Odważnie... To jedno słowo towarzyszyło mi przez całą lekturę i zamyka w sobie całą gamę emocji, które mi towarzyszyły w trakcie lektury.
Sugerując się okładką i czytając opis wydawcy, byłam przekonana, że trafiłam na opowieść, która skradnie moje serce od pierwszych stron, poruszy i wzruszy, może nawet wkurzy... ale na pewno nie spodziewałam się tego, że skończę lekturę z uczuciem tak wielkiego zdumienia i pewnego rodzaju niedowierzania w to, co czytam.
"Mazurka" to książka nietuzinkowa i mocno refleksyjna, wymagająca od czytelnika sporej dawki uwagi i baardzo otwartej głowy. Nie do każdego ona trafi, a śmiałe tezy postawione przez autorkę, niejednego mogą przyprawić o szybsze bicie serca. Wielbiciele książek rozpatrujących istnienie kogoś lub czegoś wyższego, mogą się w tej historii odnaleźć. Muszę przyznać, ja się nie odnalazłam, a momentami czułam się tymi rozprawami, znużona.
W tej historii nic nie jest takie oczywiste, jakby się wydawało na pierwszy rzut oka. Autorka opisuje zmiany zachodzące zarówno w ludziach, jak i we wszechświecie okraszając to symboliką, którą- przyznaję- nie zawsze rozumiałam. Autorka przy pomocy swoich bohaterek i rozważań, jakie snują na temat różnych religii i całego wszechświata zmusza czytelnika do myślenia i obudzenia w sobie potrzeby poszukiwania, poszukiwania prawdy, ale czym jest ta prawda, i gdzie jej szukać, tego już nie zdradza...bo dla każdego będzie to coś innego i będzie leżało gdzieś indziej...
Długo nie umiałam się przekonać do stylu pani Milewskiej, później było lepiej, ale i tak czułam jakiś dyskomfort w trakcie lektury. Nie wiem, może to przez język, który niejednokrotnie uderzał w zbyt patetyczny ton, ale jest to moje bardzo subiektywne odczucie.
Książkę czytałam długo, musiałam ją sobie dozować, pozwolić na przemyślenia, zrozumieć.
Odnoszę wrażenie, że nie był to dobry czas na lekturę tej książki. Sama w okresie, w którym czytałam książkę, miałam w swoim życiu olbrzymi zamęt i nomen omen to chyba również miało wpływ na odbiór tej historii.
Nie wiedziałam też, że jest to już czwarta (!) część większej serii, i warto byłoby znać poprzednie. Może też tutaj leży problem, choć autorka dość szczegółowo zdradza, co się działo wcześniej w życiu bohaterek. Muszę sięgnąć po poprzednie części, może wtedy moje spojrzenie na "Mazurkę" się zmieni.
Czy polecam?
Jest to jedna z tych książek, o których każdy powinien sobie wyrobić własne zdanie po jej przeczytaniu. Dla każdego z czytających będzie ta historia inna i będzie niosła inne wartości i przesłania.
Opinia bierze udział w konkursie