolał słuchać o jej sprawach niż zwierzać się z własnych. Chciał przez chwilę pożyć jakimś innym życiem. - Nie ma już mojego domu - stwierdziła obojętnie, wciskając niedopałek w ziemię. - Jeszcze możesz mieć. - Wielkie dzięki. Wolę dostać drugiego papierosa. - Dlaczego nie chcesz domu? - drążył Gregorowicz, podając jej paczkę cameli. - Bo domy są cholernie nietrwałe. Ja przetrzymałam eksperymenty w obozie, a mój dom nie przetrwał powstania. Po co mi cztery ściany, które są mniej odporne niż ja? To wyznanie tłumaczyło dziwną kondycję kobiety, jej starość w sile wieku, niespójność ciała i ducha. - Kogo straciłaś wraz z tym domem? - Wszystkich. Starego mi nie żal, bo i tak ponoć sprowadził inną babę. Ale były też - Urwała, zaciągając się papierosem raz po raz. Aleksander także zapalił, nie wiedząc, co innego mógłby zrobić. W panującej wokół ciszy tylko świerszcze miały odwagę cykać donośnie. - Dzieci - powtórzył, uderzony nagłą myślą. - Twoje dzieci nie chciałyby dla ciebie takiego życia. Wolałyby widzieć cię w łóżku, w czystej pościeli, pod własnym dachem. - Moje dzieci już nigdy niczego nie zobaczą. - Pozwól sobie pomóc. Przecież muszą być jakieś środki wsparcia dla osób w twojej sytuacji. Mogę to załatwić. - Mnie już nic nie jest potrzebne - rzuciła obojętnie, patrząc przed siebie pustym wzrokiem. - Nie rozumiesz, że trzeba żyć? Nie zabili cię w obozie. Świat nie zamarł, gdy robili na tobie eksperymenty, kręci się dalej. - Aleksander sam nie wiedział, kiedy zerwał się z ziemi i zaczął mówić z takim zaangażowaniem, jakby chodziło mu o coś więcej niż o nieznajomą kobietę. - Z czego chcesz się utrzymywać? Ze złodziejstwa, z prostytucji? W taki sposób nie wrócisz do bycia człowiekiem. - Ja wcale nie chcę być człowiekiem - usłyszał w odpowiedzi. - Po tej wojnie wstyd być człowiekiem. Wolę żyć jak zwierzę, polować, jeść i spać, a w końcu zdechnąć. (...) - A ty masz dzieci? - zapytała nieznajoma po dłuższej chwili milczenia. - Tak, córkę. - Więc wracaj do domu, cokolwiek się tam dzieje. Trzeba troszczyć się o swoje młode. - Kobieta wstała i przeciągnęła się, ziewając beztrosko, jakby przed chwilą rozmawiali o pogodzie, a nie o człowieczeństwie. - Idę lulać. Dzięki za fajki, dobre były! - Zatrzymaj resztę. I gdybyś jednak czegoś potrzebował - Ona jednak już go nie słuchała. Zgarnęła papierosy i znikła w ruinach. Copyright (C) Magdalena Mosiężna, 2021 Copyright (C) wydawnictwo JanKa, 2021 Wydanie I - cyfrowe Pruszków 2021 ISBN 978-83-62247-79-0 [fragment promocyjny] Okładka: Adam Walas Zdjęcie autorki: Jadwiga Mosiężna Redakcja i korekta: Janina Koźbiel, Jan Koźbiel Konwersja: MJK Wydawnictwo JanKa ul. Majowa 11/17 05-800 Pruszków 694 536 051
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść historyczna, Powieść wojenna, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | JanKa |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 368 |
ISBN: | 9788362247721 |
Wprowadzono: | 29.05.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.