To moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, słyszałam o jej wcześniejszej powieści - "Nasze idealne małżeństwo" jednak nie miałam okazji się z nią zapoznać. Do sięgnięcia po "Miasteczko Twin Falls" zachęcił mnie niezwykle intrygujący opis i wiecie co - ta książka jest dla mnie totalnym strzałem w dziesiątkę! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawia, że książkę czyta się naprawdę ekspresowo, ja pochłonęłam tą historię w jeden wieczór i nie mogłam się od niej oderwać! Z ogromnym zainteresowaniem i zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów. Fabuła książki została w bardzo ciekawy sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i naprawdę świetnie poprowadzona. Bohaterowie natomoasr w genialny sposób wykreowani, to postaci, które nie są krystaliczne, popełniają błędy, działają pod wpływem emocji, chwili, dlatego tak łatwo się z nimi w wielu kwestiach utożsamiać, podzielając podobne troski i dylematy. Akcja powieści rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych: przeszłość - wydarzenia związane z zaginięciem Leeny i teraźniejszość, dzięki czemu mogłam mieć lepszy wgląd w relacje i życie bohaterów powieści. Historia ta przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów (chociaż w głównej mierze obserwujemy wszystkie wydarzenia oczami Rachel i Trinity) co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. To co bardzo mi się podobało w tej książce to typowy nalomiasteczkowy klimat, gdzie wszyscy się znają, sporo o sobie wiedzą, jednak wzajemnie nie angażują się w swoje życie, mają swoje własne zmartwienia i tajemnice. Akcja powieści toczy się swoim tempem, co w przypadku tej powieści ogromnie mi się podobało, miałam czas na analizę tego co czytam, chwilę na zastanowienie.. Jedno jest pewne, na pewno w trakcie czytania nie będziecie się nudzić, z każdą kolejną przeczytaną stroną odczuwałam coraz więcej emocji i miałam coraz więcej pytań, na których odpowiedź musiałam jeszcze sporo poczekać. To co dostałam w tej historii przeszło moje naśmielsze oczekiwania, dostałam wszystko to co uwielbiam w thrillerach psychologicznych - skrzętnie skrywane tajemnice, wiele intrygujących wątków, poruszane problemy dzisiejszego społeczeństwa, intrygi, kłamstwa, trudną przeszłość bohaterów i wiele zaskakujących zwrotów akcji, których ja kompletnie się nie spodziewałam! Autorka świetnie wodzi czytelnika za nos i umiejętnie buduje napięcie, cały czas czuć wyraźny dreszczyk emocji! Pod koniec już zaczęłam domyślać się jaka jest prawda, jednak cały czas zastanawiałam się jakie pobudki kierowały winnym śmierci Leeny i tutaj poraz kolejny dostałam przysłowiowy "pstryczek w nos", bo takiego obrotu sprawy to ja nie przewidziałam! Śmiało mogę powiedzieć, że "Miasteczko Twin Falls" to jeden z lepszych, jak nie najlepszy thriller jaki do tej pory przeczytałam! Świetnie spędziłam czas z tą książką i nie mogę się doczekać kolejnych powieści spod pióra autorki! Polecam! Moja ocena 10/10.
Opinia bierze udział w konkursie