Lubię sięgać po nowe przygody literackie i odkrywać nieznane dotąd oblicza znanych mi pisarzy. Dlatego z wielką chęcią przystałam na propozycję zaopiniowania najnowszego dzieła Wojciecha Kulawskiego. Wcześniej miałam już okazję czytać kilka poprzednich jego publikacji m.in. Poza granicą szaleństwa, Syryjska legenda i Meksykańska hekatomba oraz "Patostreamerzy", które stanowiły literaturę z dreszczykiem z akcentami kryminału, sensacji, przygody, psychologii i romansu. A tym razem oprócz ww. koktajlu gatunkowego autor zaserwował jeszcze optymalną dawkę horroru i fantastyki. Czy tego rodzaju miszmasz wyszedł mu na dobre? A może zakończył się fiaskiem? Śpieszę uspokoić - jest dobrze a nawet świetnie. Całość prezentuje się niczym dobrze naoliwiony mechanizm, w którym wszystko działa dokładnie tak, jak powinno. Oby tak dalej!
Świetnie zbudowana, niesztampowa fabuła imponuje logiczną kompozycją i spójnością oraz bogactwem różnych i doskonale dopasowanych do siebie detali. Zaczyna się całkiem niewinnie, ale im dalej w las, tym więcej niespodzianek. Pewnego dnia do detektywna Leona Kowala zgłasza się młody programista Rozner z prośbą o odnalezienie jego dziewczyny Magdy, która zginęła w górach, niedługo po tym, jak miała wizję na kole młyńskim, że siedzący przed nią mężczyzna popełni samobójstwo.
? Ty wiedziałaś? że on skoczy? ? wykrztusił.
? Widziałam to. Byłam tam ? odpowiedziała.
? Gdzie byłaś?
? Nawet nie wiesz, jak tam jest okropnie. To dojmujące poczucie strachu, bólu i zagrożenia. Oni tu po nas przyjdą i wtedy wszyscy umrą. ? Wtuliła się w ramię Kamila i zaczęła szlochać.
Niemal w tym samym czasie na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym w Warszawie, dwie doktorantki Grażyna Dopierała i Sylwia Fornel ? za pomocą najnowocześniejszej technologii postanawiają udowodnić istnienie zjawisk paranormalnych. Wykorzystują do tego celu grupę studentów ochotników.
? Spróbujemy zapoznać państwa z naszym projektem ? kontynuowała Grażyna. ? Wykorzystamy czujniki BCI, które jakiś czas temu zakupiła nasza uczelnia. To najnowsza technologia. Pozwalają na bardzo precyzyjną weryfikację nawet pojedynczych synaps komórek mózgowych, co dotychczas było niemożliwe. Dzięki temu, że są wykonane z grafenu, bez problemu przenikają przez czaszkę, docierając do wskazanego w programie komputerowym obszaru mózgu.
Jaki będzie rezultat ich badań? Czy zniknięcie Magdy jest dziełem przypadku czy doskonale zaplanowanym działaniem? Czy obie sprawy mają jakiś wspólny mianownik?
Ta książka to jedna wielka niewiadoma. Pełno w niej zawiłości, tajemnic, podskórnego napięcia i dzikiego szaleństwa. Wojciech Kulawski niczym wytrawny iluzjonista co rusz wyciąga z rękawa kolejne asy, odwracając naszą uwagę od najistotniejszych elementów układanki. Sprawnie i przekonująco prowadzi przez zawiłe meandry zjawisk nadprzyrodzonych, ezoterycznych, psychotronicznych i parapsychologicznych, docierając w najciemniejsze zakamarków ludzkiej psychiki. Jaki tak naprawdę jest wszechświat, w którym żyjemy? Czy istnieją inne wymiary, oprócz znanych nam z życia codziennego? Czy jest sposób, aby przejść do równoległej rzeczywistości? Przekonajcie się o tym, czytając Między światami.
Najważniejszą siłą napędową tej historii są bez wątpienia charyzmatyczni i zapadający w pamięć bohaterowie. Los ich nie oszczędza, rzucając na głęboką wodę ? w wir walki między dobrem a złem, które tkwi w każdym człowieku. Pierwsze skrzypce gra Leon Kowal, były policjant próbujący rozkręcić własną firmę detektywistyczną. Mężczyzna zmaga się nie tylko ze skomplikowanym śledztwem, ale także z chorobą brata, z zazdrością żony i z niepokojącymi symptomami zdrowotnymi. Równie interesującymi i wyjątkowymi osobami są Sylwia i Grażyna. Kobiety pracują przy projekcie interfejsu mózg-komputer, badając siły działające na odległość i interakcje zachodzące pomiędzy organizmami żywymi a ich środowiskiem, biorąc także pod uwagę wpływy kosmosu. Jak zakończy się ich eksperyment? Odniosą spektakularny sukces, czy druzgocącą porażkę? Zdradzę jedynie, że każda z postaci zostanie spętana w sidła przeznaczenia, stając oko w oko z mrocznymi wydarzeniami.
Nie sposób odmówić autorowi znakomitych umiejętności pisarskich. Ze swadą prowadzi potoczystą narrację, zręcznie kreśli plastyczne opisy i po mistrzowsku buduje klimat grozy. Bez problemu można oczami wyobraźni zobaczyć i poczuć całą opisywaną scenerię. Tempo akcji nie jest zbyt zawrotne, nie pędzi na łeb i szyję. Mimo to nie sposób odłożyć przed ukończeniem lektury, bowiem każdy rozdział niesie ze sobą jakieś sekrety, nieznane dotąd fakty i nowe wyzwania. Znajdziemy tu zarówno wątki dotyczące m.in. prekognicji, telepatii, psychokinezy, psychotroniki, nauki interdyscyplinarnej, a także trochę życiowych problemów (np. zdrada, kłamstwa, brak lojalności) i nieco rozważań natury egzystencjalnej. Nie będę ukrywać, że wszelkie nawiązania do dziedziny fizyki i matematyki, to dla mnie czarna magia. Dlatego z większą ekscytacją śledziłam fragmenty stricte horrorowe, pełne rozlewu krwi, makabrycznych i przerażających zgonów oraz walki z pewnym wrogiem, którego trudno pojąć naszym ograniczonym rozumem. Stan lekkiego migotania przedsionków gwarantowany. Niemniej jednak prawdziwą wisienką na torcie jest dla mnie zakończenie. Mocno zadziwia i budzi wiele pytań. Chciałabym wiedzieć, co dalej. Czuję lekki niedosyt. Pomimo tego jestem zadowolona z lektury i szczerze mogę ją wszystkim polecić.
Podsumowując:
Jeśli szukacie nieszablonowej i absolutnie nieprzewidywalnej dawki rozrywki utkanej w formie emocjonującego dreszczowca, to gorąco zachęcam do sięgnięcia po Między światami. Ta książka błyskotliwie balansuje na granicy pomiędzy fantazją, a naukową rzeczywistością, odkrywając przed nami rzeczy, które wydają się znajdować poza naszym zasięgiem. Przekonajcie się, z jaką łatwością zło może przeniknąć do naszego świata, siejąc strach, spustoszenie i zagładę. Musicie to przeżyć!
Opinia bierze udział w konkursie