Miłosz Jastrzębski po tragicznych wydarzeniach nadal nosi w sobie ból. Choć wygląda na pozór na beztroskiego i rozrywkowego, tak w głębi serca nadal gnębi go śmierć Mellody, z którą nie umie się pogodzić i zaakceptować faktu, że zrobił wszystko. I tak pewnego dnia na londyńskiej autostradzie jest świadkiem wypadku. Jako strażak udziela pomocy półprzytomnej młodej kobiecie, o której nie może potem zapomnieć. Jakiś czas później drogi Miłka i Agaty ponownie się przecinają. Czy tym razem będzie im dane rozwinąć tę znajomość? Czy jej przeszłość na to pozwoli? Czy MJ jest w stanie na nowo pokochać i otworzyć swe serce na miłość?
Za mną pierwszy tom serii "Niepokorni". "Mężczyzna z tuszem na dłoni" był przepełniony bólem. Po tej książce byłam ogromnie ciekawa dalszych losów Miłosza Jastrzębskiego. Wiedziałam, że kolejny tom będę chciała przeczytać. I w końcu nadeszła ta chwila. Od razu zaznaczę, że w moim odczuciu można czytać bez trzymania się kolejności ale ja zawsze to odradzam. Jeśli to seria, to zawsze lepiej zacząć od początku, by wczuć się w historię, w fabułę i bohaterów, którzy mają odniesienie w kontynuacjach. Tym razem zaczęło się również życiowo. Ale bohaterka była inna. Też miała swoje problemy i swoją przeszłość ale wydawało się to być błahe w porównaniu z Mellody. Jakże się myliłam. Ta nieśmiałą, spokojna artystka skrywa niejedną niespodziankę. Pod względem relacji z głównym bohaterem pokazuje temperament, zadziorność, bezpośredniość i działa na jego zmysły. A Miłosz to ciepły, troskliwy i kochający całym sercem przystojny strażak. Autorka dobrze zrobiła, dając mu tym razem kogoś spokojniejszego. Dała mu nadzieję na szczęście i miłość na całe życie. Niestety, jak to w życiu, tak na kartach powieści los potrafi płatać figle. Jest nieprzewidywalny. Pod tym względem akcja ciągle trzymała w napięciu. Ciekawiła, intrygowała, spowalniała, przyspieszała a na koniec totalnie zszokowała. Serce moje się ścisnęło a łzy popłynęły. No takim wydarzeń się nie spodziewałam. A tym bardziej tego, kto za nimi stoi. To był szok dla mnie i to ogromny. Autorka napisała niezwykle realną, przejmującą, smutną ale niosącą nadzieję historię dwojga ludzi, których drogi połączył los. Autorka świetnie pociągnęła historię głównego bohatera. Nadała jej odpowiedni kształt i przesłanie. Lektura została napisana dobrze mi znanym style z części pierwszej, który bardzo mi się podoba. Bohaterowie realni i sympatyczni. Zarówno ci pierwszoplanowi, co i pozostali. No może może tym jednym rodzynkiem, który okazał się niezwykle gorzki. Teraz czekam na tom trzeci, bo jestem ogromnie ciekawa jak dalej potoczy się życie bohaterów. Jeśli czytaliście tom pierwszy i Wam się podobał, to myślę że ten spodoba Wam się jeszcze bardziej. A jeśli nie dane wam było zapoznać się z tą serią a szukacie historii emocjonalnych, do bólu prawdziwych, to myślę, że powinna Wam się spodobać.
Polecam.