Migot Z krańca Grenlandii (twarda)

Nie będę ukrywać, że lubię reportaże pisane przez tę autorkę. Nie są może specjalnie naszpikowane informacjami, nie są wyjątkowo wnikliwe za to idealnie oddają klimat. A przynajmniej czytelnik ma poczucie jakby przez chwilę pomieszkał za kołem podbiegunowym. Poczuł co to znaczy noc polarna. Jak bardzo jest zimno, gdy temperatura spada poniżej dwudziestu stopni Celsjusza, i to poniżej zera. Książka opisuje osadę, a może wioskę Inuitów. Położoną najdalej na północ. Lecz nie tylko. Dowiemy się co nieco również o sąsiednich miejscowościach, o bazie amerykańskiej, o Duńczykach, o wyprawach zdobywców bieguna północnego. A wszystkie te informacje podane są w wysublimowany sposób, wysmakowany, oddający niespieszną mowę tubylców, pokazujący ich podejście do świata. Mam wrażenie, że doceniliby starania autorki, aby ukazać ich takimi jakimi są - prawdziwymi, pełni radości, wykonujący ciężką pracę, lecz zadowoleni ze spokoju płynącego z życia w niewielkiej społeczności. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić was do lektury. Warto. Nawet gdy jesteście zmarzlakami.