Chciałabym napisać, że styl pisania autorki jest lekki, ale niestety nie mogę, bo miejscami czytanie tej książki niesamowicie mi się dłużyło. Nie wiem, czy to wina tego, że autorka ponad sto pięćdziesiąt stron(!) poświęciła na sam wątek rozstania Laurie z jej chłopakiem? Zamiast wyczerpać ten motyw w góra pięćdziesiąt stron, to tutaj miałam wrażenie, że ciągnął się on tak długo, jak to tylko było możliwe, a przy tym nic nie wnosił już do książki. Były tylko żale głównej bohaterki, dopytywanie byłego chłopaka o to, co się stało, dlaczego. Oczywiście rozumiem, że należało przez jakiś czas pociągnąć ten wątek, ale w przypadku tej książki to już dla mnie lekka przesada. Uwielbiam, gdy w powieściach dużo się dzieje, a tutaj wszystko jest bardzo powolne; autorka wplatała tu niepotrzebne rozmowy, często o wydarzeniach/rzeczach, o których czytelnik już wie. Gdyby autorka zdecydowała się to ograniczyć, z pewnością książka byłaby o wiele krótsza, ale i czytelnikom byłoby łatwiej tę historię czytać. A tak przez większość książki wynudziłam się, bo Mhari McFarlane, zamiast podtrzymywać akcję nieustannie wplatała tu nic niewnoszące dialogi. Jest jednak w tej książce kilka rzeczy, które zdecydowanie zasługują na uwagę. Przede wszystkim autorka zdecydowała się na zastosowanie nieco większej różnicy wieku między głównymi bohaterami. Wynosi ona pięć lat, ale przy tym to Laurie, czyli kobieta jest starsza od Jamiego. Rzadko kiedy obserwuje się taki myk w romansach, a tutaj miło mnie to zaskoczyło. Warto też zwrócić uwagę na to, że autorka nie boi się na poruszanie trudnych tematów, takich jak zdrada czy utrata zaufania, co jest również bardzo ważne. ,,Miłość na później" to historia, która nie do końca spełniła moje oczekiwania. Miałam nadzieję, że Mhari McFarlane zaoferuje mi historię, która nie będzie nudziła. Tymczasem moje pierwsze spotkanie z tą autorką pozostawiało wiele do życzenia. Zabrakło mi tu większego dynamizmu, akcji. Było tu za wiele roztrząsania, niepotrzebnych dialogów, które nic nie wnosiły do fabuły czy relacji między bohaterami. Mimo wszystko jestem jednak ciekawa innych powieści spod pióra tej autorki, więc myślę, że dam jeszcze kiedyś szansę tej autorce.