Miejsce urodzenia Dzierżoniów
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
książka
Wydawnictwo Austeria |
Data wydania 2023 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 170 |
- Wysyłamy w 24h
-
Opis produktu:
Lubię podróże. Ale w czasie mojej najdłuższej, pełnej trudów podróży ani nic nie widziałam, ani nie zdawałam sobie sprawy z niebezpieczeństw, które zagrażały mojemu istnieniu. Jeszcze się wtedy nie urodziłam, ale już byłam poczęta. Moja pierwsza podróż rozpoczęła się późną wiosną 1946 roku w Iżewskuna zachód od Uralu, a zakończyła się kilka miesięcy przed moim urodzeniem, latem 1946 roku, w Dzierżoniowie, starym, niedużym mieście na Dolnym Śląsku, skąd niedaleko i do czeskiej, i do niemieckiej granicy. Dzierżoniów po zakończeniu wojny nazywał się Rychbach, a przedtem, kiedy miasto było jeszcze niemieckie, Reichenbach.
Podróż ta trwała kilka miesięcy. Odległość miedzy Iżewskiem a Dzierżoniowem w linii prostej wynosi dwa i pół tysiąca kilometrów. Moi rodzice wraz ze mną, niczego nieświadomą, przebyli ją głównie pociągiem, czasem statkiem czy autobusem, a zdarzało się, że i pieszo. Ojciec jako polski obywatel miał prawo do repatriacji, a matka, mimo że była Rosjanką i obywatelką radziecką, jako żona mogła mu towarzyszyć. Mama jako lekarz była odpowiedzialna za transport do kraju polskich sierot z różnych części rozległego imperium sowieckiego z Syberii, Kazachstanu, Uzbekistanu i innych -stanów. Właściwie była dentystką, ale zawsze to lekarz. Nie mówiła ani słowa po polsku, ale to samo dotyczyło większości polskich dzieci, zwłaszcza tych mniejszych.
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.