GRA O WŁADZĘ
Europejski komiks fantasy rysowany przez Polaka kojarzy się jednoznacznie ? z ?Thorgalem?. Ale jak pokazują w szczególności ostatnie lata, Rosiński to nie jedyny rodzimy artysta tego medium, który zdobywa popularność na świecie, a ?Thorgal? to nie jedyna taka pozycja warta poznania. Nadszedł czas na ?Miasto psów?, które nie tylko jest naprawdę znakomitym albumem, ale także doskonale wpasowuje się w oczekiwania i trendy współczesnych opowieści fantasy.
Enora jest ledwie nastoletnią dziewczyną, kiedy pchana zemstą i słowami Sarmuny Wilczycy wyrusza w drogę na Wyspę Wisielców. Szuka tam pomocy w zgładzeniu Volasa, swojego wuja, który niegdyś był zaledwie sługą władcy Miasta Psów, ale za sprawą podszeptów swojej siostry, zabił go i przejął tron. Jego władza bierze się z Cienia, rośnie im bardziej Volas jest nikczemny. Zabija każdego, kto stanie mu na drodze, poszerza swoje wpływy, nie zawahał się uśmiercić nawet własnej żony, a po jej śmierci za żonę wziął swoją siostrę, a matkę Enory. Ale ją też zabije prędzej czy później, a Enora stanie się jego kolejną nałożnicą, by w końcu także stracić życie, jak jej poprzedniczki. Dlatego szuka pomocy w zgładzeniu Volasa, by mogła przy okazji zająć jego miejsce i uwolnić lud Miasta Psów. I ową pomoc znajduje. Jaka jednak będzie jej cena? I jakie czekają na wszystkich konsekwencje?
Trochę szkoda, że ?Miasto psów? to dylogia ledwie, bo dwójce autorów ? Francuzowi polskiego pochodzenia i naszemu rodakowi ? udało się stworzyć ciekawą historię, fantasy acz osadzoną dość mocno w średniowiecznych realiach. Z drugiej strony lepsza krótka, a świetna opowieść, niż rozciągnięta do granic seria, która szybko zaczyna zjadać swój ogon. A ?Miasto psów? się udało. Tak fabularnie, jak i graficznie.
Akcja tego albumu toczy się w przeszłości, w świecie, gdzie można natknąć się na dziwne moce, nieumarłych umarłych czy nietypowe stworzenia, ale jednak całość zasadza się nie na magicznej otoczce. Treść jest bardzo przyziemna, poruszane tematy ? walka o władzę, zdrada czy wojna ? realne dla każdego z nas, a bohaterowie ? na szczęście ? brudni i dalecy od kryształowych postaci, jakie zapełniają ten gatunek. I nie mówię tu tylko o postaciach negatywnych. Jednocześnie Yohan Radomski zachowuje w tym wszystkim poszukiwane przez czytających tego typu opowieści schematy fantasy.
Graficznie jest, jak z treścią. Prosto, acz mrocznie. Kreska Rebelki (?Doktor Bryan?) przypomina tu dokonania Mike?a Mignoli (a patrząc bliżej, Janusza Pwalaka), choć ma swój charakter. Kolor zaś jest bliski naszej, europejskiej tradycji ? bez fajerwerków, stonowany, doskonale podkreślający rysunki.
Do tego duży format, świetne wydanie i dodatki (list bohaterki, który pozwala nam lepiej ją poznać, szkice) i mamy świetny komiks dla fanów fantasy. Polecam.