Książka Agnieszki Stabro ?Masz na imię Camille ? jest godną polecenia biografią znakomitej rzeźbiarki XIX i XX w. Camille Claudel. Autorka przedstawia Camille, pisząc do niej list. Opisuje poszczególne fakty z życia artystki i zadaje pytania bohaterce książki, ale także czytelnikowi.
Ta opowieść to przede wszystkim historia burzliwego romansu Camille Claudel z wiele lat starszym i cieszącym się sławą i uznaniem, Augustem Rodinem.
Po lekturze książki trudno jest znaleźć odpowiedź na pytanie czy ten romans ją zniszczył i doprowadził do tego, że ostatnie 30 lat swojego życia spędziła w szpitalu psychiatrycznym, czy też uczynił z Camille sławną artystkę wystawiającą swoje prace na odbywającym się corocznie w Paryżu ?Salonie Artystycznym?. Tych dwoje wspaniałych artystów łączyła bardzo skomplikowana relacja. On nie mógł, a może nie chciał, odejść od kobiety z którą się związał zanim poznał Claudel, ona ciągle łudziła się, że obiecane wspólne życie stanie się faktem.
Wolność i niezależność, które wybrała Camile Claudel po części przyczyniły się do jej tragicznego końca. Jej postawa i styl życia nie były wtedy akceptowane przez społeczeństwo. Mimo, że żyła w liberalnym, zdawałoby się Paryżu i zakochała się w niezamężnym mężczyźnie, została wyklęta przez rodzinę, co w ostateczności doprowadziło do katastrofy. Przygnębiające jest stwierdzenie autorki, że Claudel skończyła w domu wariatów dlatego, że była kobietą o niezależnych poglądach, czego nie mogła zaakceptować jej rodzina.
Dzisiejszym feministkom pewnie nie mieści się w głowie, że rodzina mogła skazać córkę bądź matkę, praktycznie na więzienie w szpitalu psychiatrycznym tylko dlatego, że kobiety te nie chciały podporządkować się panującym normom.
Bardzo ciekawie przedstawiona jest w powieści postać Augusta Rodina. Z jednej strony kochający i starający się pomóc artysta, a z drugiej utracjusz i kłamca, który nie potrafi, a może nie chce, dotrzymywać składanych obietnic.
Polecam wszystkim którzy interesują się sztuką i historią, a także tym którzy lubią romanse ze złym zakończeniem.
W książce zamieszczone są również zdjęcia prac bohaterki powieści, a także miejsca w których pracowała i spędzała swoje życie.
Wiele fragmentów książki to listy jakie Camille pisała do Rodina, swojej rodziny i przyjaciół. Dzięki temu powstał bardzo prawdziwy i przejmujący obraz życia artystki i czasów w których żyła.
Nie jest to łatwa lektura, prawie 400 stron nie czyta się szybko, ale warto poświęcić czas na lekturę, żeby poznać jakże fascynujące i nieszczęśliwe życie wielkiej artystki.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl